Mizeria FM19 #17: Jak zasuwać w zimę
Stach ciężko pracował przez ostatni rok i czuł, że też powinien skorzystać z zimowej przerwy. Sytuacja w klubie nie pozwalała jednak na żaden dłuższy urlop. Piłkarze rozjechali się na odpoczynek, a Mizeria musiał spożytkować parę tygodni na początku 2020 roku na ogarnięcie sytuacji.
Dziady z Puszczy
Było nad czym pracować. Puszcza była poważnie zagrożona spadkiem i triumf nad Odrą Opole na zakończenie 2019 roku niewiele w tej kwestii zmienił. Skład prezentował się na ekstraklasowych boiskach miernie, bo jedynie Bąk mógł pochwalić się średnią ocen z siódemką z przodu. Po drugiej stronie skali znajdowali tacy gracze, jak Gwóźdź (ocena 6.34), Rybak (6.49), Stypa (6.56), Shwan (6.68) czy Śnieg (6.69). Żaden z nich nie grał na miarę swojego potencjału, a już na pewno nie prezentował umiejętności godnych ekstraklasy, co zresztą wyśmiewali nieraz komentatorzy.
Nie mogło też dziwić, że główni rywale w walce o utrzymanie lekceważąco podchodzili do potencjału kadry z Niepołomic. W Koronie poszli nawet o krok dalej i wysunęli wniosek, że jedynym ratunkiem dla Puszczy może być sam Stach i jego trenerski nos. Postanowiono więc zaproponować mu kontrakt, a tym samym zadać nokautujący cios w szanse Puszczy na uniknięcie degradacji. Mizeria jednak nie dał się złamać i kolejny już raz w tym roku odmówił innemu klubowi.
W styczniu odesłał też z kwitkiem wysłanników Rakowa Częstochowa, który pewnie zmierzał w stronę awansu. Włodarze widzieli już oczami wyobraźni powtórkę z Odry Opole, która jako beniaminek zdecydowanie odstawała od konkurencji. Chcieli temu zapobiec i sądzili, że Mizeria wykrzesze z dostępnego zespołu wystarczająco wiele, by ten nie gnił na dnie tabeli od pierwszej do ostatniej kolejki rozgrywek. I tutaj jednak trener powiedział „nie”.
Wypożyczony autokar
Ambicje i aspiracje to jedno, ale Stach potrzebował realnego planu na poprawę wyników. Po kilku głębszych w domowym zaciszu doszedł do wniosku, że może kibice z Niepołomic rzeczywiście mają rację i to ustawienie 4-4-2 nie zdaje egzaminu. Rozjaśniony procentami umysł podpowiedział mu logiczne rozwiązanie. Skoro zespół traci tak wiele bramek, więc trzeba wzmocnić defensywę piątym graczem – trzecim stoperem. I tak Puszcza przeszła na 5-5-1, a w zasadzie to 5-2-2-1.
Stach zdusił w sobie potrzebę tworzenia atrakcyjnych widowisk i poszukał inspiracji w zabierającym często na boisko autokar Jose Mourinho. Swój plan wcielił w życie w okresie przygotowawczym, testując nowe zestawienie na krajowym podwórku i podczas krótkiej wizyty w Turcji. Efekty? Zaskakująco pozytywne. Podopieczni zaczęli od bezbramkowego remisu z GKS-em Katowice, pozwalając przeciwnikom na oddanie ledwie dwóch strzałów na bramkę. Potem zachowali też czyste konto z półamatorami z zagranicy i Lechią Tomaszów Mazowiecki. Sposobu na zaporę Mizerii nie znaleźli też napastnicy Hataysporu (3:0 po trafieniach Gwoździa, Słabego i Śledzia) oraz Selcuksporu (3:0 po bramkach Raka, Stypy i Bąka).
Nowy majtek
Stach mógł z dumą patrzeć na swoje dzieło. By jednak jego plan nie zawalił się w kluczowym momencie, zadbał o wzmocnienie linii obrony dodatkowym środkowym obrońcą, bo obecnie miał w kadrze tylko czterech nominalnych stoperów. I tak za dwa tysiące euro do Niepołomic przybył z drugiej ligi chorwackiej niejaki Karlo Majtanić, 25-letni gracz o przyzwoitych umiejętnościach i bez większych złudzeń, co do swojej kariery. Idealny kompan dla Czarnego, Stępnia, Krupnika i Śniega, którzy na ekstraklasowych boiskach nie zrobili sobie w ostatnim pół roku zbyt dobrej reklamy.
Z chaosu w chaos
Wydawało się, że Mizeria opanował chaos i zbudował konstrukcję, która wytrzyma wiele przeciwności i uratuje ekstraklasę w Niepołomicach. Część kibiców udało mu się nawet do tego przekonać. I wtedy postawione misternie mury mocno się zatrzęsły. Widzew pokonał Puszczę w ostatnim sparingu 2:1, obnażając słabo ukryte braki beniaminka.
A parę dni później wystartował sezon i notowani do tej pory niżej w tabeli przeciwnicy wysłali sygnał, że zimę przepracowali chyba nawet lepiej. Piast niespodziewanie zremisował na wyjeździe 1:1 z faworyzowaną Legią, a Wisła Kraków rozbiła mocniejszego na papierze Lecha Poznań 3:1. W Niepołomicach mogli tylko głośno przełknąć ślinę…
Mizeria FM19 to kariera polskiego trenera-obieżyświata, który dorastał na Haiti i postanowił zostać nowym Kazimierzem Górskim. Stach Mizeria rozpoczyna swoją przygodę w Puszczy Niepołomice, a jego kolejne perypetie będziecie mogli śledzić w opowiadaniu w Gralingradzie. Nie chcesz przegapić następnego odcinka? Obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Możesz również wspomóc stronę na Patronite.
<—— Kariera FM 19: Jak Stach przygotował się do zimy
Kariera FM 19: Jak Stach ratował sytuację i kręcił karuzelą ——->
<—– Pierwszy odcinek kariery Stacha Mizerii w Football Manager 2019