Pamiętnik Gran Turismo 7 #5: Za szybka Huayra

GranTurismo 7 blog

Polyphony nie pozwala się nudzić, choć w samych wyścigach z emocjami bywa różnie. W tym odcinku relacji o łatwych mistrzostwach, ciekawych zmaganiach pickupów, pewnym szybkim Hiszpanie i kolejnym kompromitującym zdarzeniu z udziałem grającego taty. Zapraszam do świata Gran Turismo 7!

Dzień 24

Huayra w garażu pozwoliła skupić się na obowiązkach. Rozrywka spadła na daleki plan, a Gran Turismo 7 czekało na mnie dobre kilka dni. Nie przemyślałem zbyt dobrze tej przerwy, bo następną pozycją w menu były mistrzostwa Europy, a więc prawdopodobnie całkiem konkretny test umiejętności.

Lepiej do niego podejść po jakimś treningu – pomyślałem. Ruszyłem ku czekającym na mnie misjom. To była dobra decyzja, bo jednym z czekających zadań okazał się intrygujący wyścig nissanów skyline’ów, w którym wyścigową bestią muszę dopędzić startujących z wyprzedzeniem konkurentów w modelach dopuszczonych do ruchu ulicznego.

Czułem się niczym w Top Gear, mknąc po tokijskich ulicach w środku nocy. Forma rywalizacji wymagała uważności i dokładności. Potrzebowałem kilku prób, by wypracować przejazd na tyle dobry, że pozwalający dopaść na ostatniej prostej trzeciego z przeciwników.

Dzień 25

Rozważałem vw scirocco. Kusiły alfy romeo 4C i 8C. Chcąc mieć pewność, że w mistrzostwach Europy będę rzeczywiście walczyć o końcowy triumf, wyruszyłem w bój niedawno kupioną huayrą. Nie wypadało zresztą takiej maszyny trzymać w garażu bez choćby testowych przejazdów, co nie?

Okazało się, że pagani jest zawrotnie szybkie i znakomicie trzyma się drogi. Tym samym jest bezkonkurencyjne dla tych wszystkich mercedesów i BMW. Cały puchar okazał się przez to kaszką z mleczkiem. Już na pierwszym, no góra drugim kółku, zajmowałem pozycję na czele peletonu zmierzającego do mety. Gdyby nie wizja sprawdzenia swoich umiejętności z Sophy i w rywalizacji sieciowej, pewnie zacząłbym się zastanawiać, czy nie zacząć sobie specjalnie utrudniać zabawy.

Dzień 26

Menu forda przyniosło ciekawą nowinkę. Czekały na mnie trzy wyścigi pickupów, w których mogłem wystawić do rywalizacji forda 150 raptor lub toyotę tundrę TRD. Miłość do japońskiej szkoły motoryzacyjnej zwyciężyła i nabyłem w salonie drugi ze wspomnianych modeli.

Pickup Race GT7

Zmagania dostarczyły zaskakująco wiele nowości. A to jeden z przeciwników, jadący tuż przede mną, wypadł nagle z toru, a to znowu szalona rywalizacja na szutrze sprawiła, że sam pierwszy raz ustawiłem pojazd odwrotnie do kierunku jazdy. Mogłem znów zachwycić się grą świateł podczas wyścigu po zmroku na torze w sercu pustyni, a później cisnąć, ile tylko fabryka dała na słynnej Daytonie i patrzeć, jak rywale zbliżają się w lusterkach, korzystając z cienia aerodynamicznego. To był z pewnością kolejny udany dzień z Gran Turismo 7.

Dzień 27

Kolejna misja pozwoliła mi usiąść za kołkiem kultowego audi quattro, a więc maszyny doskonale znanej fanom rajdów. Potężna bestia okazała się mieć niestety bardzo, ale to bardzo krótką smycz. Twórcy wymyślili sobie wyzwanie polegające na prześcignięciu trzech rywali na krótkim odcinku. Sęk w tym, że nie można było choćby ich musnąć, bo wtedy z miejsca zadanie było przerywane. Nie miałbym z tym większego problemu, gdyby nie fakt, że kierowani przez sztuczną inteligencję oponenci potrafili czasami sami mnie zahaczać, powodując porażki.

Potrzebując przerwy, zajrzałem do modułu „sport”, gdzie obok rywalizacji z żywymi przeciwnikami z całego świata, mogę też podrzucić swoje czasy do dwóch trwających aktualnie czasówek. Sprawdziłem, gdzie aktualnie znajduję się z prezentowanymi umiejętnościami na torze Deep Forest za kółkiem słynnej shelby cobry. Nie wyszło źle. Spokojnie łapię się na nagradzany 250 000 kredytów brąz, mieszcząc w czasie lidera plus dziesięć procent.

Audi Quattro Mission GT7

Dzień 28

Wyzwanie z audi quattro okazało się wymagać po prostu cierpliwości. Musiałem grzecznie przejechać pierwszą część z serpentynami pod górę za plecami konkurentów i zaatakować przy zjeździe. Z odpowiednim podejściem i właściwym planem, sięgnąłem po złoto. Kolejny dowód na to, że warto czasami zrobić sobie dzień przerwy i podejść na świeżo i ze spokojem do czegoś, co sprawia nam trudności.

Potem dla relaksu wskoczyłem w Music Rally. I znów się nie zawiodłem. Hungarian Dance No. 5 płynący z głośników? Wymagający jazdy na krawędzi, ale też z pewną dozą rozsądku Goodwood Motor Circuit? Idealne połączenie.

Dzień 29

Szykując się do startu w mistrzostwach obu Ameryk, postanowiłem przejechać wszystkie wyścigi z cyklu American Clubman Cup 700. Była ku temu dodatkowa motywacja. Wysokie nagrody za wygrane idealnie łączyły się z nowym celem. W jednej z ruletek zdobyłem kupon pozwalający nabyć dwa astony martiny. W salonie czekały One-77 z 2011 roku za 1 320 000 kredytów lub niemal trzy razy droższy Vulcan z 2016. Mam miesiąc, by uzbierać na nie potrzebną gotówkę.

Sugerowana moc na poziomie 700 punktów i wymóg wystawienia wozu z USA popchnęły mnie w ramiona forda GT z 2006 roku. Od czasu filmu „Ford vs Ferrari” czekałem na taką okazję. Z radością zainwestowałem trochę w tuning i wyruszyłem na tory.

Najciekawszym doświadczeniem dnia były bez wątpienia zmagania na Special Stage Route X. Ten moment, kiedy licznik prędkościomierza dobił do 394 kilometrów na godzinę, a mój wirtualny kierowca, jak gdyby nigdy nic, postanowił wrzucić szóstkę. Zdumienie połączone z zachwytem – takimi sytuacjami gry wyścigowe zapisują się nam w pamięci.

Dzień 30

Krótka partyjka w okresie świątecznym i dalszy ciąg American Clubman Cup 700. Późna godzina, duże zmęczenie po intensywnym dniu i nowe trofeum w prywatnym rankingu kompromitujących momentów taty-gracza. Przymknąłem oczy na ułamek sekundy, słowo daję. Gdy je otworzyłem, mój ford GT przejeżdżał sobie przez pitlane toru Trial Mountain.

Resztę wyścigu byłem już przytomny.

Dzień 31

Mam wrażenie, że ten model zabawy, w którym startujemy z ostatniego miejsca i mamy za zadanie po prostu wyprzedzić wolniejszych konkurentów na wyznaczonym dystansie kilku okrążeń, sporo odbiera Gran Turismo 7. Nie czuć tej rywalizacji, a adrenalina kapie sobie tak po kropelce, choć mogłaby płynąć żwawym nurtem.

Takie myśli naszły mnie po wyścigu na australijskim torze Mount Panorama, gdzie nagle w stawce pojawił się Hiszpan Serrano w corvette C8 z 2020 roku. Jakie ten wóz miał przyspieszenie na prostych! Choć mój GT zbiera się całkiem żwawo, nie miałem szans nawet utrzymać się za plecami kierowcy z Półwyspu Iberyjskiego. I nagle wyścig nabrał rumieńców, bo musiałem wyciskać maksimum ze środkowej, krętej sekcji, by zbudować odpowiednią przewagę nad pędzącym po prostych niczym struś pędziwiatr rywalem.

Ford GT American Clubman GT7

Dzień 32

Mistrzostwa obu Ameryk okazały się nudne i nijakie. Niewiele się działo na torze. Ford GT nie miał specjalnie z kim rywalizować, więc z reguły już na drugim kółku musiałem szukać sobie rozrywek i próbować podkręcać najlepszy czas okrążenia. Szkoda, że w przypadku tego rodzaju pucharów Polyphony nie wprowadziło kwalifikacji i nie zwiększyło poziomu trudności przeciwników. Może z czasem Sophy tchnie odrobinę życia w tego rodzaju zmagania.

Gran Turismo 7 to kolejna odsłona jednej z najsłynniejszych gier wyścigowych, które kiedykolwiek ukazały się na konsolach i komputerach. Wydawana ekskluzywnie na PlayStation pozwala na długie tygodnie zatopić się w kolekcjonowaniu setek samochodów oraz na wyścigach po prawdziwych i fikcyjnych torach w różnych rejonach świata. Do tego uniwersum wracam po wielu latach przerwy, ale z bagażem ciepłych wspomnień zebranych w odsłonach z numerkami 1, 2 i 4. Jakie wrażenia wzbudzi we mnie GT7? O tym przeczytasz w kolejnych odcinkach pamiętnika – tylko w Gralingradzie!

Nie przegap innych materiałów z Gralingradu, w których podróżuję przez produkcje stare i nowe. Obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Możesz również wspomóc stronę na Patronite, a jeśli doceniasz moje starania w takiej formie gier relacjonowania – postaw mi kawę, która pozwoli na kilka wyścigów więcej podczas wieczornej partyjki! Dziękuję z góry!  

<— Czwarty odcinek pamiętnika Gran Turismo 7

Szósty odcinek pamiętnika Gran Turismo 7 —>

<—- Pierwszy odcinek pamiętnika Gran Turismo 7

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.