Fotokariera FIFA 19 #2: Kokoszka rozdaje karty

Zakończony triumfem towarzyski turniej we Włoszech nie zmienił mojego postrzegania Zagłębia. Nie widziałem w tej kadrze wystarczającej głębi, nie mówiąc już o umiejętnościach, by móc myśleć choćby o pozycji w środku ekstraklasowej stawki. Skoro więc wygrałem na boiskach trochę gotówki, postanowiłem spożytkować ją na małe wzmocnienia.

Wzmocnienia Zagłębia Sosnowiec

W pierwszej kolejności wypożyczyłem z Leeds United młodego kieszonkowego napastnika Kuna Temenuzhkova (60 OVR), co by mieć jakiegokolwiek snajpera do dyspozycji obok Gabedavy i Sanogo. Później podpisałem umowy z wolnymi zawodnikami. 24-letnim środkowym pomocnikiem Milanovem (59 OVR) oraz lewym obrońcą z Paragwaju Dario Mendisecą (67 OVR). Postanowiłem też zacząć myśleć o przyszłości i poszukać graczy, których w ciągu roku mógłbym szkolić. Wysłani w teren skauci naprowadzili mnie na młode talenty z Włoch i Anglii. I tak, za mniej niż 750 000 euro, do Sosnowca sprowadziłem Maxa Birda z Derby County, który w wieku 17 lat już ma 60 OVR oraz równie młodego snajpera Canessę (58 OVR).

Kun Temenuzhkov FIFA 19
Dario Mendiseca FIFA 19

Zaskakujący start

Zagłębie Sosnowiec rozgrywki zaczęło w perfekcyjnie ekstraklasowym stylu, bo od meczu walki, w którym nie padł nawet jeden gol. Wraz z Cracovią stworzyliśmy widowisko, które może wpędzać w alkoholizm i wywoływać migreny.

Trochę lepiej było z Lechią Gdańsk, która zagrała zaskakująco defensywnie i bezbarwnie. Potwierdziła tym samym kiepską formę na starcie sezonu. Tuż po przerwie moi podopieczni zdołali w końcu stworzyć sensowniejszą akcję i zdobyli pierwszego gola w rozgrywkach. Celną główką popisał się jeden z najniższych na boisku, Temenuzhkov. Wszystko w zgodzie z typową dla ekstraklasy nutką szaleństwa.

Cztery punkty zdobyte przez Zagłębie w dwóch pierwszych kolejkach zaskoczyły obserwatorów. Mnie również, bo zakładałem, że po starciach z Cracovią i Lechią dobrze będzie mieć jedno oczko. Pierwszych punktów spodziewałem się w zasadzie dopiero z Miedzią Legnica. Ekstraklasa jest jednak totalnie nieprzewidywalna, bo to właśnie ten z pozoru najsłabszy rywal rzucił nam największe wyzwanie i zatrzymał w bezbramkowym remisie.

Optymistyczna bomba Możdżenia

Miesiąc minął, a ekipy z Sosnowca nie tylko nikt nie zdołał pokonać, co nawet ukąsić. Do derbowej bitwy z Górnikiem Zabrze mogliśmy szczycić się tytułem jedynej ekipy, której nikt nie potrafił strzelić bramki. Duet Kokoszka-Toth stanowił zaporę nie do przejścia, co chyba najlepiej podsumowywało mierny poziom ligi, w której zawodnicy z 63 OVR rozdają karty.

Gra na zero z tyłu nie wystarczy, żeby zbierać po trzy oczka. Potrzebne są jeszcze gole. Te zdobywaliśmy czasami pięknie, a niekiedy fartownie. Ładniejsze trafienia kibice mogli obejrzeć z Zagłębiem Lubin, któremu odebraliśmy ochotę do gry dwoma bombami na samym początku pierwszej i drugiej odsłony. Szczególnie ta torpeda Możdżenia tchnęła we mnie nutkę optymizmu. Może jednak ktoś w Sosnowcu potrafi w pojedynkę odmienić losy meczu?

Co za samobój!

Mnóstwo szczęścia mieliśmy za to we wspomnianej wcześniej bitwie z Górnikiem, w trakcie której Dani Suarez zapakował sobie trudnego do wytłumaczenia samobója. Przywrócił nas do gry wyrównaniem, po którym przejęliśmy inicjatywę. To pozwoliło nam jeszcze ukąsić po raz drugi – tym razem za sprawą Sanogo. Eksperci drapali się w głowę, rywale patrzyli na tabelę z konsternacją – Zagłębie Sosnowiec biło się o puchary dzięki paru wzmocnieniom po taniości. Pora przejść z poziomu Professional na World Class.

Potyczka w Gliwicach była jak dotąd najgorszym występem mojego Zagłębia. Zawodnicy biegali bezsensownie za przeciwnikami, próbując nieudolnie przerywać im kolejne akcje i nie umieli wyjść z własnej połowy. O dziwo jednak, to spotkanie, w którym przez niemal cały mecz byliśmy zdolni tylko wybijać piłki na oślep, przyniosło nam trzy oczka. Jedna szybka kontra wystarczyła, żeby Temuzhkov zapakował głową piłkę do siatki, zamykając wrzutkę na długim słupku. Ależ taki triumf smakuje!

Za to jak gorzka jest porażka, gdy stoisz po drugiej stronie barykady. Wisła Płock wzięła z nas przykład i w następny weekend sama ukryła się w okopach. Długo się broniła, a w 82 minucie zaatakowała raz i wygrała 1:0. Za nieskuteczność trzeba płacić. Cenna lekcja dla moich podopiecznych.

Co pokaże Zagłębie Sosnowiec w kolejnych tygodniach?
Nie przegap kolejnego materiału z FIFA 19 – obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Możesz również wspomóc stronę na Patronite.

<—- Jak zaczynałem, czyli poprzedni odcinek kariery FIFA 19
Gdzie może być lepiej niż w Sosnowcu? Następny odcinek kariery FIFA 19—->

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.