Assassin’s Creed #7: Fragment Raju

Assassins Creed blog

Majd Addin czuł władzę, a ta wypełniała każdy zakamarek jego ciała, duszy i umysłu. Stanowiła cel, ale też narzędzie, które pozwalało mu żyć tak, jak sobie to wyobraził. Altair obserwował w tłumie, jak wyznaczony przez Saladyna mężczyzna obnosi się ze swoją pozycją przed planowaną egzekucją, którą miał przeprowadzić. Widział, jak jeszcze przed nieuzasadnionym pozbawieniem życia niewinnych, dla pokazu i bez mrugnięcia okiem, zleca swoim ludziom zabicie dwóch mężczyzn, którzy próbowali się temu sprzeciwić.

Zdemaskowany

W asasynie narastała złość, a wraz z nią przekonanie o słuszności czynu, którego zaraz miał się dopuścić. Ukryty pod kapturem zaczął przesuwać się w prawo, przez tłum gapiów, w stronę miejskich zakonników, którzy tradycyjnie zjawili się na miejscu, by modlić się za dusze skazanych. Nie zdołał do nich dotrzeć. Być może był to łut szczęścia Addina, być może od początku zaplanowany ciąg zdarzeń mający pomóc schwytać zabójcę polującego na templariuszy. Altair został zdemaskowany, nim zdążył wcielić w życie swój plan.

Mieszkańcy miasta rozbiegli się w popłochu, a wokół ucznia Al-Mualima zaroiło się od uzbrojonych strażników. Majd nie zamierzał tylko przyglądać się walce. Dobył miecza i doskoczył do swoich ludzi, by w dogodnym momencie przypuścić atak. Altair był czujny i nie pozwolił się trafić. Wyeliminował pierwszych żołnierzy, a gdy dostrzegł zmierzający w jego stronę cios od Addina, sparował go i mocnym kopniakiem posłał napastnika na ziemię.

Majd Addin

Minęła może minuta. Majd zdążył się pozbierać i przyjąć postawę do walki, ale wokół niego nie było już oddanych sług. Większość nie żyła, kilku cierpiało po cięciach otrzymanych przez asasyna. Choć śmierć zaglądała mu w oczy, lokalny przywódca nie ustąpił. Był zaślepiony wizją nagród i pochwał, które czekały na niego, jeśliby pozbawił życia człowieka stanowiącego zagrożenie dla planów templariuszy. Jeden celny atak dzielił go od upragnionego zwycięstwa.

Śmierć Majda

Cios był zbyt czytelny. Ruchy przewidywalne. Wzniósł ostrze miecza wysoko, licząc na siłę spadającego z góry uderzenia. Altair łatwo sparował je na prawo, a potem zbliżył się w ułamku sekundy do przeciwnika i rozpłatał mu brzuch szybkim i niemal niewidocznym posunięciem.

– To koniec – powiedział do osuwającego się mężczyzny.

– Nie, nie, to dopiero początek! – wykrzyknął umierający Majd, zaskakując nawet Altaira.

– Jaki był twój cel? Powiedz mi, co zamierzałeś osiągnąć?!

– Bractwo chciało kontroli nad miastem. Ja chciałem siły. To była doskonała… okazja.

– Okazja, by mordować niewinnych.

– Nie takich niewinnych. Głosów, które zagrażają porządkowi.

– Zabijałeś tylko dlatego, że mieli inne poglądy niż ty.

– Oczywiście, że nie. Zabijałem, bo mogłem. To było przyjemne.

Altair zrozumiał wtedy, że Majd oszalał. Zachłysnął się władzą i stracił kontrolę nad sobą i swoimi żądzami. Ostatnim gestem odprawił go na tamten świat, wbijając sztylet głęboko w serce. Nim jakikolwiek strażnik z Jerozolimy znalazł się na miejscu, odpowiedzialnego za mord dawno już tam nie było.

Spokój Malika

– Jerozolima potrzebuje nowego przywódcy – powiedział Altair, przestępując próg biura.

– Tak też słyszałem.

– Cóż to? Żadnych uwag i lekcji do przekazania, Maliku? – zabójca zadrwił, dając upust emocjom, które narastały pomiędzy członkami zakonu od ostatniej rozmowy.

– Pewność siebie i pycha przyniosły ci już szkody. Nie pozwól im sobą kierować. A teraz udaj się w drogę do Al-Masyaf, by przekazać nowiny naszemu mistrzowi. Twoja praca tutaj jest zakończona – odparł ze spokojem Malik.

Malik and Altair

Altair przez chwilę patrzył na niego w milczeniu. Później ukłonił się i opuścił pomieszczenie. Wyruszył w drogę do mistrza. Odkąd poznał prawdę o templariuszach, był spokojniejszy. Cel jego misji był jasny niczym słońce, a on sam nie musiał już zadręczać się niejasnymi odpowiedziami słyszanymi z ust umierających celów. Miał pełne zaufanie do swojego mistrza i rozumiem, że na jego barkach spoczywa odpowiedzialność za losy wszystkich mieszkańców regionu. Mimo to był spokojny. Przygotowany na czekające wyzwania i gotowy stawić im czoła.

Fragment Raju

Tego samego popołudnia znów miał okazję porozmawiać ze swoim mistrzem.

– Templariusze szukają sposobów, by uzyskać nieograniczoną kontrolę. Zaczynają od Ziemi Świętej, ale ich ostatecznym celem jest cały świat. A wszystko to chcą osiągnąć za pomocą Fragmentu Raju – wyjaśnił Al-Mualim.

– Czym jest ten artefakt?

– Pokusą. Tylko spójrz! – mówiąc to, przywódca zakonu wysunął w stronę zabójcy okrągły srebrny przedmiot przypominający dojrzałe jabłko.

– Co powinienem widzieć, mistrzu?

Piece of Eden

– Coś, co doprowadziło do wygnania Adama i Ewy z Raju. Dzięki czemu rozstąpiło się Morze Czerwone. Przedmiot, który wywołał wojnę o Troję i który pewnemu cieśli umożliwił zamianę wody w wino.

– Wygląda bardzo zwyczajnie jak na artefakt o tak dużej mocy – Altair z całych sił starał się dostrzec to, co widział w przedmiocie Al-Mualim.

– Ktokolwiek spróbuje tej mocy, będzie mógł panować nad umysłami i ciałami wszystkich.

– Templariusze, których zabiłem, na coś się szykowali…

– Na wojnę, chłopcze. Na perfekcyjny świat zamieszkany przez perfekcyjnych ludzi. Wizję, która wymaga ofiar, by ją zrealizować.

– Dopilnuję, by nigdy nie stała się faktem.

– Wierzę, że tak będzie. A teraz ruszaj – mistrz odprawił asasyna do Damaszku i Akki, oddając mu do dyspozycji kolejne odebrane wcześniej elementy ekwipunku.

Altair nie zwlekał. Nie czuł zmęczenia. Choć od kilku dni pokonywał kilometry, wspinał się, biegał i walczył, nie zamierzał odpoczywać. Ciało wspierało umysł, który prowadził je ku realizacji ważnego celu. Asasyn nie myślał o sobie i własnej wygodzie. Chciał zapobiec realizacji planu, który mógłby zmienić na gorsze życie tak wielu. W to w każdym razie głęboko wierzył, ruszając konno do Damaszku.

Co stanie się dalej? O tym już w następnym odcinku opowiadania z gry Assassin’s Creed. Obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube, by nie przegapić dalszej części opowiadania Assassin’s Creed. Możesz też postawić mi kawę, wspierając utrzymanie strony i jej rozwój. Dzięki!

Assassin’s Creed to pierwsza odsłona serii, która dzisiaj jest jedną z najpopularniejszych marek w branży gier. Opowieść o cichych zabójcach rozpoczęła się wraz z przygodą Altaira z 2007 roku. Jak ogrywa się ją po tylu latach? Moją relację w formie opowiadania znajdziesz na blogu. Zapraszam na wspólne wspominki i przeżycie jeszcze raz historii napisanej przez twórców z Ubisoftu.

<—- Szósty odcinek opowiadania Assassin’s Creed: Pytania bez odpowiedzi

Ósmy odcinek opowiadania Assassin’s Creed: Spotkanie z de Sable’em —>

<— Początek historii Assassin’s Creed

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.