Jak & Daxter: The Precursor Legacy #4
Wspominam z rozrzewnieniem tamten sielski klimat. Tę przyjemną bryzę i idealne ciepło. Teraz gotuję się, stojąc, bo jesteśmy w chacie czerwonego mędrca, który postanowił zamieszkać w sercu wulkanu. Otacza nas lawa, rozgrzane skały i dźwięk skrzypiących kółek małych wagoników. Samos i jego córka są przerażeni zastanym widokiem, kiedy otwieramy dla nich portal. Trudno się dziwić. Wszędzie wokół walają się książki, zwoje i inne prywatne przedmioty gospodarza. Wygląda na to, że z kimś walczył.
Mroczni adwersarze
Niespodziewanie odwiedzają nas Gol i Maia Acheronowie, którzy ze śmiechem reagują na sugestie, że ktokolwiek w ogóle próbował stawić im opór. Mędrcy czarnego eco, którzy stanowili nadzieję Daxtera na powrót do normalności. Okazuje się, że najwyraźniej ulegli sile złej energii i zostali owładnięci wizją zniszczenia świata za jej pomocą. Kiedy słyszę, jak planują odbudować go na swoją modłę, ciarki przechodzą mi po plecach. Dobrze wiem, że prędzej niż później przyjdzie nam zmierzyć się z nimi, by zapobiec katastrofie. Wszystko wskazuje na to, że będą próbowali odpowiednio wcześniej nas zlikwidować.
Samos przypomina, że nie ma czasu do stracenia. I tak oto w odstępie może kilku minut nasza misja zupełnie się zmienia. Mieliśmy tylko znaleźć sposób na przywrócenie ludzkiej postaci Daxterowi, a teraz zależą od nas losy całego świata. Takie informacje mogą rozgrzać do czerwoności lub zmrozić krew w żyłach. Nie jestem przygotowany na to, że ukrop i ziąb przyjdzie mi za moment odczuwać dużo bardziej bezpośrednio i dosadnie.
Potrzebujemy więcej power cellów. Po pierwszą część z nich udajemy się wagonikami krążącymi po wnętrzu wulkanu do Jaskini pająków. Miejsca, w którym z Daxterem nie postawilibyśmy nigdy stopy, gdyby nie wyrzuty sumienia na myśl o puszczeniu tam Jaka w pojedynkę. Spodziewamy się najgorszego, a życie nie zamierza nas rozczarowywać. Od pierwszych chwil w oczy rzucają się spuszczające się z góry na swoich sieciach pająki. Wyjątkowo upierdliwe i trudne do trafienia. Obok nich obszar zamieszkują obleśne pareczniki wyjadające ogromne dziury w drewnie. Nowe okazy lurkerów, jeszcze mniej sympatyczne od tych napotykanych wcześniej.
Akrobatyka w podziemiach
Musimy mieć się na baczności. Pozostawać skupionymi, co nie jest łatwe, bo jaskinia należy do gwarnych, nie tylko ze względu na pajęczaki. Na miejscu pracuje trochę lurkerów-górników, rozbijających głazy w poszukiwaniu czarnej materii dla swoich przełożonych. Nad naszymi głowami latają liczne platformy aktywowane przed wiekami przez prekursorów. Jaka czeka sporo akrobatyki, co widzimy z Daxterem, wpatrując się w skomplikowany labirynt drewnianych kładek rozstawionych wokół wielkiego robota oraz całą sieć pałąków, na których można się rozhuśtać.
W takiej scenerii musimy odnaleźć trochę kryształów czarnego eco, by zniszczyć je, nim wpadną w ręce wysłanników Gola i Mai. Naszym celem są też wymagające eksterminacji, pasożytujące na naturze pareczniki, a do tego też potrzebujemy przedrzeć się przez skąpany w mrokach tunel, który najwyżej na kilka chwil rozświetlają uderzane kryształy.
Jest sporo do zrobienia i chyba jeszcze więcej przeszkód i pułapek mających nam utrudnić zadanie. Jak przechodzi kolejne testy zręczności, a my z Daxterem musimy wykazywać się opanowaniem i zdolnością radzenia sobie z własnym strachem, by po prostu mu nie przeszkadzać. Wydaje się proste? Nie zdajecie sobie sprawy, ile wysiłku kosztowało tłumienie krzyków w tym tunelu pełnym małych, wypełzujących zewsząd drobnych pajączków! Kiedy więc po tych wszystkich perypetiach, wielu mniejszych i większych potknięciach, długich poszukiwaniach właściwych dróg, Jak zdobywa ostatni precursor orb, z ulgą odnajdujemy drogę powrotną do wnętrza wulkanu.
Ośnieżone szczyty
Zupełnie wyleciało mi z pamięci, że następna na liście będzie ośnieżona góra, w której mroźne powietrze nie będzie wcale naszym jedynym zmartwieniem. Roi się tam od lurkerów, którzy zdają się być jeszcze bardziej męczący od tych napotykanych wcześniej. Część potrafi ukrywać się w śniegu i wyskakiwać znienacka, inne okazy ciemna energia wyposażyła w lodowe kolce wysuwane z ciała, przez które trudniej jest zadać celne uderzenie. Do tego dochodzą oblodzone mosty i zamarznięte jeziorka, na których trudno jest manewrować.

Mimo wszystko jednak jakoś spokojniej i przyjemniej mierzy się nam z wyzwaniami niż w Jaskini pająków. Może to ta otaczająca nas przestrzeń lub świeże powietrze? Widoki są doprawdy nieziemskie. Możemy bez trudu dostrzec stąd najodleglejsze rejony wyspy. Nasz progres może być też po prostu wynikiem nabranej wprawy. Nawet chroniący się za tarczami piloci buldożerów, których Jak jest w stanie powalić dopiero dzięki mocy żółtego eco, nie zatrzymują nas na dużo dłużej.
Na moich oczach Jak ewoluuje z wioskowego rozrabiaki w kogoś, kto rzeczywiście może ocalić świat. I to w gruncie rzeczy nie w jakimś RPG-owym stylu. Nie nabył żadnych nowych zdolności i nie podwoił swoich punktów zdrowia lub siły. Po prostu nabrał takiej wprawy w rozwiązywaniu problemów, że kolejne mogły co najwyżej go lekko spowolnić.
Zbieramy potrzebne power cells, dzięki którym Keira jest w stanie jeszcze wzmocnić tarcze zoomera. Czeka nas kolejny rajd przez nieprzyjazny teren, podczas którego będziemy balansować na granicy życia i śmierci. Pocieszające w tym wszystkim są dwa fakty. Większa wprawa Jaka w obsłudze maszyny antygrawitacyjnej daje nam większe szanse na dotarcie do celu w jednym kawałku. Drugim jest ta świadomość, że następnym przystankiem będzie już twierdza Gola i Mai, w której wszystko się rozstrzygnie. Tam ta przygoda znajdzie swój finał. I tylko jedna wątpliwość pozostaje. Czy znajdę też przy okazji sposób, by wrócić do domu?
—
Jak & Daxter: The Precursor Legacy to platformówka 3D opracowana przez studio Naughty Dog, które wcześniej zachwyciło posiadaczy pierwszego PlayStation trylogią Crash Bandicoot. Opowiadająca o przygodzie tytułowej dwójki produkcja pojawiła się na rynku w 2001 roku i pokazała, jak mogą wyglądać trójwymiarowe platformówki na konsolach następnej generacji. Czy przy okazji znalazło się miejsce na nieco bardziej rozbudowaną historię? Jakie wyzwania spotkały Jaka, Daxtera i mnie podczas powrotu do klasyka sprzed lat? O tym opowiem w serii opowiadań publikowanych w Gralingradzie!
Podoba Ci się moja twórczość i ten blog? Nie przegap innych materiałów z Gralingradu, w których podróżuję przez produkcje stare i nowe. Obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Jeśli doceniasz moją twórczość, postaw mi kawę, która da mi energię na dalsze odkrywanie klasyków sprzed lat! Dzięki z góry!
<— Trzeci odcinek opowieści z gry Jak & Daxter: The Precursor Legacy
Ostatni odcinek przygody Jaka i Daxtera —>
<—- Początek opowieści z gry Jak & Daxter: The Precursor Legacy