PES6 w 2021 roku #3: Czwarty sezon w Dywizji 3
Czwarty sezon spędzany w Dywizji 3 Master League był moim osobistym niechlubnym rekordem. Nigdy w historii swoich karier w Pro Evolution Soccer nie utknąłem na tyle w najniższej lidze. Co gorsza, niespecjalnie czułem, że mogę być pewnym awansu przy najbliższej próbie.
Elano i Biglia
W rundzie negocjacyjnej skorzystałem z okazji, by dołączyć do drużyny zawodników, którzy nagle zostali bez umowy. Wydłużyłem nieco ławkę rezerwowych, ściągając francuskiego środkowego pomocnika Coutadeura, który ma przyzwoite statystyki i będzie alternatywą dla Gonzalo Castro. Obok niego w składzie pojawił się też młody Argentyńczyk Biglia, którego pozyskałem w transakcji wymiennej z Anderlechtem.
Do grona ofensywnych pomocników dołączyłem z kolei Brazylijczyka Elano, którego statystyki oscylują w granicach 80-83 oczek. Powinien być jednym z kluczowych elementów kadry Milanu i wraz z Pedro Leonem stworzyć zabójczą broń na skalę wyzwania Dywizji 3. W formacji napastników nastąpiła miała wymiana – Reggina rzuciła konkretną kasą za McBride’a, a że do Amerykanina nie zdążyłem się przywiązać, więc dogadaliśmy transfer. Za niego w kadrze pojawił się tylko odrobinę słabszy na papierze Bułgar Domovchyiski.
Plan taktyczny na kolejną walkę o awans? W pierwszej połowie sezonu utrzymać kontakt z faworytami. Zebrać tyle punktów, ile tylko się da, a później przeskoczyć na amatorski poziom, by w rewanżach zwiększyć swoje szanse na wygrane i ostatecznie awansować. Gdy tylko pomyślę, do czego ten PES 6 mnie przymusza, aż robi się słabo. Tyle lat z serią od Konami i teraz taki cios w dumę i godność. Co jednak robić. Przekonałem się już parokrotnie, że poziom Regular pozwoli mi może zdobywać punkty, ale nie na tyle, by sięgnąć po mistrzostwo dywizji. A nie mam już zdrowia, by przez kolejne sezony użerać się z coraz mniej ciekawym wyzwaniem na samym dnie Master League.
Zostajesz na regular, chłopcze
Kilka dni później…
Zapowiedzi zapowiedziami, a fakty faktami. Mój rekonesans był błędny, bo okazuje się, że w połowie sezonu PES 6 nie pozwala na obniżenie poziomu trudności. Nici z planów o ułatwieniu sobie wyzwania. Jest za to wysoko zawieszona poprzeczka, którą muszę spróbować pokonać.
Jak wygląda sytuacja? Nie najgorzej, ale tak było też już chociażby w sezonie drugim, w którym pierwszą rundę Milan przeszedł jak burza, by później w rewanżach roztrwonić całą przewagę i dać się zepchnąć na pozycję numer 3.
Teraz jestem w ścisłej czołówce tabeli, ale obok mnie są równie zainteresowane awansem Derby County oraz Real Mallorca. Z tyłu czai się jeszcze Anderlecht, który najwyraźniej odzyskał rezon po poprzednim, zupełnie nieudanym sezonie. Tu każdy punkt będzie mieć znaczenie, a do zdobycia jest ich zaledwie dwadzieścia jeden.
Na ostrożny optymizm pozwalają mi dwie informacje. Pierwsza to forma strzelecka Domovchyiskiego, który ładuje bramki aż miło i ma niesamowitą zdolność odnajdywania się w odpowiednim miejscu w polu karnym. Nawet nasz regularny Savidan stanowi obecnie dla niego tylko tło. Oby Bułgarowi wystarczyło kondycji na drugą połowę rozgrywek, bo bez goli o końcowym triumfie nie ma co marzyć.
Czego nie lubi SI
Druga informacja? Odkryłem, że oszukująca sztuczna inteligencja ma też swoje słabe punkty. Kiepsko radzi sobie choćby z większą agresywnością na boisku. Odkąd zacząłem częściej atakować przeciwników wślizgami, spadła liczba groźnych ataków i wzrosło posiadanie futbolówki po stronie Milanu. Parokrotnie też w taki sposób otworzyłem sobie szansę na akcję bramkową. Czasami oczywiście oznacza to zebrany od sędziego kartonik, ale takie straty są akceptowalne, gdy zestawić je z odczuwalnymi korzyściami. Nawet sporadyczną czerwoną kartkę przeboleję, bo plusów dostrzegam dużo więcej.
Finisz sezonu
Kilka dni później….
Towarzysze, stało się! Szybki przeskok do przodu o siedem kolejek, bo muszę podzielić się najważniejszą wiadomością. Wyszarpałem awans do drugiej Dywizji, nie pozwalając wyprzedzić się głównym konkurentom. Było na styk, bo Derby County i Mallorca do samego końca podążały tropem Milanu. W pewnym momencie mogłem też podziękować niżej notowanym przeciwnikom, bo dzięki ich ambicji Derby straciło ważne punkty i dało się Rossonerim wyprzedzić. Odzyskaliśmy wtedy miejsce stracone po głupim remisie kolejkę wcześniej.
W końcu wzrośnie nieco reputacja, zwiększy się liczba meczów, a wraz z nią też wpływy do budżetu klubu. Co jednak cieszy najbardziej, to możliwość przeprowadzania wymian z większą liczbą zespołów. Milan trafi do dywizji skupiającej ekipy z Włoch, ale transferowe negocjacje prowadzić będzie mógł ze wszystkimi jedenastkami grającymi na drugim poziomie. Już nie mogę się doczekać, kogo zdołam ściągnąć z tutejszej Premier League, La Ligi czy Ligue 1.
Na razie jednak wykorzystałem okazję, by zakontraktować kolejnych graczy bez umowy. Z dziwnych względów bez pracodawcy pozostawali młodzicy w rodzaju Nigela de Jonga, Higuaina czy Mariki. Żaden nie jest może wielką gwiazdą boisk w Pro Evo 6, ale jako wzmocnienie czy nawet materiał pod wymianę transferową nadadzą się jak najbardziej.
Teraz tylko pytanie, jak Milan poradzi sobie na średnim poziomie trudności z dużo trudniejszymi oponentami. Ostrożnie celuję w środek stawki na początek swojej przygody na tym poziomie Master League. Wygrzebałem się tak naprawdę w ostatnim momencie, bo frustracja i znużenie zaczynały już niepokojąco spychać PSP ponownie w stronę szuflady…
PES6 to jedna z klasycznych odsłon kultowej piłkarskiej serii Pro Evolution Soccer. Szósta edycja jest drugą wydaną na przenośną konsolę Sony i pierwszą, w której pojawia się tryb Master League.
Kochasz Pro Evo i chcesz więcej materiałów o nim? Zaglądaj więc na bloga, gdzie w kolejnych tygodniach ukażą się moje następne relacje z powrotu do PES6. Jeśli nie chcesz przegapić żadnych tekstów, obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Możesz również wspomóc stronę na Patronite. Możesz też wesprzeć mnie w walce o retro triumf, każda postawiona kawa daje mi zastrzyk gotówki na transfery. Dzięki!
<— Dlaczego Pro Evolution Soccer 6 to najtrudniejsza gra piłkarska?
jak ja tęsknię za tą starą masterligą w nowych pesach.
Miała tę magię, bez wątpienia. Teraz to już w ogóle smutek, bo Konami zamordowało PES-a…