Otagowano: PlayStation

Jak & Daxter The Precursor Legacy 0

Jak & Daxter: The Precursor Legacy #3

Nie cieszę się zbyt długo z opuszczenia zoomera i wkurzającej niecki nieopodal wioski Rock. Wszystko przez to, że wraz z Jakiem i Daxterem lądujemy w „Zaginionym mieście prekursorów”, które jest podwodną konstrukcją wypełnioną lurkerami. Ich obecność to pikuś przy największym problemie tego miejsca. Wypełnione wodą baseny co i rusz przenoszą ładunki elektryczne, które wywoływane są albo przez niesprawne instalacje, albo system mający zabezpieczać to...

Patapon_blog 0

Patapon #3: W obronie wiary

Zaangażowanie Zigotonów w próbach powstrzymania Pataponów było wielce zastanawiające. Próbując odszukać w odmętach wielowiekowej pamięci powodów ich nieprzychylności, nie wpadałem na żadne pasujące tropy. Z jakichś powodów gotowi byli kłaść na szali własne życie, byle tylko moi wyznawcy pozostali zamknięci na skrawku niewielkiego terenu i nigdy nie zrealizowali tego, co jest im zapisane w legendach.

Jak & Daxter The Precursor Legacy 0

Jak & Daxter: The Precursor Legacy #2

Szelmowski uśmiech na twarzy Jaka. Obgryzający paznokcie Daxter na jego ramieniu. I ja głośno przełykający ślinę, patrząc na wypełniony lawą kanion przed nami. Keira przekonuje, że zasilana power cells osłona zoomera wytrzyma, o ile będziemy dbać o schładzanie silnika balonami z wodę, które rozmieściła na trasie.

Patapon_blog 0

Patapon #2: Piekło pustyni

Wiele się zmieniło, odkąd udałem się przed stuleciami na zasłużony odpoczynek. Wtedy istoty zamieszkujące ten świat wydawały się tak słabiutkie i ograniczone. Nigdy bym nie pomyślał, że z czasem zdołają tak pewnie stanąć na własne nogi, że zbudują cywilizacje, a w pojedynczych przypadkach nawet nauczą się panować nad żywiołami.

Jak & Daxter The Precursor Legacy 0

Jak & Daxter: The Precursor Legacy #1

To było dobre dwie dekady temu. Pamiętam, jakby to było wczoraj, bo wkładaniu pierwszej płyty do napędu PlayStation 2 towarzyszyły spore emocje. Na ekranie pojawił się logotyp „Jak & Daxter: The Precursor Legacy”, rozpoczynając świeży rozdział growych przeżyć. Wyruszałem w nową przygodę. Za moment ujrzałem ten charakterystyczny duet. Milczący i gotowy do działania Jak oraz wygadany i mający tendencję do wpadania w kłopoty Daxter....

Patapon_blog 0

Patapon #1: Powrót wszechmocnego

Bóstwa nie mają wakacji? Jeśli bóg nie mógłby pozwolić sobie na chwilę wolnego, nikt nie zasługiwałby na czas przerwy od katorgi dnia codziennego. Przyznaję więc, że po doprowadzeniu pociesznych Pataponów na sam szczyt rozwoju cywilizacyjnego, postanowiłem, że i mnie należy się odrobina wytchnienia. Nie spodziewałem się, że chwilowa – licząca ot parę wieków – nieobecność wystarczy, by harmonia zamieniła się w chaos. Gdy pewnego...

GranTurismo 7 blog 0

Pamiętnik Gran Turismo 7 #14: Walcząc o podia

Kariera Gran Turismo 7 potrafi być przyjemna i relaksująca, ale tylko do momentu, kiedy zaczynasz od siebie wymagać trochę więcej. Jeśli zależy ci na złotych pucharach i wygrywaniu wszystkiego, co tytuł ma do zaoferowania, szykuj się na krew, pot i łzy wylane za kierownicą, o czym przekonuję się teraz na własnej skórze.

InFamous blog 0

InFamous #10-ost: Ukryta prawda

Kessler był psychopatą, który delektował się bólem i cierpieniem innych. W żaden inny sposób nie można było uargumentować jego decyzji o wysłaniu nad Empire City trzech balonów z trucizną. Próbował w ten sposób siłą podporządkować sobie mieszkańców, by następnie zwrócić ich przeciwko mnie. Cokolwiek planował, pachniało to desperacją.

Foamstars - blog 0

Foamstars: Co zdarzyło się w Bath Vegas

Kiedy dostałem zaproszenie do Bath Vegas, nie wiedziałem do końca, czego mogę się spodziewać. Metropolia mieniąca się stolicą rozrywki była nią tylko z fasady, co potwierdzały raporty. W kuluarach coraz głośniej mówiło się o nieuchronnym upadku, a głosy pesymizmu dało się usłyszeć na każdym kroku. Katastrofa Concorda, do której doszło kilka miesięcy wcześniej, dała wszystkim do myślenia i podlała zasiane wcześniej ziarna wątpliwości. Widząc...

InFamous blog 0

InFamous #9: Zagrajmy w grę, Cole

John miał prawo być rozczarowanym. Ostrożność stawiał na pierwszym miejscu. Nawet w rozmowach ze mną odliczał czas, by nie dać komuś okazji namierzyć sygnału. Był zawsze czujny i podejrzliwy. Wszystkie te cechy pozwoliły mu niewątpliwie przetrwać w trudnej roli tajnego agenta. A teraz zaufał mi i nie wyszedł na tym zbyt dobrze.