One Piece – wrażenia po Lovely Land Arc
Po rollercoasterze emocji, jaki zaserwował Enies Lobby Arc, przygoda Luffy’ego i spółki w One Piece zwalnia na moment, dając widzom okazję na złapanie oddechu przed kolejnymi efektownymi pojedynkami i przygodami. Jak wypada filler Lovely Land Arc, w którym Słomiane Kapelusze stawiają czoła łowcom nagród z rodziny Accino?
Członkowie załogi zostają tradycyjnie rozdzieleni na kilka grup i muszą stawić czoła licznym przeciwnościom, ale nie ma w tym zbyt wiele dramaturgii. Od pierwszych chwil można zorientować się, że ten filler utrzymany jest w humorystycznym tonie i ma wprowadzić nieco rozluźnienia po ostatnich cięższych akcjach. Już sami członkowie rodziny Accino, swoim wyglądem i zachowaniem, sugerują, że to wątek utrzymany w żartobliwym tonie. Taka luźna opowiastka, w której nie ma żadnych zapadających w pamięć i budzących respekt postaci, a tym samym i efektownych pojedynków. Para tańcząca na lodzie, hokeista, namagnesowani bliźniacy wyglądają, jak zaprojektowani specjalnie pod konkretne gagi, by np. denerwować Sanjiego lub pośmiać się z nierozgarnięcia Luffy’ego. Nie okazują się oni większą przeszkodą dla piratów, choć potrafią trochę uprzykrzyć im życie. Może to dziwić, zwłaszcza, że Zoro i spółka dopiero co przecież uporali się z CP9. Mnie trochę ta zabawa w kotka i myszkę załogi i rodziny Accino w pewnym momencie zaczęła irytować.
Przeciwwagę dla kolejnych gagów w Lovely Land Arc stanowi wątek Phoenix Pirates i ich kapitana, który w wyniku walk w New World został poważnie ranny, stracił bliskiego przyjaciela, a także wiarę we własne siły. Daje to do myślenia i sprawia, że z jeszcze większą niecierpliwością oczekuje się na dalsze przygody Luffy’ego i spółki. Czy naprawdę dopiero tam zmierzą się oni z wielkimi wyzwaniami, na tle których te dotychczasowe będą najwyżej lekkimi gierkami? Intrygujące.
Lovely Land Arc to typowy filler One Piece, zapchajdziura na kilka odcinków, którą z czystym sumieniem można pominąć. Osoby, które lubią jednak pośmiać się z gapiostwa Luffy’ego i zabawnych scen z udziałem jego kompanów powinny dać mu szansę, bo akurat humoru tej opowieści nie brakuje. Spragnieni spektakularnych starć mogą natomiast odpuścić. Walk tutaj jest jak na lekarstwo i nijak nie przystają one poziomem do poprzednich pojedynków z Enies Lobby Arc.