Invisible Inc. #5: Incognita
Incognita zakończyła analizę na kilkanaście minut przed wyczerpaniem energii. Na mapie wyświetlił się punkt wskazujący lokalizację centralnego komputera – serca systemu, który pozwolił współpracującym korporacjom namierzyć tajne biuro Invisible Inc. Agenci w końcu mogli przeprowadzić kontratak, licząc na ucieczkę z radarów wroga.
Tajna broń w Rosji
– Moskwa? – ton głosu Centrali wskazywał zaskoczenie.
Agenci Invisible Inc. od bardzo dawna nie wykonywali żadnej misji w Rosji. Miało to jednak sens. Wróg zadbał, by wokół kompleksu o takim znaczeniu było odpowiednio cicho. Ściągał uwagę w Afryce, Ameryce Południowej czy na Dalekim Wschodzie, budując tymczasem broń przeciwko nieposłusznym w zupełnie innej lokalizacji.
Agenci przygotowali się do decydującej potyczki. Byli zmotywowani i gotowi na każde poświęcenie, byle tylko organizacja, do której należeli, przetrwała. Kiepsko wyposażeni mieli za moment stawić czoła wrogowi w stanie najwyższej gotowości. Tym razem każdy fałszywy ruch bez wątpienia oznaczać będzie śmierć.
– Wyląduję z Wami. Każda para oczu i rąk będzie tam potrzebna, a przy okazji zajmę się Incognitą – zakomunikowała Centrala.
Reszta zespołu tylko przytaknęła porozumiewawczo.
– Dopiszcie też mnie – zasygnalizował przez radio Monst3r. Stworzyli potwora na moim podwórku, praktycznie pod moim nosem. Muszę to zobaczyć na własne oczy – wyjaśnił.
Żaden z operatorów nie zaprotestował. Byli w wystarczająco beznadziejnej sytuacji, by akceptować każdą potencjalną pomoc.
W moskiewskim kompleksie
Kilka minut później pięć postaci teleportowało się do jednego z pokojów kompleksu Omni w Moskwie. Rozpoczęła się decydująca misja. Decker momentalnie podbiegł do pierwszych drzwi i zajął pozycję. W tej samej chwili Incognita zakomunikowała brak energii i wyłączyła się.
– Zrestartuję ją i wszystko powinno być okay. Działajmy – Centrala próbowała uspokoić kompanów.
Incognita rzeczywiście zaczęła działać na nowo, ale jej zachowanie wyraźnie wskazywało, że coś jest nie tak. Ograniczony dostęp do energii sprawiał, że co pewien czas przekazywała operatorom dziwne komunikaty o pogodzie i klimacie, wracając do swoich korzeni. Oryginalnie, w latach 60. XX wieku, została bowiem zaprojektowana jako narzędzie do bardziej precyzyjnego monitorowania i raportowania sytuacji pogodowej i zmian klimatycznych na Ziemi. Na szczęście nadal była zdolna otwierać agentom zablokowane drzwi i wyłączać kamery.
– Uziemiony, czysto – oznajmił Shalem-11, przyciskając paralizator do szyi ogłuszonego strażnika.
Droga dla reszty stanęła otworem i mogli przeszukać kolejne pomieszczenie. Jak na razie nie natknęli się na zbyt wiele przeszkód. Pojedynczy strażnicy i kamery znajdowali się w zasięgu ich możliwości bojowych.
Zapora ogniowa
– By dostać się do głównego terminala, muszę zdjąć zaporę ogniową. Najpierw znajdźmy więc panel kontrolny, do którego mogę się podłączyć i wyłączyć barierę – zasugerował Monst3r.
Decker trzymał się blisko niego i pełnił rolę przewodnika po pełnym pułapek obszarze. Internationale i Centrala tymczasem namierzyły w drugiej części kompleksu wspomniany terminal. Nie tylko był dobrze zabezpieczony technologią, ale również pilnowany przez oddelegowanego wyłącznie do tego zadania strażnika. Kłopot z nim był tym większy, że został wyposażony w wysokiej jakości pancerz, więc skuteczną broń przeciwko niemu posiadała tylko Internationale. Atak oznaczał koszt w postaci energii, więc operatorzy musieli zacząć zwracać na nią baczniejszą uwagę.
Tymczasem Monst3r i Decker dotarli do terminala. Pierwszy z mężczyzn rozpoczął proces hakowania. Drugi tymczasem czuwał przy drzwiach w pełnej gotowości. Musiał być szybki, bo jego towarzysz stał plecami do wejścia i był obecnie łatwym celem.
Pierwsze dwie warstwy zapory technik pokonał sprawnie. Trzecia aktywowała jednak moduł alarmowy i ściągnęła na piętro dodatkowego stróża. Uzbrojony pracownik korporacji popędził do terminala, z którego przyszła wiadomość o próbie uzyskania niepowołanego dostępu.
– Zmierza w waszą stronę – podała przez radio Internationale.
– Przyjąłem – odparł Decker, zaciskając palce na paralizatorze.
Strażnik zdołał wydać z siebie dźwięk, który nie był nawet jeszcze słowem, gdy przez jego ciało przeszedł impuls. Obezwładniony, runął na ziemię z łoskotem. W biurze było cicho i pusto, więc nikt inny tego nie usłyszał. Najbliższy strażnik leżał nieprzytomny kilkanaście metrów dalej, za drzwiami, trzymany przez Shalema-11.
– Mam to, gotowe – powiedział Monst3r.
Nie było jednak czasu na radość. Z każdą minutą o obecności intruzów wiedziała coraz większa liczba osób. Haker popędził w stronę terminala, prowadzony przez radiowe wskazówki Centrali. Tymczasem Internationale nie traciła czasu i skutecznie wyeliminowała strażnika przy pulpicie maszyny. Droga do centralnego komputera, w teorii, stała otworem.
Egzekutor na piętrze
Monst3r podłączył swój przenośny komputer do urządzenia i zaczął wgrywać dane. W tym samym momencie aktywowała się kolejna bariera w siedzibie Omni. W jednej chwili zaczęły się restartować wyłączone wcześniej przez Incognitę kamery. Sygnał alarmowy dotarł też do Egzekutora, który natychmiast uruchomił windę, by szybko dostać się na wskazane piętro.
– Nie mamy tyle energii, by je wyłączyć – Internationale alarmująco ostrzegła przez komunikator.
– Panel centralny to priorytet – odpowiedział Decker, uprzedzając Centralę i zdejmując z niej ciężar podjęcia trudnej decyzji.
W tamtym momencie operator był zbyt daleko, by dotrzeć w bezpieczne miejsce i uniknąć uchwycenia przez kamery. Zdawał sobie z tego sprawę i pogodził się z tym, że za moment będzie żywym celem w biurze pełnym wrogich żołnierzy.
Shalem-11 tymczasem milczał od dłuższego czasu. Wpatrywał się w ekranik panelu sterującego windy, na którym rytmicznie zmieniały się cyferki. Za sekundę Egzekutor będzie obok. Podniósł się, zostawiając obezwładnionego strażnika i ruszył do pokoju obok, by ukryć się tuż za drzwiami. Wyczekiwał. Uzbrojony stróż wpadł na piętro i wzrokiem omiótł teren. Dostrzegł strażnika i potwierdził przez radio, że zostali zaatakowani. Ostrożnie podszedł i zastrzykiem pobudzającym postawił go na nogi. Drugi z mężczyzn nie był w stanie wiele powiedzieć.
Koniec drogi
– Shalem-11, ruszaj, zaraz cię znajdą – krzyknęła w radio Internationale.
– Albo mnie, albo wszystkich – odparł chłodno agent.
Monst3r odblokował panel i Centrala w końcu mogła aktywować mechanizm otwarcia drzwi do komputera centralnego.
– To potrwa tylko chwilę – zadeklarowała i ruszyła do ogromnych, metalowych wrót, które zaczęły się bardzo powoli rozstępować.
W tej samej chwili w innej części pomieszczenia Egzekutor krzyknął. Głośne „Nie ruszaj się!” zmierziło krew Internationale. Nie mogła nic zrobić. Bezradny był też Decker, który podobnie jak jego kompan, postanowił zachować dystans do reszty operatorów Invisible Inc., by nie ściągnąć na nich strażników.
Centrala przeszła długim korytarzem. Każdy jej krok rozświetlał jasnożółte płytki pod butami. Po bokach lampy LED-owe rzucały silne, białe światło. Przed nią stał ogromny komputer z kilkunastoma monitorami, który zajmował powierzchnię całej ściany. Kobieta wyciągnęła dysk z Incognitą i spróbowała zalogować się bezprzewodowo, ale system odrzucał hasło. Przy trzeciej próbie wszedł w tryb alarmowy. Zdenerwowana szefowa agencji sięgnęła pod pulpit maszyny.
– Zrobimy to po staremu – powiedziała i wyciągnęła wiązkę kabli.
Wybrała jeden z nich i podpięła do dysku. Reszta w rękach Incognity. Sztuczna inteligencja sprawnie przedarła się przez zabezpieczenia i w mgnieniu oka przejęła kontrolę nad systemem. Na dziewięciu monitorach wyświetliła się dobrze znana Centrali wirtualna persona. Tylko przez krótką chwilę wyglądała na zagubioną.
Nowe porządki
– Dobrze, teraz wymaż wszystkie dane o Invi…
– Rozpoczynam procedurę namierzania korporacji. Cel wykryty. Rozpocząć atak – Incognita przerwała i przekazała swój komunikat.
– Co takiego? Co robisz? – Centrala nie mogła zrozumieć, co się dzieje.
– Sankaku zniszczone. Cel namierzony. Rozpocząć atak.
– Co?!
– Plastech zniszczony. Cel namierzony. Rozpocząć atak.
– Przestań, nie to mieliśmy zrobić!
– Kelfried & Oden zniszczony.
Centrala próbowała jeszcze zareagować, ale Incognita ją ignorowała. Kobieta chciała wyrwać kabel i przerwać połączenie, ale została potraktowana prądem.
– Za twoją pomoc i zasługi zostanie darowane ci życie. Możesz odejść – zakomunikowała sztuczna inteligencja.
Drzwi za plecami Centrali otworzyły się. Kobieta spojrzała jeszcze na ekran z Incognitą. Była bezradna. Nie było sensu walczyć, bo teraz nic by nie zdziałała. Ruszyła przed siebie.
Chwilę później była na dachu budynku. Obok niej stał Monst3r.
– Co się właściwie wydarzyło? – zapytał, wyraźnie skonsternowany.
– Właśnie zmienił się cały świat – odparła Centrala.
KONIEC
Invisible Inc. to intrygująca gra taktyczna w klimatach cyberpunkowych, w której kluczową rolę odgrywa mechanika skradania. Stawiając czoła potężnym, kontrolującym świat przyszłości megakorporacjom, próbujemy zrealizować plan, dzięki któremu będzie możliwe przetrwanie naszej organizacji. Tytuł oferuje szerokie możliwości modyfikacji zabawy, a tym samym tworzenia własnych, unikalnych historii. Jedną z nich mogliście poznać w ramach krótkiego opowiadania, które publikowałem w odcinkach na blogu. Dzięki za wizytę i lekturę!
Podobają Ci się opowiadania z Gralingradu? Obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube, by nie przegapić nowych materiałów. Możesz też postawić mi kawę, wspierając utrzymanie strony i jej rozwój. Dzięki!