U Towarzyszy #3: Game dizajn i proteza PCMR
Łada za długo stała w garażu, pora wyruszyć na kolejną objazdówkę po świecie ciekawych materiałów o grach. W trzecim odcinku przeglądu będzie trochę lubianego retro, ale nie zabraknie też miejsca na pędzącą do przodu teraźniejszość, a nawet mały skok w przyszłość naszego hobby. Zapnijcie pasy, ruszamy z gospodarską wizytą do Towarzyszy!
GeForce Now – przyszłość grania
Na początek bardzo wartościowy test usługi GeForce Now przeprowadzony przez Jaśka. Od dłuższego czasu z zaciekawieniem obserwuję rozwój tego rodzaju projektów i nie będę ukrywał, że trzymam za nie kciuki. Wielu graczy musi rezygnować z zabawy na komputerze lub godzić się na niższe detale tylko dlatego, że ich domowy laptop czy Piec nie domaga. Streaming tymczasem sprawia, że wystarczy dobre łącze, by nawet poczciwy, kilkunastoletni sprzęt odpalił świeższe tytuły w dobrej jakości. I to jest fenomenalna opcja nie tylko dla osób, których nie stać na inwestycję w dobry gamingowy model, ale też choćby dla żyjących w mieszkaniach, gdzie miejsca na stacjonarkę z reguły brakuje. Po materiale z bloga yetiograch wiem, że GeForce Now może pozamiatać – oby tylko nic nie stanęło mu na przeszkodzie.
GeForce Now to zamiennik czy podróbka grania na PC?
Gran Turismo po latach?
Następny przystanek to blog Grajbox, gdzie ostatnio poczytałem sobie o odczuciach gracza, który po latach zasiadł do pierwszego Gran Turismo. Mało komu dzisiaj pewnie taki pomysł może przyjść do głowy, bo naturalnym wyborem są dużo ładniejsze i nowsze odsłony słynnego cyklu. Dobrze jednak wiedzieć, że ten kultowy tytuł, który przecież dał życie towarzyszącej nam do dzisiaj marce, nawet pomimo upływu lat potrafi zapewnić sporo frajdy. Na blogu Grajbox nie tylko o GT jednak poczytacie – warto odwiedzać go regularnie, bo autor Piotrek co i rusz serwuje kolejne dobrze napisane recki.
Dlaczego warto zagrać w Daemon X Machina
Daemon X Machina uznałem w jednym z dawnych materiałów na Gameplayu za jeden z najciekawszych tytułów zapowiedzianych na 2019 rok. Efektowna strzelanka z wielkimi robotami, podana w ciekawej stylistyce, od pierwszej zapowiedzi wyglądała dla mnie na ocean miodu. I po materiale na blogu Sebagra, w którym porównuje on grę nawet do… excela, mój apetyt tylko się jeszcze zaostrzył. Te ogromne możliwości rozbudowy i modyfikacji robotów w połączeniu z wysoką grywalnością sprawiają, że oczami wyobraźni już widzę siebie godzinami składającego wymarzonego mecha. A że ostatni raz robiłem to w średniawym Armored Core: Formula Front na PSP, to jestem wygłodniały takich doznań. Poczytajcie i sami zobaczcie, że warto się DxM zainteresować.
Próbowałem przejść Daemon X Machina, ale…
Valkyrie Profile na NDS-a oraz łamanie czwartej ściany w grach
A skoro już jesteśmy przy wartych uwagi produkcjach, które mogły Wam gdzieś umknąć, to Guile na łamach Crossplay.pl przypomniał o Valkyrie Profile: Coventant of the Plume. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji ograć, a tak jak ja kochacie pierwszą część VP z PSX-a, to musicie koniecznie wygrzebać z szafy swoje NDS-y. Oto bowiem gdzieś w lawinie premier mogła się Wam zagubić (mnie totalnie zaginęła z radaru) trzecia część sagi. Porzuca ona założenia jRPG-a na rzecz taktycznej produkcji w stylu legendarnego Final Fantasy Tactics. Nadal mamy jednak do czynienia z dobrze znaną atmosferą i dojrzałą historią skąpaną w nordyckiej mitologii. Perełka, którą z pewnością warto sprawdzić.
Recenzja Valkyrie Profile: Covenant of the Plume
A skoro już zajrzeliśmy do towarzyszów z Crossplaya, to pozwólcie, że polecę Wam też artykuł poświęcony łamaniu czwartej ściany. MSaint zebrał kilka ciekawych przykładów tego rodzaju momentów w grach, ze słynnym występem Psycho Mantisa w pierwszym Metal Gear Solid na czele. Poznając kolejne pozycje z listy, można tylko westchnąć, że tak rzadko twórcy decydują się wychodzić poza pewne schematy. A chciałoby się tego przełamywania czwartej ściany doświadczać częściej. Zresztą, większą liczbą zrobionych z pomysłem parodii i satyr w growym świecie też bym nie pogardził.
4th Wall – łamanie czwartej ściany
Game design oraz perełki z 2020 roku
Game Design jest często w rozmowach o grach spychany na daleki plan. Mam zresztą wrażenie, że bywa zaniedbywany w recenzjach i opisach nowych produkcji. Dlatego zawsze chętnie polecam materiały, które starają się przybliżać i analizować temat projektowania gier. Kilka interesujących konceptów przybliżył Rolnik z expij.pl. Jak sam napisał – to tylko czubek góry lodowej, ale kto chciałby zacząć zagłębiać temat, może jeden z pierwszych małych kroków poczynić właśnie tam.
Na koniec tej wycieczki po dobrych materiałach o grach wizyta na GOL-u. Ciekawy materiał przygotował DM. W natłoku nowych premier łatwo przegapić tytuły, które nie mają odpowiedniego zaplecza marketingowego. Sam znam to doskonale z autopsji – wystarczy kilka minut spędzonych na Steamie czy PS Store i można znaleźć tam produkcje intrygujące, o których trudno cokolwiek znaleźć w sieci. Gdy więc ktoś podejmuje się zebrać wartościowe indyki w jednym miejscu, zawsze temu przyklasnę. W przypadku tej listy na pewno dopiszę na listę do ogrania kilka pozycji. Wśród nich The Procession to Calvary (jako fan Monty Pythona nie mógłbym odpuścić), Panzer Corps 2 (ach te godziny spędzone za dzieciaka z Allied General czy Steel Panthers), czy zapowiadające się na cięższy temat Help Will Come Tomorrow. A, koniecznie sprawdźcie też komentarze pod artykułem, gdzie czytelnicy podrzucili własne propozycje. Ileż tam można znaleźć dobra!
Przegapione gry pierwszej połowy 2020 roku, które warto poznać
Na tym kończymy tę rundkę. Zebrało się jednak sporo zaległości, dlatego postój będzie raczej krótki. Już wkrótce zaproszę Was na kolejną gospodarską wizytę u Towarzyszy. Zdecydowanie będzie co czytać!
<—– Polecane teksty i filmy o grach #2
Nie chcesz przegapić następnego odcinka? Obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Możesz również wspomóc stronę na Patronite.