Pięć najlepszych pojedynków z One Punch Mana

Najlepsze pojedynki z One Punch ManaOne Punch Man w założeniach jest opowieścią o przepotężnym ziemskim herosie, który każdego przeciwnika może pokonać jednym ciosem. Nie oznacza to jednak, że to znakomicie zrobione anime nie ma zapadających w pamięć, efektownych i pompujących adrenalinę pojedynków. Oto pięć najlepszych z nich, które śmiało można uznać za wyznacznik wysokiej jakości tej produkcji od studia Madhouse.

5. Starcie Saitamy z Asura Rhino

One Punch Man - Saitama vs Asura

Listę otwiera batalia głównego bohatera z efektem eksperymentów szalonego naukowca, pozbawionym wszelkich zahamowań i obdarzonych niezwykłą siłą Asura Rhino. Przekonany o swojej mocy przeciwnik próbuje zmasakrować Saitamę i wymierza mu kilka celnych ataków, zbyt późno orientując się, że nie robią one na herosie wrażenia. Za co szczególnie cenię ten pojedynek? Za świetny pomysł wyjściowy, efektowną realizację i genialne przejście z szoku i niedowierzania (on naprawdę przegrywa?!) do humorystycznego zakończenia konfrontacji (wyprzedaż!). Polecam to starcie osobom, które chcą w pigułce pokazać One Punch Mana komuś zastanawiającemu się nad seansem. Walka zawiera w pigułce wszystkie atuty i elementy charakterystyczne serii.

4. Walka Saitamy z Subterrean

One Punch Man - Saitama vs Subterrans

Już pierwszy odcinek oferuje konfrontację, która sprawia, że kubek wypada z ręki, a szczęka ląduje z hukiem na podłodze. Saitama próbujący powstrzymać inwazję przybyszów spod Ziemi to mój numer cztery na liście najefektowniejszych starć. Przewaga liczebna po stronie wroga zmusza przyzwyczajonego do łatwych i krótkich pojedynków herosa do sporego wysiłku, a dla widzów oznacza kilka minut zapierających dech w piersiach animacji. Czuć siłę ciosów po obu stronach – a to w przypadku takich sekwencji rzecz kluczowa. Poza tym nie sposób nie zachwycać się choreografią całej potyczki, a na koniec nie doznać małego szoku przy finale.

3. Pojedynek Saitamy z Borosem

https://youtu.be/jakLeunGJGU

Dla wielu to najlepszy pojedynek całego anime. Na pewno najdłuższy i pozwalający zobaczyć Saitamę zmuszonego do minimalnego wysiłku , a i mający kilka zapadających w pamięć scen. Kultowy już w niektórych kręgach wyraz twarzy głównego bohatera po zniszczeniu zbroi Borosa, chwilowe wyjście poza przestrzeń ziemską Saitamy i to unikalne doznanie, w którym do tej pory niepokonany wróg przekonuje się, że ma jednak małe szanse w starciu z ziemskim herosem. A w tle motyw przewodni One Punch Mana, który tylko dodaje całej konfrontacji dynamiki i sprawia, że wydaje się ona jeszcze bardziej, nie bójmy się użyć tego słowa, zajebista.

2. Potyczka bohaterów z MelzargardemOne Punch Man Heroes vs Metzergard

Potężny dowódca armii najeźdźców kontra grupa herosów ze ścisłego ziemskiego topu. Taka potyczka musiała znaleźć się wysoko na liście. Posiadający zdolność regeneracji i ogromne możliwości Melzargard stanowi spore wyzwanie dla herosów z najwyższej klasy, którzy muszą wspiąć się na wyżyny umiejętności. Do zwycięstwa potrzebne są im nie tylko siła i zręczność, ale także spryt. Dlaczego umieszczam tę walkę tak wysoko? Bo obfituje w ciekawe zwroty akcji, długo trzyma w napięciu, a i oferuje sporo nowych doznań, za którymi stoją liczni superbohaterowie i ich niezwykłe zdolności. Poszczególni herosi dostają swoje pięć minut, by popisać się indywidualnymi umiejętnościami, a przy okazji mogą też zaskoczyć zazębiającą się współpracą. Walki zespołowe zawsze do mnie trafiają i liczę, że pojawi się ich jeszcze więcej w kolejnej serii One Punch Mana, zwłaszcza po tym, co pokazał Bang czy Metal Bat.

1. Najlepszy pojedynek z One Punch Mana – sparing Genosa z Saitamą

Niepozorny sparing na szczycie listy?! Dokładnie tak. Ten pojedynek dla treningu, z dala od ulic miasta, pomiędzy dwoma znakomitymi herosami zrobił na mnie zdecydowanie największe wrażenie. Genos postanawia przetestować na swoim mistrzu nowe możliwości i rusza na niego pełną mocą, co wiąże się z kilkunastoma potwornie efekciarskimi atakami i zapierającymi dech w piersiach ujęciami. Saitama też nie zawodzi, choć prawie w ogóle aktywnie nie uczestniczy w walce. Za to on kończy pojedynek w spektakularnym i nie pozostawiającym wątpliwości co do jego siły stylu. Trudno nie zbierać szczęki z podłogi i nie nakręcić się na kolejne epizody po tej walce, zwłaszcza, że całość podana jest ze znakomitym utworem muzycznym w tle. To moja ulubiona scena, którą regularnie odświeżam sobie co pewien czas, nakręcając się na kolejne sezony One Punch Mana.

A który pojedynek Wam najmocniej zapadł w pamięć? Za co lubicie One Punch Mana? Napiszcie w komentarzach!

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.