Mizeria FM19 #5: This is NBA
Puszcza pod okiem Stacha rozrastała się i kwitła, zaznaczając swoją pozycję w 1. lidze. Większość kibiców nie mogła uwierzyć, że zespół skazywany na walkę o utrzymanie, bije się o awans do ekstraklasy. Prześmiewcy polskiej piłki mieli używanie, znajdując kolejny dowód na to, że rozgrywkom bliżej do cyrku niż poważnego futbolu.
Stach vs świat
W końcu nadszedł długo wyczekiwany dzień pierwszej konfrontacji Puszczy z Rakowem. Cała polska myśl szkoleniowa stała tego dnia murem za ekipą z Częstochowy, licząc na pierwszy cios wymierzony w gruby brzuch Mizerii. Stawką nie były tylko punkty i w dalszej perspektywie szansa awansu do ekstraklasy. W grze był prestiż całego polskiego futbolu.
Rywalizacja miała przynieść potwierdzenie, że Stach jest słabym strategiem, a jego zespół w pierwszych tygodniach miał po prostu dużo szczęścia. Na boisku jednak niespecjalnie było to widać. W nieco chaotycznej kopaninie obie strony prezentowały się równie kiepsko. Nijak nie było widać tej przewagi kunsztu taktycznego trenera z Częstochowy, czy lepszego zgrania jego podopiecznych. W końcu jednak do coraz bardziej zniechęconej i podirytowanej ławy przeciwników Mizerii uśmiechnęło się szczęście. Nowak znowu nie utrzymał języka za zębami i w efekcie zarobił dwie żółte kartki w przeciągu czterech minut. Ostatni kwadrans niepołomiczanie musieli zagrać w osłabieniu.
Raków nie zmarnował okazji i po trafieniach Domańskiego oraz Musiolika wygrał 2:0. Po raz pierwszy Stach szedł na konferencję prasową po spotkaniu, by wystąpić w roli pokonanego. Nie był smutny. Nie był zły. Nie bił się w piersi i nie tłumaczył z żadnej decyzji. Zawsze powtarzałem, że dobra drużyna potrzebuje na boisku jedenastu chłopa. W dziesięciu to można startować w teleturnieju – skwitował, dając reporterom kolejny barwny cytat do okraszenia relacji.
Menażeria Mizerii
Pewność siebie Stacha odebrała trochę animuszu dziennikarzom, którzy w kolejnych dniach nie byli w stanie sklecić żadnego większego artykułu krytykującego trenera i jego dobrze radzącą sobie w lidze ekipę. Tymczasem w Niepołomicach Mizeria właśnie dopinał kolejne transfery. Na początek dokonał małej zmiany na pozycji bramkarza. Wypożyczony z Lecha Przybysz nie mógł znieść, że nie dostaje szans w 1. lidze i zażądał zgody na powrót do Poznania. Stach odesłał go bez większych wątpliwości. Mógł to zrobić z czystym sumieniem, bo zdążył już dogadać warunki umowy pozostającego do tej pory bez pracy Wróbla.
Nie był on jedyną nową twarzą, bo w tym samym okresie w Puszczy zameldował się też ciekawy duet Śledź i Rybak. Mizeria złowił pierwszego po tym, jak nie powiodło mu się w jeziorach Olsztyna. Trener głęboko wierzył, że 20-latek będzie smakowitym kąskiem. Sporo obiecywał sobie też po cherlawym, ale błyskotliwym skrzydłowym, Rybaku, który wcześniej grywał trochę w Pogoni Grodzisk Mazowiecki. Nikt do końca nie rozumiał, dlaczego Stach był tak pewny, że wspomniany duet stworzy potężną broń na pierwszoligowych boiskach.
Mocny lewy prosty w Olsztynie
Następny w terminarzu był mecz ze Stomilem w Olsztynie. Gospodarze nawet nie próbowali ukrywać zazdrości, bo sami marzyli o zrobieniu niespodzianki w lidze, a tymczasem na razie wlekli się w ogonie stawki. Może i mogliby zapunktować w starciu z Puszczą, ale totalnie polegli w bitwie na lewym skrzydle, które zdominowało duo Hodowany i Żurek. Drugi dołożył w 72 minucie gola na 2:0, stemplując dobry występ golem, który można by puszczać przy wielkanocnym śniadaniu.
Puszcza potwierdziła dobrą formę i umocniła się w czołowej trójce tabeli. Przewaga nad resztą stawki była już spora i wszystko wskazywało, że w Niepołomicach naprawdę mają prawo myśleć o sprawieniu grubej niespodzianki. Eksperci zachodzili w głowę, jak to możliwe, że drużyna, która ma najgorszą celność podań na tym poziomie rozgrywek, wygrywa tyle potyczek. Prześmiewcy odpowiadali im, parafrazując słynne hasło „This is NBA!” – „Dys ys polska liga!”.
Mizeria FM19 to kariera polskiego trenera-obieżyświata, który dorastał na Haiti i postanowił zostać nowym Kazimierzem Górskim. Stach Mizeria rozpoczyna swoją przygodę w Puszczy Niepołomice, a jego kolejne perypetie będziecie mogli śledzić w opowiadaniu w Gralingradzie. Nie chcesz przegapić następnego odcinka? Obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Możesz również wspomóc stronę na Patronite.