Recenzja Steredenn na Switcha

Recenzja Steredenn Nintendo Switch

Strzelanki mają długą historię, jedną z najdłuższych spośród wszystkich gatunków gier. Miłośnicy tego rodzaju zabawy, którzy uwielbiają testować swoją zręczność, lawirując pomiędzy setkami pocisków, mają więc nie tylko wiele pozycji do wyboru, ale też bogatą paletę klasyków, do których mogą porównywać nowe pozycje. Do dzisiejszej recenzji Steredenn zapraszam jednak bez takiego bagażu doświadczeń. Sprawdźmy z perspektywy gracza, który lubi sobie postrzelać, ale nie jest wyjadaczem, co to zjadł zęby na R-Type czy Ikarudze, czy Steredenn na Switchu jest miodny i wystarczająco efektowny.

Solidne podstawy Steredenn

Po kilkunastu godzinach spędzonych z produkcją Pixelnest Studio jestem gotów stwierdzić, że podstawowe wymogi stawiane strzelankom są tutaj spełnione. Od pierwszych chwil tytuł wita nas efektowną kosmiczną rozwałką, która przedstawiona jest w sympatycznej pixel-artowej grafice i w akompaniamencie soczystych dźwięków eksplozji i wystrzałów. Na ekranie dzieje się sporo, choć weterani z pewnością nie będą wrzucać Steredenn do czołówki najbardziej wymagających gier tego typu. Poprzeczka wydaje się wisieć na optymalnej wysokości. Równie dobrze bawić się będą piloci mający wylatane tysiące godzin za sterami różnych statków bojowych, jak i gracze bez doświadczenia, którym akurat przyszedł smak na tego typu zabawę.

O obie grupy docelowe autorzy starali się zadbać, przy okazji nadając grze nieco własnego charakteru. Choć tło fabularne tutaj praktycznie nie istnieje, są inne preteksty, by kolejny wieczór spędzić właśnie przy Steredenn. Historia ogranicza się do przedstawienia stanu faktycznego. Zaczynamy od ewakuacji z naszego zaatakowanego statku matki, po której ruszamy przed siebie (czytaj: w prawo), by stawiać czoła kolejnym falom wrogich pojazdów, struktur i dodatkowo meteoroidów.

Steredenn recenzja gry

Różne statki, różne bronie

Jest dynamicznie i efektownie, więc fundamenty gry są mocne. Do dyspozycji grającego jest kilka typów maszyn, które czekają na odblokowanie w ramach progresu. Każdy z nich ma własny atak specjalny, nieco inną szybkość i wytrzymałość. Łatwo więc dobrać maszynę do swojego stylu i potrzeb. Kiedy już wyruszymy w bój, czeka nas dodający smaczku zabawie element losowości znany z dziesiątek roguelike’ów.

Każda rozgrywka może być inna. Wszystko przez losowo dobieranych bossów, z których wypadają po zwycięskim pojedynku umiejętności specjalne czy ułatwienia dla grającego. Do tego mamy również szeroki arsenał broni, który sprawia, że często dwie kolejne wyprawy w przestrzeń kosmiczną wyglądają zupełnie inaczej. Duża w tym zasługa pomysłowości twórców, którzy do bardziej tradycyjnych rakiet i laserów dorzucili też mniej oklepane projekty. Znajdziemy mające własną inteligencję boty sojusznicze, które możemy wypuszczać w bój i liczne szalone projekty w rodzaju kosmicznej strzelby. 

Mając do dyspozycji takie narzędzia, z przyjemnością chce się podjąć rękawicę i wyruszyć w pełną niebezpieczeństw przestrzeń kosmiczną. Steredenn motywuje do kolejnych powtórek na różne sposoby. Od humorystycznych podpisów napotykanych bossów, które chce się zobaczyć, po zawsze skuteczną tablicę wyników i możliwość korespondencyjnej rywalizacji na punkty z graczami z całego świata. Zresztą ten wątek jest dodatkowo rozwinięty poprzez tzw. wyzwania dnia, w których każdy otrzymuje tylko jedną szansę, by wykręcić jak najlepszy rezultat z wyznaczoną maszyną i uzbrojeniem.

Solidna strzelanka na Switcha

Steredenn to strzelanka wykorzystująca sprawdzone schematy rogalika, która przy tym wygląda i brzmi nieźle. Szczególnie solidnie wypada ścieżka dźwiękowa, która napędza do walki i doskonale komponuje się z intensywnymi wymianami ognia na ekranie. Soczyste dźwięki demolki tylko potęgują doznania i sprawiają, że eliminowanie wrogów sprawia przyjemność. Szkoda jedynie, że sami przeciwnicy dość szybko zaczynają się powtarzać, a i nie mają zbyt wiele do zaoferowania pod względem szczegółowości animacji i samych projektów.

Lata temu, w czasach królowania NES-a i innych platform 8-bitowych, moja miłość do gier opierających się na rywalizacji o jak najwyższy high-score była największa. Później skręciłem w stronę ciekawych historii i magnetyzujących światów, szukających w nich intrygujących historii. Z tej perspektywy oceniam dzisiaj Steredenn, które pomimo braku fabuły nadal potrafiło zatrzymać mnie na kilka godzin przy konsoli. Zostaje także na karcie pamięci, by zapewniać potrzebną rozrywkę, kiedy znów najdzie mnie ochota na dynamiczną strzelankę. W kategorii gier wartych sprawdzenia i złapania z eShopa jest z pewnością tytułem wartym Waszej uwagi.

Moja lista tytułów sprawdzonych na Nintendo Switch:

Urban Flow
This War of Mine
Transcripted
Steredenn
Madness Beverage

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.