Code: Realize #5: Dziewczyna nr 666
Minęły dwie godziny, odkąd mężczyzna rozpoczął swoją opowieść o młodej dziewczynie bez serca, w której ciele krążyła trucizna. Była już głęboka noc, ale nikt z wędrowców nie szykował się do snu. Z fascynacją wsłuchiwali się w jego historię, czekając na jej wielki finał.
Nagły atak Zmierzchu
– Czuję, że zbliżamy się do rozwiązania zagadki – wtrącił młody chłopak, wyraźnie zaintrygowany losami bohaterów.
– Pozwólcie więc, że będę kontynuować – odparł opowiadający, a zebrani tylko przytaknęli w milczeniu.
Grupa pokonała wiele przeszkód, by zrealizować swój cel. W końcu znalazła się w tajnym laboratorium Isaaca Beckforda. Miejscu, które miało skrywać tak wiele potrzebnych im odpowiedzi. Wydawało się, że prawda jest na wyciągnięcie ręki, ukryta gdzieś w ciemnościach rozświetlanych elektrycznością – symbolem zaawansowania placówki.
Zmierzch nie zamierzał jednak łatwo oddać zwycięstwa. Choć do tej pory nie zdołał pojmać Cardii, podążył za nią i jej kompanami. Kolejna konfrontacja była nieunikniona. W jednej chwili w całym obiekcie zapadły egipskie ciemności. Funkcjonariusze organizacji zamierzali wykorzystać element zaskoczenia, by raz na zawsze uporać się z nastręczającymi im problemów cywilami. Lupin i van Helsing od razu przyjęli bojowe postawy. Saint Germain tymczasem otrzymał polecenie wyprowadzenia Cardii i zadbania o jej bezpieczeństwo. Wcześniej zdążył już udowodnić, że można na nim polegać.
Projekt laboratoryjny
W tamtym momencie coś jednak zawiodło. Uciekając, Cardia zgubiła swojego opiekuna. Najwyraźniej to przeznaczenie wyrwało ją spod skrzydeł hrabiego i pchnęło prosto w ręce Finisa. Brata, który czekał na nią w jednym z pomieszczeń ośrodka badawczego.
Skąpany w czerwonym świetle pokój był wypełniony wielkimi tubami z dziwną substancją. Roztworami, w których zanurzone były przedziwne istoty. Część przypominała sylwetkami ludzi. Inne wyglądały niczym monstra znane z horrorów.
Finis był zachwycony spotkaniem i nie czekał długo, by zdradzić krewnej prawdę. – Nie jesteś człowiekiem, siostrzyczko. Jesteś wytworem geniuszu naszego ojca. Klonem o numerze 666 – powiedział, a jego słowa spadły niczym grom na Cardię.
Obwiniała się o tak wiele rzeczy. Zdążyła uwierzyć, że jest potworem, by później poznać Lupina i innych i dzięki nim odzyskać trochę wiary w siebie. A teraz okazywało się, że z jej kompanami łączy ją tak niewiele.
Była gotowa poddać się sugestii i grzecznie podążyć za Finisem, kiedy pojawił się Van Helsing. Żądny zemsty i gotowy ją szybko wykonać. Sekundy przed tym, jak zdążył nacisnąć spust jednej ze strzelb, serce lidera Zmierzchu przebiło nagle niewielkie ostrze. To Saint Germain pojawił się za plecami młodego mężczyzny i sprawnym ruchem odebrał mu życie. Chwilę po tym Zmierzch przerwał atak i wycofał się. Lupin i reszta przyjaciół Cardii podjęli decyzję, by również opuścić obiekt.
W rękach mordercy
Wydarzenia w laboratorium nie przyniosły Cardii ukojenia. Przytłoczona i przygnębiona, podjęła trudną decyzję, by uciec i bez pożegnania wyjechać do Walii. Wrócić do siebie i zamknąć się w rodzinnej posiadłości, gdzie było dla niej miejsce. Miejsce dla takiego właśnie potwora.
Źle sobie wszystko zaplanowała. Kiedy dotarła na peron, ostatni pociąg już odjechał. Miły pracownik stacji poinformował ją, że musi zaczekać do rana. Postanowiła spędzić czas w zatłoczonej dzielnicy, która jest gwarna nawet w środku nocy. Liczyła, że będzie tam bezpieczna. Pogłoski o grasującym mordercy, który poluje na kobiety, wystarczająco ją wystraszyły.
Choć była ostrożna i uważna, dała się zaskoczyć. Ktoś pochwycił ją, obezwładnił i pozbawił przytomności za pomocą chusteczki z dziwnym środkiem. Miał rękawicę odporną na jej truciznę. Był zadziwiająco dobrze przygotowany.
Tak Cardia wpadła w ręce Kuby Rozpruwacza. Ukryty za wzbudzającą niepokój maską mężczyzna poruszał się z gracją i delikatnością. Uzbrojony w dwie pary nożyczek, mroził krew od pierwszego spojrzenia. Widok młodego ciała dziewczyny kusił go i wabił, ale jak sam przyznał, musiał być opanowany. Jego zadaniem było przekazać ją tajemniczemu zleceniodawcy.
Ocalona
Nie mogła czekać na rozwój wypadków. Pomoc nie miała skąd nadejść, więc skupiła się i wykorzystała truciznę oraz lekcje otrzymane od Van Helsinga i Lupina. Oswobodziła się z więzów i wykorzystując moment zaskoczenia, powaliła wracającego do niej mordercę. Biegła przed siebie przez labirynt kanalizacyjnych korytarzy.
Kuba Rozpruwacz dopędził ją zaskakująco szybko. Wszystko wydawało się stracone. Sprowokowany kryminalista był gotów oddać się żądzom, kiedy nagle powalił go pocisk z soli morskiej. Van Helsing! Łowca wykorzystał swoje umiejętności i narzędzia opracowane przez Frankensteina, by odnaleźć uciekinierkę. Zdążył w ostatnim momencie.
Nie miał skrupułów. Był gotów rozstrzelać zabójcę tam na miejscu, ale Cardia powstrzymała go. Nie chciała, by znowu musiał kogoś zabić. Kiedy dowiedziała się, że Rozpruwacz jest ostatnim żyjącym członkiem makabrycznego eksperymentu – jednym z ludzi, w których próbowano obudzić ukryte moce za pomocą rozmaitych technik i tortur – poczuła nawet pewnego rodzaju współczucie.
To był błąd. Przed kosztownymi konsekwencjami uratował dwójkę wybuch bomby, który zabił poszukiwanego przez Scotland Yard mordercę. Sytuacja jednak na nowo się komplikowała. Tajemniczym zleceniodawcą Kuby Rozpruwacza okazywał się ktoś posługujący się pseudonimem Azoth. Ktoś, kto wiedział zaskakująco wiele o Van Helsingu.
Niezrozumiałe emocje
Łowca nie miał wątpliwości. To musiał być Finis. A to by oznaczało, że plotki o jego nieśmiertelności są prawdziwe. Wobec bezradności i nieudolności Scotland Yardu, w śledztwo zaangażował się Leonhardt, który szybko zawarł układ z bohaterem wojennym. Mieli wymieniać się informacjami i współpracować, by jak najszybciej rozwiązać sprawę.
Dla Cardii najważniejsze było jednak w tamtej chwili coś innego. Nie Azoth. Nie prawda o ojcu i odkrycie sekretu trucizny, która krąży w jej ciele. Myślami była wciąż przy nim. Bała się o niego. O to, że następnego dnia nie będzie mogła z nim porozmawiać. Spojrzeć na niego. Usłyszeć jego głosu.
Od pewnego czasu narastało w niej to dziwne uczucie, którego nie potrafiła zidentyfikować. Van Helsing stał się dla niej kimś niezwykle ważnym, bez kogo nie wyobrażała sobie jutra. I choć wciąż odpychał ją i oznajmiał, że nie ma i nie potrzebuje przyjaciół, chciała przy nim i dla niego trwać.
Niedługo później kilka kilometrów od posiadłości Saint Germaina doszło do makabrycznej zbrodni. Ktoś brutalnie zamordował w lesie arystokratę, wcześniej odbierając życie w krwawej masakrze wszystkim członkom jego rodziny oraz całej zatrudnionej służbie. Jedyną wskazówką dla śledczych było zapisane krwią na pniu drzewa słowo „Azoth”…
Code:Realize – Guardian of Rebirth to gra typu visual novel zabierająca gracza w świat steampunkowego Londynu, w którym przeplatają się losy fikcyjnych postaci znanych z różnych powieści. Produkcja łączy motywy romantyczne, kryminalne, komediowe, a nawet charakterystyczne dla thrillerów, by opowiadać ciekawą historię w angażujący sposób. Jak może potoczyć się opowieść o Cardii? Przeczytaj w opowiadaniu na bazie gry w Gralingradzie!
Nie przegap innych materiałów z Gralingradu, w których podróżuję przez produkcje stare i nowe. Obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Możesz również wspomóc stronę na Patronite, a jeśli doceniasz moje starania w takiej formie gier relacjonowania – postaw mi kawę, która sprawi, że nie usnę podczas wieczornej partyjki po kolejnym dniu pełnym wyzwań! Dziękuję z góry!
<—- czwarty odcinek opowieści z visual noveli Code: Realize