Metal Gear Solid 4 #2: Doktor Naomi Hunter
W jednej z pierwszych minut nagrania zarejestrowanego przez robota MK2 mogłem podziwiać legendę pola walki, Solid Snake’a, umiejętnie unikającą Gekko w trybie ataku. Spryt i doświadczenie zwyciężyły wówczas nad siłą i zaprogramowanymi zachowaniami maszyny. Wygrał człowiek. Kilkadziesiąt minut później w podobnym starciu wynik był zupełnie inny.
Beauty and the Beast Corps
Masakra jest słowem, które najlepiej opisuje to, co wydarzyło się na wąskiej ulicy miasta. Rebelianci zbliżyli się niebezpiecznie blisko bazy PMC i wszystko wskazywało na to, że z tym impetem lada moment staną u bram obozu. Rozpędzony spychacz taranował przeszkody i osłaniał żołnierzy, nadając tempo ataku. Do czasu. Wkrótce zatrzymał się w bezruchu, unieruchomiony z łatwością przez Crying Wolf z Beauty and the Beast Unit. Za moment wokół pojawiły się pozostałe członkinie oddziału. I zaczęła się rzeź. Bojownicy nie mieli najmniejszych szans choćby nawiązać walki. Czekała ich tylko brutalna śmierć z rąk mechanicznych bestii, pod których płaszczem kryły się podobnież młode kobiety.
Snake nie został wtedy zauważony. Cudem uniknął najgorszego losu. Zacząłem się wtedy zastanawiać, czy nawet taka legenda wojenna ma jakiekolwiek szanse z tego rodzaju przeciwniczkami. Lata doświadczeń mogą zdać się na nic, gdy dysproporcja siły jest tak wielka. Weteran nie wyglądał jednak na kogoś, kto zamierzał zrezygnować i przerwać swoją misję.
Ruszył dalej i wkrótce dotarł do obozu. Bez większych trudności przedarł się na tyły, usypiając po drodze patrolujących teren strażników. Znalazł się nieopodal budynku, na tarasie którego przebywał jego cel – Liquid Snake. Dzieliło ich kilkanaście metrów i paru żołnierzy. Była szansa na element zaskoczenia i celny strzał.
Snake jednak nie zdołał go oddać, choć ruszył do przodu i wydawał się być gotowym nacisnąć spust. Nagle jednak coś jakby przejęło kontrolę nad całym obozem. Żołnierze stracili panowanie nad własnymi ciałami, szarpani przez niewytłumaczalny ból. Snake też padł ofiarą tajemniczego ataku. Nie był w stanie utrzymać równowagi i ustać na nogach. Padł na ziemię, bezradnie obserwując oddalającego się brata. Członkowie PMC wokół niego zaczęli nagle walczyć między sobą. W każdym momencie zabłąkana kula czy oszalały żołnierz mogli skierować się w stronę leżącego weterana. Kto wie, jakby się to skończyło, gdyby nie pomoc doktor Naomi Hunter. Kolejna postać z przeszłością w Shadow Moses. Następny element skomplikowanej układanki. Przekazała coś Snake’owi i odeszła. Nie na długo, jak pokazał czas.
Snake w Ameryce Południowej
Kolejny zarejestrowany przez MK2 materiał jest już spoza Bliskiego Wschodu. Pustynny krajobraz ustąpił zieleni i bujnym drzewom. Natura może wyglądała inaczej, ale nasz ludzki świat się wiele nie zmienił. I tu trwały walki, w których każdego dnia setki istot traciły życie. Gdzieś w tle może majaczył powód, ale tylko naiwny wierzyłby w jego moc sprawczą. Tutaj liczyły się pieniądze, które spływały na odpowiednie konta wraz z każdym wystrzelonym pociskiem, zajętym obszarem i puszczoną w obieg informacją.
Snake znów znalazł się w środku zawieruchy. Obserwowałem go z uwagą, jak w nowym terenie równie sprawnie usypia cele i omija przeszkody, zmierzając do ustalonego punktu. Ten był mi przez pewien czas nieznany, ale rekonesans w końcu pozwolił namierzyć bazę w Ameryce Południowej, gdzie rzekomo przebywać mógł Liquid.
Czy Snake planował kolejną próbę zamachu na brata? A może chodziło o coś zupełnie innego? W tamtej chwili motywy najemnika były dla mnie niejasne. Wiedziałem jednak, że wielkimi krokami zbliża się konfrontacja z BB Corps, Beauty and the Beast Unit, która od dłuższego czasu dominowała na polach bitew w różnych częściach globu. W jednej z pierwszych uchwyconych przez MK2 scen pojawiła się Laughing Octopus. Niczym monstrum z koszmarów i teatralna aktorka, dokonała makabrycznej introdukcji, mordując paru bojowników. Jestem pewien, że przez moment jej twarz wyglądała identycznie jak ta Snake’a. To nie mógł być przypadek. Pasowało to do relacji naszych informatorów, którzy od pewnego czasu donosili, że BB Corps są wręcz owładnięte żądzą mordu legendy z Shadow Moses.
A teraz ich cel zmierzał prosto w macki pierwszej z członkiń oddziału. Snake umiejętnie wykorzystał okoliczności i wspierając rebeliantów, przebijał się w kierunku rezydencji, która go interesowała. Plan okazał się bardzo dobry, bo ich atak na budynek tylko ułatwił mu przedostanie się do środka i przebicie przez dobrze rozlokowanych strażników. Na tym etapie drogi Snake’a i miejscowych bojowników się rozeszły.
Snake i Naomi
Chodziło o Naomi. To po nią zmierzał przez cały ten czas. Najwyraźniej spotkanie na Bliskim Wschodzie okazało się zbyt wartościowym tropem, by go zignorować. Relacje pani naukowiec odpowiedzialnej za stworzenie FOXDIE z potomkiem Big Bossa z pewnością nie należą do łatwych do opisania. Niewiele w nich miejsca na zaufanie i empatię. Nie po tym, co zaszło w Shadow Moses i tajemnicach, które oboje przed sobą ukrywali. Mimo to, podczas tego spotkania nie było widać między nimi wrogości. Wręcz przeciwnie.
Śmiertelny wirus krążących w żyłach Snake’a tykającą bombą? Jestem pewien, że właściwie zrozumiałem słowa kobiety, która ostrzegła weterana przed pandemią. Wkrótce zacznie zarażać, a zmutowany w jego organizmie byt stanie się nowym zagrożeniem dla całej naszej cywilizacji. Wiedziałem o jego chorobie, ale w tym momencie sytuacja przestała być już tylko osobistą sprawą jednego człowieka. Z każdą chwilą robiła się coraz bardziej pogmatwana. Z jednej strony zagrożenie ze strony terrorysty Liquida, z drugiej ciężko chory Solid Snake.
Musiałem to zaraportować górze. Tymczasem moje przewidywania się sprawdziły. W budynku nagle zjawili się członkowie jednostki Pieuvre Armement, zabierając siłą Naomi. Ich obecność zapowiadała tylko, że Laughing Octopus namierzyła już swoją długo wyczekiwaną ofiarę…
Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots to kolejna odsłona kultowej serii Hideo Kojimy. Lata po premierze zdecydowałem się w końcu nadrobić zaległości i poznać dalsze losy bohatera, którego uwielbiam od czasu pierwszego spotkania w Metal Gear Solid na pierwszym PlayStation. Moje obserwacje z jego przygody, w formie opowiadania, poznasz w kolejnych odcinkach w Gralingradzie.
Nie chcesz przegapić następnego odcinka? Obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Możesz również wspomóc stronę na Patronite.
<—- Pierwszy odcinek historii Metal Gear Solid 4
Następny odcinek opowiadania MGS4, ten o Beauty and the Beast Corps —->