Włosi w Europie #26: Eleganckie przyjęcie Juventusu i Napoli

juventus_sevilla

Źródło: gazzettaworld.com

Było głośno. Niektórzy nawet gotowi byliby stwierdzić, że i za ciasno. Do pierwszego w tym sezonie wyjścia między ludzi szykowało się wszakże aż siedem osób. Tylko Juventus i Napoli miały jednak zaproszenia na eleganckie przyjęcie. Pozostali musieli szukać szczęścia na kolejnej imprezie w dobrze znanym klubie.

Juventus tradycyjnie już wyglądał szykownie. Sporo zainwestował w swój wygląd, by robić takie wrażenie. Zegarek Gonzalo na ręce mocno odbijał padające światło i porażał wielkością. Nie było wątpliwości, że kosztował majątek. Niewiele gorzej prezentowała się koszula Pjanić czy trochę schodzone, ale niezawodne buty Bonucci. Juventus był pewny siebie, choć wiedział, że na sali znowu spotka Sevillę. Tę samą, która niecały rok temu wystawiła go i zmusiła do konfrontacji ze znienawidzonym Bayernem. Do tej pory boli go szczęka po tamtym bolesnym spotkaniu. Teraz jednak miało być inaczej i to on miał rozdawać karty.

Mniej pewnie mógł czuć się dużo młodszy i mniej doświadczony na takich bankietach Napoli. Nie dość, że ktoś podwędził mu zegarek Gonzalo kilka tygodni temu to jeszcze na salony wracał on po pewnej niechcianej przerwie. Praca, delegacje, problemy z kredytem – zwaliło mu się tych problemów na głowę sporo i musiał zrezygnować z drogich garniturów i przez pewien czas bawić się w mniej szykownym towarzystwie. Teraz wracał i miał nadzieję olśnić towarzystwo. Musiał jednak liczyć, że planów nie pokrzyżuje mu Ukrainiec Dynamo, dawny znajomy z gorszych czasów, gdy jeździli starym fiatem po remizach. On nigdy nie potrafił na dłużej zabawić w eleganckim towarzystwie i nawiązać do klasy ojca. Było ryzyko, że we wtorek zwyczajnie narobi Napoli wiochy.

AS RomaTakich obaw nie musiały mieć dochodząca do siebie po zmaltretowaniu przez Porto Roma, młody wilczek Sassuolo, obeznana już na dyskotekach Fiorentina i zawsze święcący złotym łańcuchem na szyi Inter. Ich czekała kolejna balanga w ciekawym, różnorodnym towarzystwie, okazja na nawiązanie interesujących znajomości, może kilka zabawnych gier zorganizowanych przez wodzireja. Cała czwórka nie wybiegała specjalnie w przyszłość i nie zastanawiała się, co może ich czekać w klubie. A zanosiło się na gorący wieczór. Roma już pozbyła się sińców z twarzy i nawet doprowadziła się do niezłego stanu, co na pewno nie musiało spodobać się Czeszce Viktorii z Pilzna, która słynie z konfliktowości. Na pewne siebie Sassuolo już czekał zawsze skłonny do bitki Bask, który wyjątkowo nie lubił smarkaczy, a znowu Fiorentina musiała liczyć się ze spotkaniem z temperamentnym i lubiącym jednonocne przygody Grekiem o wymownej ksywce PAOK. A Inter? Spotkanie z ekipą przyjaciół z Beer Szewy dla obwieszonego złotem, opalonego i nażelowanego młodzieńca zawsze wiązać się będzie z pewnym ryzykiem i nie inaczej jest tym razem…

Chcesz dowiedzieć się, co dalej z szóstką bohaterów z Włoch? Dołącz do społeczności Gralingradu na Facebooku i Twitterze, a na pewno nie przegapisz ich dalszych perypetii.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.