Pamiętnik Gran Turismo 7 #2: Tutorial

GranTurismo 7 blog

Kilka kolejnych godzin z Gran Turismo 7 za mną. Początek przygody jest zupełnie inny niż przed laty w poprzedniczkach na pierwszym i drugim PlayStation, ale nie znaczy to, że wcale gorszy. Jak wyglądają dalsze kroki kogoś, kto miał tak długą przerwę, ale nadal pamięta pewne podstawy? Zapraszam na drugi odcinek pamiętnika!

Dzień 4

Zaczynam obawiać się, że moja przygoda w Gran Turismo 7 będzie naznaczona pechem. Trzy losowania w ruletkach i za każdym razem wypada najniższa możliwa nagroda. W połączeniu z brakującymi ułamkami sekund do zdobycia złota w testach licencji czy pierwszym wynikiem muzycznego rajdu, w którym zabrakło kilkunastu metrów do trofeum z najcenniejszego kruszcu, składa się mi to w niepokojącą całość.

Kolejne menu wysyła mnie na pierwsze mistrzostwa. Tor High Speed Ring przynosi kolejny podmuch nostalgii, wszak to trasa obecna w serii od samego początku. Przejazd mitsubishi gto jest znowu rekreacyjny, bo konkurencja startuje w wolniejszych samochodach. Trochę więcej niepokoju mam przed startem drugiej rundy, kiedy orientuję się, że czeka mnie rywalizacja na mokrej nawierzchni. Na wszelki wypadek jadę wolniej, bo nie wiem do końca, czego mogę się spodziewać po miękkiej mieszance w takich warunkach. Wygrywam jednak ze spokojem i bez przygód.

Integra na torze Suzuka GT7

Do garażu trafia kolejna maszyna, honda integra type R. Akurat pod nowe menu, gdzie do zebrania będą trzy japońskie samochody z przednim napędem. Po lekkim tuningu wypuszczam ją na słynne tory Suzuka i Tsukuba. Szybko ożywają wspomnienia charakterystycznych zakrętów i fragmentów obu tras. Okazuje się, że niepotrzebnie montowałem chipa i zmniejszałem wagę auta, bo gładko odstawiam resztę stawki w kolejnych sennych zmaganiach.

Wieczór z Gran Turismo 7 kończę, wracając wspomnieniami do setek kilometrów przejechanych za kółkiem hondy civic w realnym świecie. Wszystko to, oglądając znajome kształty dopiero co wygranego modelu w wariancie type R. Chętnie sprawdzę go na torze.

Dzień 5

A więc to wszystko nadal coś na wzór samouczka-wprowadzenia. Orientuję się, że Gran Turismo 7 w taki powolny sposób wprowadza mnie do swojego świata. Wykonując kolejne zadania zlecane w kawiarni odblokowuję większe możliwości tuningu, salon z nowymi maszynami, moduł zdjęciowy czy myjnię. Na koncie zebrało się już prawie sto pięćdziesiąt tysięcy kredytów, więc rzucam okiem na komis. Mazda RX-7 z 1990 roku z przebiegiem równym rocznikowi za kilkadziesiąt tysięcy jest okazją, której nie mogę przepuścić. Może nie jest mi do niczego potrzebna w tym momencie, ale pamiętam, że sprawiała sporo frajdy po tuningu w pierwszej części cyklu, więc dam jej szansę też tutaj, jak już zacznie się bardziej swobodne ściganie.

Tymczasem zgodnie z poleceniem tuninguję klasycznego mini, a potem zabieram się za kolejne menu poświęcone europejskim hot hatchom.

Mógłbym pojeździć tym mini, ale w garażu stoi też renault clio, które mam ochotę sprawdzić na torze. Zabieram na przejażdżkę francuską maszynę, z którą odwiedzam trzy europejskie tory. Tym razem jest już więcej emocji, ale tylko częściowo wynika to z mocniejszej konkurencji.

Renault clio Alsace GT7

Zapamiętać na przyszłość – nie siadać do gry, jeśli jestem senny. Tłumaczyłem sobie wcześniej, że to ślamazarne tempo visual noveli Code: Realize mnie usypia, ale w Gran Turismo 7 cały czas mogę skręcać, hamować i przyspieszać. Nie rozbudza mnie to za specjalnie, więc parę razy nagle moje clio ląduje w żwirze czy zahacza o bariery okalające tor. Wygrywam wszystkie trzy wyścigi, ale zaraz po tym zjeżdżam na pit-stop.

Nie wsiadajcie za kółko śpiący, serio.

Dzień 6

Spontaniczny zakup mazdy rx-7 z 1990 roku szybko się spłaca. Zabieram ją na mistrzostwa w Tokio, gdzie biorę udział w jak na razie najbardziej emocjonującym wyścigu. Wąski, uliczny tor nie daje wiele przestrzeni na manewry wyprzedzania, a rywale jadą dobrą linią lub walczą ze sobą, co wymusza odpowiednie planowanie posunięć. Gdyby nie większa od konkurentów moc, to pewnie nie zdołałbym dopędzić lidera i wyprzedzić go na pół okrążenia przed metą.

Sama mazda też dokłada swoją cegiełkę do podniesienia skali wyzwania. Czuć ten narowisty, tylny napęd, który wymaga uważności, żeby nie zakręcić bączka. Dokładnie tak ją zapamiętałem przed laty, kiedy uczyła mnie podstaw jazdy w pierwszym Gran Turismo. W praktyce, nie okazując skrupułów.

Dzień 7

Kolejna pozycja w menu rzuca mnie na trzy tory w Japonii, gdzie mam okazję zmierzyć się z pojazdami z tylnym napędem. Przyjmuję zaproszenie, by jeszcze trochę pojeździć zakupioną wcześniej mazdą rx-7. W samych wyścigach niewiele się dzieje. Przewaga mocy robi swoje i gładko sięgam po kolejne wygrane.

By nie było zbyt nudno, zaczynam testy na krajową licencję A. Idzie nie najgorzej i zaczynam wierzyć, że zdobycie złota w każdym wyzwaniu jest w moim zasięgu. To by oznaczało dwie kolejne maszyny do powoli rosnącej kolekcji. Optymizm nieco gaśnie, kiedy na ostatnim wyzwaniu przed pójściem spać utykam z rekordem zaledwie na srebro. Zmagania na szutrze nie witają mnie z otwartymi ramionami. Wracają koszmary z Gran Turismo 4, kiedy zupełnie nie radziłem sobie w tym typie zawodów.

Dzień 8

Nie lubię zostawiać niedokończonych spraw, dlatego od razu wracam do licencji i siadam za kółkiem terenówki. Chyba wczoraj zmęczenie musiało dawać się we znaki, bo teraz w pierwszym przejeździe wykręcam czas na złoto. Optymalny tor jazdy był prostszy niż przypuszczałem, ale po intensywnym dniu nie potrafiłem go znaleźć. Zmęczony mózg nie jest dobrym pilotem.

Zaczynam też kolejne menu w kawiarni, które pozwoli mi zdobyć kilka francuskich hot hatchów ze sportowym zacięciem. Clio już mam, więc teraz będę polować na citroena i peugeota.

mazda rx7 1990

Dzień 9

Kolejne testy w krajowej licencji A zaliczam gładko. Wpadają wszystkie złota i nawet nie muszę poświęcać całego wieczoru, by pobić wyznaczone wyniki. Cieszy, że autorzy zawiesili poprzeczkę na tym etapie na ludzkim poziomie. Do kolekcji dołączają volkswagen scirocco i subaru BRZ – dwie ciekawe maszyny, które z pewnością będę chciał potestować w wyścigowych warunkach.

Będą musiały jednak poczekać na swoją kolej, bo jeszcze przed wyłączaniem konsoli zaglądam do komisu i wykorzystuję zdobyty bilet ruletki. Wśród używanych modeli znajduję ofertę specjalną na mitsubishi lancera evo III z 1995 roku z takim właśnie przebiegiem. Widzę, że zużyję na zakup mniej niż połowę posiadanych kredytów, więc nawet wrodzona oszczędność nie hamuje mnie przed kliknięciem w ikonę zakupu. Mój ulubiony samochód wszech czasów nie mógł dłużej czekać.

Amuse Nismo 380RS

A na koniec jeszcze, w ramach wisienki na torcie, przychodzi przełamanie w ruletce. Wpada pierwszy samochód i od razu profesjonalnie stuningowany amuse nismo 380RS super leggera. Mam nadzieję, że twórcy zmotywują mnie, by posprawdzać wszystkie te piękne maszyny, bo czuję, że za moment od przybytku rozboli mnie głowa.

Gran Turismo 7 to kolejna odsłona jednej z najsłynniejszych gier wyścigowych, które kiedykolwiek ukazały się na konsolach i komputerach. Wydawana ekskluzywnie na PlayStation pozwala na długie tygodnie zatopić się w kolekcjonowaniu setek samochodów oraz na wyścigach po prawdziwych i fikcyjnych torach w różnych rejonach świata. Do tego uniwersum wracam po wielu latach przerwy, ale z bagażem ciepłych wspomnień zebranych w odsłonach z numerkami 1, 2 i 4. Jakie wrażenia wzbudzi we mnie GT7? O tym przeczytasz w kolejnych odcinkach pamiętnika – tylko w Gralingradzie!

Nie przegap innych materiałów z Gralingradu, w których podróżuję przez produkcje stare i nowe. Obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Możesz również wspomóc stronę na Patronite, a jeśli doceniasz moje starania w takiej formie gier relacjonowania – postaw mi kawę, która pozwoli na kilka wyścigów więcej podczas wieczornej partyjki! Dziękuję z góry!  

<— Pierwszy odcinek pamiętnika Gran Turismo 7

Trzeci odcinek pamiętnika z Gran Turismo 7 —>

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.