Włosi w Europie #22: Podsumowanie sezonu 2015/2016
Na 1/8 finału europejskich pucharów skończyła się przygoda reprezentantów Serie A. To najgorszy wynik ligi włoskiej od piętnastu lat, który pozbawił ją szans na odzyskanie czwartego miejsca w Lidze Mistrzów. Jak wypadło siedem jedenastek, które próbowały podbić Europę? Kto najbardziej zawiódł? Oto podsumowanie występów klubów z Serie A w Lidze Mistrzów i Lidze Europy.
Juventus Turyn
Bilans (zwycięstwa, remisy, porażki): 3Z 4R 2P
Odpadł: w 1/8 finału Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium
Ubiegłoroczny finalista Champions League, zdobywca Scudetto i najlepszy z włoskich zespołów odpadł po dramatycznej walce w 1/8 finału z faworyzowanym mistrzem Niemiec. Dobry dwumecz z rywalem z Bawarii nie wystarczy jednak, by zatrzeć ogólne słabe wrażenie, które pozostawiła po sobie Stara Dama w trwającej edycji elitarnych rozgrywek. Tylko trzy zwycięstwa w dziewięciu spotkaniach to kiepskie osiągnięcie.
Juventus popełnił grzech zaniechania i poniósł tego dotkliwe konsekwencje. Odpuszczenie pierwszego miejsca w grupie Manchesterowi City poskutkowało później wylosowaniem Bayernu i szybkim pożegnaniem się z pucharami. A wystarczyło utrzymać znakomite tempo z początku i po efektownych zwycięstwach nad Manchesterem City na wyjeździe i Sevillą u siebie dorzucić też choć raz komplet punktów z Borussią Moenchengladbach lub ekipą z Andaluzji w rewanżu.
AS Roma
Bilans: 1Z 3R 4P
Odpadł: w 1/8 finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt
Dla Giallorossich już samo wyjście z grupy D Ligi Mistrzów było sukcesem. Trudno odbierać to inaczej, skoro w sześciu meczach zdołali oni wygrać tylko jeden raz. Na wiosnę nikt nie zakładał dłużej przygody w Europie, więc odpadnięcie po niezłych meczach z Realem Madryt przyjęto ze zrozumieniem.
Nie można jednak nie zauważyć, że dla Romy był to kolejny już sezon pełen wzlotów i upadków na arenie międzynarodowej. Dobre występy, jak ten na Stadio Olimpico z Barceloną czy Bayerem Leverkusen, piłkarze ze stolicy przeplatali tragicznym. Porażkę 2:3 z BATE Borysów na Białorusi i klęskę 1:6 na Camp Nou z Dumą Katalonii wielu kibiców piłkarskich długo Romie nie zapomni.
SSC Napoli
Bilans: 6Z 1R 1P
Odpadł: w 1/16 finału Ligi Europy z Villarreal CF
Wielu kibiców Serie A wiązało spore nadzieje z występami drużyny Maurizio Sarriego w Europie. Te apetyty Higuain i spółka tylko rozbudzili w fazie grupowej, wygrywając w efektowny sposób swoją grupę z kompletem punktów. Club Brugge, Legia Warszawa i FC Midtjylland to nie są może przeciwnicy z górnej półki, ale dla neapolitańczyków stanowili tylko słabe tło.
Niestety wystarczyło, że w losowaniu kolejnej rundy Napoli trafił się oponent, który potrafi naprawdę dobrze bronić i groźnie atakować, by piękny sen się skończył. Villarreal wypunktował reprezentanta Serie A i dzięki zwycięstwu 1:0 na El Madrigal oraz wyjazdowemu remisowi 1:1 awansował dalej. Trudno powiedzieć, czego tak naprawdę zabrakło Napoli, by nadal walczyć o triumf w Lidze Europy. Chyba szczęścia, bo na boisku nie byli oni słabsi od zespołu z Primera Division.
ACF Fiorentina
Bilans: 3Z 2R 3P
Odpadł: w 1/16 finału Ligi Europy z Tottenhamem
To był trudny sezon w europejskich pucharach dla Fiorentiny. Od początek drużyna z Florencji miała problemy z regularnym punktowaniem, a potem trochę pecha w losowaniu sprawiło, że na wiosnę szybko musiała żegnać się z marzeniami o triumfie w Lidze Europy. Podopieczni Paulo Sousy byli bardzo chimeryczni. Potrafili w odstępie kilku tygodni rozgromić na wyjeździe Belenenses 4:0, by nieco później przegrać u siebie z Lechem Poznań, który wówczas nawet w Ekstraklasie od każdego dostawał.
Z Tottenhamem Fiorentina przegrała wyraźnie, nie mając nikogo na poziomie Harry’ego Kane’a w swoim składzie. Anglicy byli w czasie dwumeczu w dużo wyższej formie, wyglądali na bardziej zaangażowanych i przekonanych o swojej sile. Byli mocniejsi psychologicznie, a i boiskowe wydarzenia układały się od początku na ich korzyść. Trudno jednak Fiorentinę krytykować za całokształt występu w tym sezonie europejskich pucharów. Kilka potknięć zanotowali, ale wąska kadra i jeszcze wówczas silne marzenia o Scudetto na pewno im zadania na jesieni nie ułatwiały.
Lazio Rzym
Bilans: 6Z 4R 2P
Odpadł: w 1/8 Ligi Europy ze Spartą Praga
Drużyna ze stolicy rozpoczynała przygodę w Europie w tym sezonie od kwalifikacji Ligi Mistrzów, w których musiała jednak uznać wyższość Bayeru Leverkusen. Biancocelestim pozostało podjęcie próby podbicia Ligi Europy i początkowo wydawało się, że wszystko zmierza we właściwym kierunku. Na krajowym podwórku rzymianie zawodzili, ale w Europie spisywali się zaskakująco solidnie. Z niełatwej grupy z Saint-Etienne, Rosenborgiem i Dnipro Dniepropietrowsk wyszli bez większych kłopotów, potem poradzili też sobie z Galatasaray Stambuł. Grali ładnie dla oka i nie schodzili poniżej pewnego poziomu. Aż przyszła 1/8 finału i rzuciła się cieniem na poprzednie występy Lazio.
1:4 w dwumeczu ze Spartą Praga, a zwłaszcza demolka 0:3 na Stadio Olimpico zapiszą się w niechlubnej historii klubu. Kibice tylko mogli utwierdzić się w przekonaniu, że ich zespół nie ma wymaganego charakteru, cierpi z powodu dziurawej obrony i braku regularnego snajpera. I to wszystko na tle rywala z Czech, który przecież żadnym gigantem futbolu nie jest. Mimo wszystko występ Lazio wypada zapisać na plus, bo zawsze mogli grać dużo gorzej, jak choćby na co dzień w Serie A w tym sezonie.
Sampdoria Genua
Bilans: 1Z 0R 1P
Odpadł: w kwalifikacjach Ligi Europy z Vojvodiną Nowy Sad
Na koniec dwa zdania o Sampdorii, która miała w wielkim stylu wrócić na arenę międzynarodową, ale rozbiła się na pierwszej przeszkodzie. Klęska 0:4 na Stadio Luigi Ferraris z Vojvodiną tylko zasygnalizowała, że drużyna z Genui raczej do sukcesów z poprzedniego sezonu nie nawiąże. Dobrze przynajmniej, że w rewanżu Włosi uratowali honor i wygrali 2:0. Ich występ to jednak klapa na całej linii.
Spojrzenie na bilans sześciu włoskich klubów w europejskich pucharach w sezonie 2015/2016 tylko potwierdza, że był to dla nich słaby rok. O ile w Lidze Europy Napoli, Fiorentina i Lazio jeszcze trochę punktów nazbierały to zdecydowanie za słabo wypadły Juventus i Roma, by Serie A mogła marzyć o wyprzedzeniu Premier League w rankingach. Nie pomógł też blamaż Sampdorii, który kosztował ligę co najmniej kilka punktów. Możn
a podsumować, że Włosi zniweczyli cały poprzedni rok sukcesów i ciężkiej pracy, w tym popełniając proste błędy i notując zbyt wiele wpadek. Oby za rok było lepiej, a te bolesne lekcje przyniosły dobre następstwa.