Patapon #2: Piekło pustyni

Patapon_blog

Wiele się zmieniło, odkąd udałem się przed stuleciami na zasłużony odpoczynek. Wtedy istoty zamieszkujące ten świat wydawały się tak słabiutkie i ograniczone. Nigdy bym nie pomyślał, że z czasem zdołają tak pewnie stanąć na własne nogi, że zbudują cywilizacje, a w pojedynczych przypadkach nawet nauczą się panować nad żywiołami.

Nauczył ich bronić

Przewodzący Zigotonom Gong zrobił na mnie wrażenie. Zaciekły, postawny wojownik dysponował taką siłą, że obrotem swojego masywnego topora potrafił wytwarzać tornada, które wzbijały małe Patapony wysoko w powietrze. Było to całkiem problematyczne, bo dezorganizowało szyki mojej armii i wprowadzało niepotrzebny chaos na polu walki. Gong doskonale wiedział, co robi.

Kiedy moje Tatepony padły pod naporem ciosów, przez ułamek sekundy zawahałem się, czy aby przez te wieki wypoczynku nie zatraciłem swojej nieomylności. Może moja armia nie była właściwie przygotowana na ten bój? Wydawało się, że Yaripony i Yumipony staną się teraz łatwym celem, ale pod nawałem ich oszczepów i strzał trzymający się do tej pory z przodu Gong wycofał się. Jego wojska zaczęły zachowywać się wtedy zaskakująco zachowawczo. Stworzyłem sobie szansę, którą wykorzystałem. Odliczając każdego trafionego Zigotona, w końcu przechyliliśmy szalę zwycięstwa na naszą stronę. To była cenna lekcja dla moich małych wyznawców.

Patapons vs Gong first battle

Odnaleziona przez Patapony pusta mapa otworzyła mi oczy na znaczące niedopatrzenie. Zapędziłem się w tym przywracaniu im chwały tak bardzo, że zapomniałem o kruchości tych maleńkich ciał. W obliczu czekających wyzwań i nielichych niebezpieczeństw moi mali wyznawcy nie obejdą się bez umiejętności skutecznego bronienia się przed najpotężniejszymi atakami. Odnalezienie Chaka Drum pozwoli mi podpowiedzieć im, kiedy lepiej wstrzymać się przed desperacką szarżą i na moment zewrzeć szyki.

Poznał Dodongę

Chciałem, żeby to jak najprędzej do nich dotarło. By Patapony zrozumiały, że siłą i odwagą nie rzucą świata do swych kolan, a tym bardziej nie osiągną tego, co zapisano im w przedwiecznych pismach. Spotkanie pierwszej wielkiej bestii, dwunogiego dinozaura Dodongi, przyszło w najlepszym możliwym momencie. Chaka Chaka Pata Pon musiało zakorzenić się w ich umysłach tak samo mocno, jak melodie marszu i ataku. Tylko tak mogli marzyć o zwycięstwach na miarę tych odnoszonych przez przodków.

Dodonga był może bezrozumną bestią, która kierowała się najprostszymi instynktami. Żył po to, by zaspokajać głód i wyspać się po dobrym posiłku. Tyle mu wystarczyło. Zdołał jednak przetrwać na tyle długo, by z czasem zdobyć kilka przydatnych w licznych pojedynkach umiejętności. Potężnym walnięciem łbem o ziemię może nie wskazywał na szczególną bojową finezję, ale już ognistym oddechem zaskakiwał i skutecznie mordował niczego niespodziewających się wrogów. Kiedy wyczuł obecność Pataponów, zerwał się na równe nogi, co by nie uciekł mu ten pchający się niemal prosto w szczęki posiłek.

Patapons vs Dodonga

Odnalazł satysfakcję

Na barki Tateponów spadła odpowiedzialność za całą ekspedycję, bowiem to ich tarcze zatrzymywały dużą część płomieni wydobywających się z pyska potwora. Unikając zgniecenia twardym jak skała łbem, Patapony dobrze radziły sobie z wyzwaniem i dzielnie stawiały opór wielokrotnie większemu stworzeniu. Po kilkuminutowym starciu poraniony uderzeniami, oszczepami i strzałami Dodonga zwalił się z impetem na ziemię. Pierwszy tak znaczący łup wracał do stolicy odradzającego się państwa.

Patapolis świętowało, a ja bawiłem się razem z nim, przymykając oczy na naiwność płynącą z tych celebracji. Małe istoty były ledwie u progu wielkich wyzwań. Oddaliły od siebie widmo zagłady, ale Zigotony wciąż były tuż obok, a świat ten zamieszkiwały dużo groźniejsze istoty niż Dodonga. Poczułem w tamtym momencie, że może ta moja przerwa przed wiekami była dobrym wyborem. Dzięki niej mogłem teraz zmierzyć się z próbami, które będą w stanie sprawić mi satysfakcję. Utraconą przed stuleciami, kiedy przyzwyczaiłem się do pewnych i łatwych zwycięstw.

Patapon pustynia

Poprowadził ich przez pustynię

Pierwsze trudne próby dla Pataponów szykowała sama matka natura. Przedarcie się przed rozległą pustynię, na której skwar lejący się z nieba spopielił tak wielu śmiałków, miało pokazać, na ile poważnie o swoim powrocie do wielkości mają prawo myśleć. Pomogłem im zdobyć zwoje starej pieśni przywołującej deszcz, ale resztę zostawiałem już w ich rękach. Jeśli nie zdołają zrobić użytku z tej wiedzy, widocznie nie dane było im podbić świat.

Podróż przez skąpaną w słońcu pustynię przypominała wizytę w piekle, przy której stoczona chwilę wcześniej bitwa z Majidongą, potężniejszym bratem Dodongi była pestką. Przywołany deszcz zmieniał aurę na ledwie znośną, ale chmury szybko się rozstępowały wobec niesprzyjających warunków. Zupełnie, jakby same miały dość gorąca bijającego tak z góry, jak też z rozgrzanej do czerwoności ziemi. To był czas próby. Patapony cierpiały, zaskakiwane nagłym odpłynięciem chmur i gejzerami lawy, które wybuchały pod ich nogami. Mimo to nie zamierzały składać broni. Parły naprzód, przebijając się mozolnie przez kolejne przeszkody. Niesieni tą imponującą wytrwałością moi mali wyznawcy zdali egzamin, jeden z najważniejszych, jakim stawiła czoła ich cywilizacja od wielu dziesięcioleci.

Nie zdziwiło mnie więc za specjalnie, kiedy celebrującym później Pataponom znów uprzykrzyć życie postanowili Zigotoni…

Patapon to wyjątkowa gra rytmiczno-strategiczna wydana ekskluzywnie na PSP w 2007 roku, w której przejmujemy rolę bóstwa prowadzącego nację małych wojowników ku glorii i chwale. Utrzymany w specyficznej stylistyce tytuł wyróżnia się unikalną mechaniką zabawy oraz głębią, która skrywa się pod pozornie prostymi założeniami. Co oferuje i jaką historię opowiada? O tym możesz przekonać się z opowieści na bazie gry, którą znajdziesz w Gralingradzie!

Podoba Ci się moja twórczość i ten blog? Nie przegap innych materiałów z Gralingradu, w których podróżuję przez produkcje stare i nowe. Obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Jeśli doceniasz moją twórczość, postaw mi kawę, która pomoże mi nie zgubić rytmu publikacji! Dzięki z góry!

<— Pierwszy odcinek opowieści z gry Patapon

Następny odcinek relacji z gry Patapon —>

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.