Syberia 2 #1: Romansburg
Kate Walker była daleko od domu. Tysiące kilometrów dzieliły ją od Nowego Jorku i wszystkiego, co do tej pory definiowało jej codzienność. Odrzuciła to, by wyruszyć w nieznane u boku Hansa Voralberga. Wynalazcy, którego zdążyła poznać przez pryzmat wielu przeczytanych i zasłyszanych opowieści.
Dalej na wschód
Podróżowała we wnętrzu niezwykłego, jednowagonowego pociągu, który pędził na wschód przez coraz bardziej zaśnieżone obszary. Towarzyszyli jej stary człowiek zamknięty o umyśle dziecka i automaton z silnie zaznaczonym kodeksem zasad, których trzymał się przy każdej okazji. Bez dwóch zdań nietypowa dwójka, której prawdopodobnie nie byłaby w stanie sobie wyobrazić nawet w najdziwniejszych snach.
Jej kompani nie byli choć w połowie tak dziwni, jak cel podróży, który sobie wspólnie obrali. Zmierzali na wschód do krainy nazywanej Syberią. Wyspy pojawiającej się w bajkach i legendach, którą według słów Hansa zamieszkiwały mamuty zajadające się kwitnącą na niebiesko trawą. Odkąd przed wieloma tygodniami Kate przybyła do rodzinnego miasteczka Voralbergów, Valadilene, zdążyła zobaczyć i przeżyć już wiele. Mimo to niezwykłość wyprawy, w której brała obecnie udział, nie pozostawała przez nią niedostrzeżona.
Zaprojektowana przez Hansa lokomotywa zapewniała komfort i bezpieczeństwo w niesprzyjającym otoczeniu srogiej, rosyjskiej zimy. Miała jednak swoje słabości, z koniecznością nakręcania napędu na wyznaczonych co kilkaset kilometrów stacjach na pierwszym miejscu. Po opuszczeniu kurortu wypoczynkowego w Aralbad pociąg długo jechał na wschód aż w końcu zatrzymał się w Romansburgu. Niewielkiej mieścinie, która – jak wkrótce się dowiedziała – stanowi ostatni przejaw ludzkiej cywilizacji w tym rejonie świata. Dalej czekają na nią i jej kompanów już tylko lasy i pola pokryte śniegiem oraz skute lodem jeziora. Biały dywan ciągnący się po sam horyzont.
W Romansburgu
Kate zdążyła już przyzwyczaić się do tego rodzaju komplikacji. Parokrotnie musiała mocno się postarać, żeby nakręcić mechanizm lokomotywy. Często bez pomocy automatona Oscara, który zawsze znajdował nową wymówkę, by tylko czekać i narzekać. Tym razem poszło zaskakująco łatwo. Maszyna była zaraz obok, łatwo dostępna. Po kilku ruchach silnik został nakręcony. Wydawało się, że mogą natychmiast ruszyć dalej.
Oscar przytomnie zwrócił uwagę, że skończył się im zapas węgla. Bez niego nie ogrzeją wagonu podczas podróży przez mroźną Syberię. Nie przetrwają i nigdy nie dotrą do wyznaczonego celu. Postanowiła temu zaradzić. Stojąca w pobliżu peronu maszyna mogła w kilku ruchach uzupełnić stan surowca, ale nijak nie zareagowała na naciśnięty przycisk. Zgodnie z przewidywaniami Kate, odmówiła współpracy. Kobieta skierowała więc swe kroki do sklepu wielobranżowego, który prowadził sympatyczny, choć nieco dziwny pułkownik Emeliow Gupaczew. Z jednej strony sugerował otwartą chęć pomocy, z drugiej pozostawał bierny, kiedy informowała go o napotykanych trudnościach.
Doszło do tego, że Kate musiała się odrobinę nagłówkować, by w ogóle odnaleźć kluczyk do furtki odgradzającej wejście na peron od reszty Romansburga. Dostała go od małej Malki, dziewczynki, którą przypadkowo zauważyła podczas poszukiwań przedmiotu. W zamian za kilka cukierków ze sklepowego automatu, oddała ona kluczyk. Tak Walker postawiła stopy w małej, zapomnianej mieścinie na skraju cywilizacji, gdzie garstka ludzi wiodła monotonne życia zajęta swoimi małymi sprawami.
Dobrzy i źli ludzie
Jednym z ważniejszych punktów na mapie był tu bez wątpienia pub prowadzony przez otyłego, acz nad wyraz miłego Cirkosa. Mężczyzna był i czuł się gospodarzem pełną gębą, a za tą fasadą skrywał też dobrego człowieka, który myśli o innych. Potwierdzała to historia małej Malki, którą wziął pod opiekę, kiedy ciężka choroba zabrała jej matkę. Romansburg stanowił dom dla takich, ale też dla dużo mniej wartościowych person, by wspomnieć podejrzanych braci Bourgoff. Dwóch mężczyzn, których Walker wolałaby nigdy nie spotkać w ciemnej alejce.
Cirkos wyjaśnił przybyszce, że ładowarka węgla ma silnik na dole i jeśli nie chce współpracować, to prawdopodobnie kwestia braku paliwa. Surowca o konkretnej wartości w tym rejonie, którego Kate musiała niestety poszukać u wspomnianych Bourgoffów. Zapukała do drzwi z wiarą w ludzi, ale wystarczyło kilka zdań, by potwierdziły się jej najgorsze przypuszczenia. Stojący po drugiej stronie zamkniętych drzwi brat najpierw udawał głupiego, a później ostentacyjnie odmówił pomocy, kiedy Amerykanka nie zamierzała zrezygnować.
Walker od zawsze była nieustępliwa. Kiedy ktoś wyrzucił ją drzwiami, wracała oknem. Do kryjówki Bourgoffów też dostała się bocznym wejściem, ukrytym za jednym z plakatów promujących pub Cirkosa. Tam odwróciła uwagę jednego z braci, wypuszczając ze skrzyni dziwne, futrzaste zwierzę. Kiedy rzucił się w pościg, wykorzystała okazję, by ukraść pusty kanister i trochę paliwa, a następnie wymknąć się, nim obudzi się drugi z mężczyzn.
Gorączka Hansa
Parę chwil później uruchomiła silnik, który zaterkotał i zaczął miarowo buczeć. Wyjątkowo miły dźwięk dla uszu w tych okolicznościach. Walker wróciła na górę i wrzuciła węgiel do wagonu. Byli gotowi do drogi, ale wtedy okazało się, że Hans opuścił pokład i udał się gdzieś do Romansburga. Nietrudno było wskazać miejsce pobytu wynalazcy. Cirkos był jego starym znajomym, a teraz mógł pochwalić się automatonowym stadem koni, którego nie potrafił do końca uruchomić. Wspominał, że chętnie porozmawiałbym z Voralbergiem, a jeśliby się udało, to poprosił go o drobną pomoc.
Hans był u niego. Radość Walker z odnalezienia mężczyzny nie trwała zbyt długo. Po chwili mający staruszek zaczął mówić od rzeczy i dziwnie się zachowywać. Biło od niego ciepło, które wyraźnie czuła, pomimo dzielącej ich odległości. Po kilku krokach upadł na drewnianą podłogę. Miał gorączkę i majaczył, zepchnięty przez kryzys zdrowia gdzieś na skraj świadomości.
Nie dopuszczała do siebie myśli o najgorszym scenariuszu. Nie po to zrezygnowała ze wszystkiego i zawędrowała tak daleko, żeby teraz nagle wszystko się skończyło w taki sposób. Hans miał dotrzeć na Syberię i zrealizować marzenie z dzieciństwa. Walker, choć sama do końca nie rozumiała swoich motywacji, była gotowa tego dopilnować. To oznaczało, że musiała teraz jak najszybciej znaleźć dla niego pomoc.
W Romansburgu nie było jednak lekarzy. Jeśli ktoś potrzebował pomocy medyka, był zdany na łaskę mnichów, którzy rezydowali w klasztorze nieopodal miasteczka. Tyle informacji Walker wystarczyło, by wyznaczyła sobie kolejny cel…
—
Syberia 2 to druga odsłona słynnej serii gier przygodowych, która bezpośrednio kontynuuje wątki rozpoczęte w pierwowzorze. W oryginale wydana w 2004 roku, została zremasterowana i wydana na konsoli po niemal dekadzie – w ramach jednej kolekcji dwóch części. Dokąd tym razem dotrze Kate Walker i co ją czeka? Przeżyjmy raz jeszcze przygodę z Syberii 2 w ramach opowiadania w Gralingradzie!
Podoba Ci się moja twórczość i ten blog? Nie przegap innych materiałów z Gralingradu, w których podróżuję przez produkcje stare i nowe. Obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Jeśli doceniasz moją twórczość, postaw mi kawę, która pomoże mi nadrabiać kolejne zaległości z przepastnej biblioteki historii gier! Dzięki z góry!