Jak & Daxter: The Precursor Legacy #5-ost.

Jak & Daxter The Precursor Legacy

Zsiadając z zoomera na końcu ciemnego tunelu, sądziłem, że za moment serce wyskoczy mi z klatki piersiowej. Przejazd po wąskich rurach, w ciemnych tunelach i nad rwącymi rzekami lawy stanowił ukoronowanie wszystkich naszych dotychczasowych przepraw na antygrawitacyjnym jeździku. Na szczęście to już koniec i więcej nie będę musiał nim podróżować. Chciałem w to wierzyć.

Wielki robot i większy plan

Jak aktywował portal, nie wykazując choćby krzty zmęczenia trwającą już wiele godzin wędrówką. Za moment dołączyła do nas Keira, przynosząc fatalne wieści. Samos został uprowadzony. Gol i Maia uwięzili wszystkich mędrców, przechodząc do finalnego etapu swojego planu. Ten świat oficjalnie stanął na krawędzi zagłady.

Ruszyliśmy wąskim korytarzem ku sercu twierdzy. Trzech przypadkowych bohaterów, którzy mają teraz udźwignąć na swoich barkach niebagatelny ciężar odpowiedzialności. Czułem, że gotowy na to jest tylko Jak. Po drugiej stronie tunelu powitał nas osobliwy widok. Pośrodku wielkiej komnaty stał ogromny robot, którego projekt określiłbym jako inspirowany owadem lub mrówkojadem. Dzieło prekursorów, które Gol i Maja planowali wykorzystać do otwarcia silosów z ciemnym Eco. Uwalniając mroczną moc, zalaliby nią świat i zniszczyli do cna, by później odbudować na swoją modłą. Przerażająca wizja, patrząc na bazujących na najniższych instynktach lurkerów.

Nie miałem wiele okazji, by dowiedzieć się więcej o złoczyńcach, których próbowaliśmy powstrzymać. Na bazie zebranej, skromnej wiedzy, mogłem bez zawahania podpisać się pod stwierdzeniem Samosa, że stracili rozum pod wpływem ciemnego Eco. Nic nie tłumaczyło ich planu, poza gwałtownym zetknięciem z mroczną mocą, przez który gubi się zdrowy rozsądek.

Twierdza pełna pułapek

Na szczęście Jak nie analizował najwyraźniej zbyt dogłębnie ich motywów. Skoncentrowany na zadaniu, zajmował się tym, by nie spaść z platform zawieszonych nad nieskończoną, mroczną pustką. Konstrukcja twierdzy nie ułatwiała nam zadania. W środku kręciło się stosunkowo niewielu lurkerów, ale za to droga do każdego z uwięzionych w klatkach mędrców była niczym mały tor przeszkód. Tak, jakby w ten sposób los chciał ostatni raz sprawdzić, czy jesteśmy godni, by ocalić świat przez niebytem.

Starałem się dotrzymywać mu tempa. Nie było łatwo, ale mimo to nie mogłem odmówić sobie okazji, by przyjrzeć się obszarowi wokół mnie. Twierdza była dla mnie niewiadomą. Nowinką, choć przecież w przeszłości zetknąłem się z nią przynajmniej dwa razy. Patrząc na pustkę pod nogami i wszechobecne lewitujące platformy, wyraźnie widziałem, że to punkt kulminacyjny naszej przeprawy. Wisienka na torcie, ostatnia prosta przed metą, sztanga z największym obciążeniem, którą trzeba podnieść nad głowę.

Gol i Maia zrobili dobry użytek z technologii precursorów, by utrudnić nieproszonym gościom eksplorację. Przypominające ciasta, w których ktoś wyciął jeden kawałek, koliste platformy kręciły się w różne strony, komplikując wspinaczkę. Z kolei aktywowane na ledwie moment mosty złożone z różnokolorowych kwadratów, znikających po pierwszym kontakcie, bez skrupułów testowały nasz refleks i koordynację.

Początek decydującej bitwy

Jak jakoś sobie z tym wszystkim poradził. Daxter dopingował go i przestrzegał przed niebezpieczeństwami, siedząc sobie wygodnie na ramieniu. Ja tymczasem, zziajany i zestresowany, trzymałem się w miarę blisko, co by nie zgubić duetu z oczu. W końcu czterej mędrcy od różnych rodzajów Eco odzyskali wolność. Przyszła pora na decydującą bitwę. Gol i Maia niespecjalnie przejęli się rolą szamanów i aktywowali robota, którego zabrali na powierzchnię. Ruszyliśmy ich śladem.

Początkowo nasi adwersarze nie zwracali na nas żadnej uwagi. Skupieni na otwieraniu silosa, pozwolili Jakowi posłać kilka celnych pocisków za pomocą energii żółtego Eco. Z niechęcią przyznaliśmy z Daxterem, że mamy wreszcie ich zainteresowanie.

W odpowiedzi na szczycie silosa, na którym się znajdowaliśmy, wylądowało dziwne urządzenie. Czerwona poświata i rytmiczne pobrzękiwanie sugerowały, że dzieje się coś niedobrego. Jak i Daxter dobrze skojarzyli, że to najwyraźniej odliczanie do wybuchu, a okrągły mechanizm jest czymś w rodzaju wielkiej bomby. Na szczęście po jednej części silosa było trochę niebieskiej energii, dzięki której aktywowaliśmy portal wystrzeliwujący nas w powietrze. Na tyle wysoko, by wybuch nie zrobił nam krzywdy.

Desperackie ataki

Gol i Maia napompowali silos życiodajną zieloną energią. W ten sposób powstały potężne lurkery przypominające byki, z którymi nie mielibyśmy żadnych szans. Znów pomocną dłoń rzucili nam mędrcy, podrzucając do dyspozycji trochę żółtej energii do wystrzelania bestii z bezpiecznego dystansu.

Wielki robot też przy okazji oberwał. Gol i Maia posłali więc w naszym kierunku kolejną minę, a my powtórzyliśmy manewr z katapultą. Jak wylądował z impetem na szczycie silosa, który stopniowo otwierał się, odkrywając hektolitry czarnej mazi. Za moment obok nas wylądowało parę rzuconych przez Gola i Maię małych min, które rozsyłały palące koliste kręgi wokół siebie. Podskakując, jak małe żabki czy inne króliczki, uniknęliśmy większych obrażeń. Jak zdołał nawet odpowiedzieć kilkoma celnymi pociskami żółtej energii.

W działania naszych przeciwników wkradła się frustracja. Zaczęli działać impulsywnie, nerwowo, czego wyrazem była desperacka próba zestrzelenia nas z powierzchni silosa pociskami energetycznymi. Robot był zbyt powolny, by miało to szansę się powieść. A może po prostu Jak zbyt szybki? Kilka kolejnych trafień w korpus i opracowana przez prekursorów machina eksplodowała. Kabina pilotów, poważnie uszkodzona i odrzucona siłą wybuchu, przekoziołkowała po krawędzi silosa i zanurzyła się w odmętach czarnego Eco. Gol i Maia mogli zaczerpnąć jeszcze więcej mocy, którą tak ślepo pokochali. Po chwili silos zamknął się szczelnie, pozostawiając nas wszystkich w sferze domysłów o los zbuntowanych mędrców.

Wrota ku nieznanemu

Jak i Daxter, dwaj awanturnicy, którzy do tej pory dawali się Samosowi we znaki, ocalili świat. Widziałem to przed laty, a teraz mogłem śledzić na nowo, z bardzo, ale to bardzo bliska. Obok nas stały wielkie zamknięte wrota. Mędrcy zdradzili, że to dzieło prekursorów, które do aktywacji wymaga aż stu power cells. W naszych zasobach mieliśmy dziewięćdziesiąt dziewięć. Na szczęście jeden brakujący czekał blisko, w samej twierdzy, za zebranie ostatniej z zaginionych much-dronów.

Wjechaliśmy windą z powrotem na górę. Stanęliśmy przed wrotami, a power cells, jak przyciągane magnesem, zaczęły wyskakiwać z naszych kieszeni i przyklejać się na ramie portalu. Utworzyły dziwny wzór, a potem wielkie drzwi, bucząc groźnie, jakby zostały niezadowolone z wyrwania ze snu, zaczęły się otwierać. Zalało nas wszystkich ciepłe, mocne światło. Było tam coś nie do opisania słowami. Zamknąłem powieki na ułamek sekundy, wsłuchując się w głosy kompanów, którym towarzyszyłem przez ostatnie godziny. Czy otworzę je w domu, trzymając w rękach PS Vitę? A może jednak w Haven City?  

KONIEC

Jak & Daxter: The Precursor Legacy to platformówka 3D opracowana przez studio Naughty Dog, które wcześniej zachwyciło posiadaczy pierwszego PlayStation trylogią Crash Bandicoot. Opowiadająca o przygodzie tytułowej dwójki produkcja pojawiła się na rynku w 2001 roku i pokazała, jak mogą wyglądać trójwymiarowe platformówki na konsolach następnej generacji. Dziękuję za wspólną podróż przez tego klasyka otwierającego trylogię. Mam nadzieję, że forma odcinkowego opowiadania przyniosła Wam trochę radości ze wspominków. Z duetem herosów spotkamy się jeszcze ponownie przy okazji kontynuacji, ale to zapewne już za kilka-kilkanaście miesięcy. Tymczasem dzięki za uwagę i do przeczytania!

Podoba Ci się moja twórczość i ten blog? Nie przegap innych materiałów z Gralingradu, w których podróżuję przez produkcje stare i nowe. Obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Jeśli doceniasz moją twórczość, postaw mi kawę, która da mi energię na dalsze odkrywanie klasyków sprzed lat! Dzięki z góry!

<— Czwarty odcinek opowieści z gry Jak & Daxter: The Precursor Legacy

<— Początek opowieści z gry Jak & Daxter: The Precursor Legacy

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.