Code: Realize #4: Wyścigowa dziewczyna
Mężczyzna opowiadający historię Cardii zawiesił głos. Na chwilę oddał scenę szumiącym liściom pobliskiego lasu, wyjącemu wiatrowi i ognikom strzelającym na palenisku. Zebrani wokół wpatrywali się w niego, czekając na dalszy ciąg opowieści.
Zagrozić królowej
– Nie wierzę, że im się to udało – powiedział w pewnym momencie młody chłopak.
– A jednak – odparł szybko opowiadający. Przetrwali obławę i dotarli do pałacu, mimo ostrzału ze strony wielkiego sterowca, który strzegł władczyni – dodał ze spokojem w głosie.
Wiktor zaczął mówić do królowej. Otaczał ich zdumiony tłum zebranych na uroczystości. Cieszących się renomą, bogactwem i szacunkiem londyńczyków, którzy właśnie zobaczyli awaryjne lądowanie latającego pojazdu, z którego wysiadł poszukiwany terrorysta. Kiedy skończył, w odpowiedzi usłyszał tylko śmiech. Władczyni królestwa dobrze odczytała jego blef. Była wytrawną graczką, która doskonale znała się na polityce, więc nie mogła ulec tak prostej sztuczce.
Wtedy też postawiony pod ścianą Wiktor zdecydował się na otwartą groźbę. Wizja śmierci wielu poddanych w wyniku zamachu terrorystycznego przemówiła do wyobraźni kobiety. Odwróciła się do zebranych i ogłosiła, że zarzuty kierowane wobec Wiktora Frankensteina były bezpodstawne i są oddalone, a on od tej pory cieszy się wolnościami znanymi każdemu mieszkańcowi królestwa.
– Niebywałe! – przerwała opowieść kobieta.
– Wręcz nieprawdopodobne – dodał z przekąsem siedzący nieopodal chłopak.
– Co było dalej? – zapytała jego towarzyszka, poprawiając się na drewnianym pniaku.
Wyścig sterowców
Wiktor czuł, że ma dług wdzięczności wobec swoich kompanów. Kiedy wrócili do posiadłości Saint Germaina, nie zwlekał długo, by się im odpłacić. Znajomości z czasów pracy badawczej dawały mu na to szansę. Słyszał kiedyś o tajnym laboratorium Isaaca Beckforda, ale nie znał jego lokalizacji. Tę jednak mogli zdobyć, bo istniały zapiski naukowca. Sęk w tym, że zostały one przeznaczone jako nagroda dla zwycięzcy nielegalnego wyścigu statków powietrznych, który za kilka dni miał się odbyć w Londynie.
Cała śmietanka światka przestępczego szykowała się na nadchodzącą rywalizację. Grupa oceniła swoje możliwości i postanowiła dołączyć. Każdemu zależało na odnalezieniu Isaaca. Różne motywacje prowadziły ich do tego samego celu.
Następnego poranka wszystkich zbudził dźwięk silników. Lupin wykorzystał talent oraz doskonałe rozeznanie i zwinął pojazd sobie tylko znanym sposobem. Nie chciał zdradzić komu, ale w tamtym momencie nie to było najważniejsze. Impey ocenił fachowym okiem stan sterowca i wydał werdykt. Na potrzebne modyfikacje pójdą wszystkie ich oszczędności, a i tak będzie jeszcze trochę brakować. Tylko tak maszyna będzie wystarczająco konkurencyjna, by mieć szansę w wyścigu.
Potrzebne były dodatkowe środki, więc Lupin wrócił do pracy. Van Helsing postanowił złapać kilka zleceń na ochroniarza, a Frankenstein sprzedać parę wartościowych patentów. Cardia nie chciała być gorsza, ale nie miała zbyt wiele do zaoferowania w tamtej chwili. Postanowiła poświęcić wszystkie swoje siły, by wesprzeć Impeya w pracy nad statkiem.
Zdążyć na start zawodów
Wydawało się, że plan uda się zrealizować bez większych komplikacji. W dniu startu wszyscy z zadowoleniem usiedli do śniadania. Po chwili zapadło niezręczne milczenie ze strony dwójki pracującej nad sterowcem. Z niewiadomych przyczyn Cardia i Barbicane pomylili daty startu i założyli, że mają jeszcze dodatkową dobę na modyfikacje napędu.
To była desperacka walka z czasem. Zespół musiał udać się na miejsce startu, by zarejestrować maszynę. Impey został sam, by dokończyć pracę. Na domiar złego okazało się, że zapisy zamykane są godzinę przed oficjalnym rozpoczęciem zmagań. Utalentowany inżynier, o czym nie mógł wiedzieć, miał więc sześćdziesiąt minut mniej na przylot.
Lupin wznosił błagania. Van Helsing planował morderczą zemstę. Wiktor starał się zachowywać optymizm, a Cardia ukrywać rosnące przerażenie. Wszystkiemu przyglądał się z pewnym rozbawieniem Saint Germain.
Jakimś cudem zdążył. Tuż przed wyznaczonym terminem ich statek pojawił się na niebie, rzucając okazały cień. W gronie towarzyszy zapanowała euforia. Nie trwała jednak zbyt długo, bo za moment ich przygotowany w pocie czoła pojazd został namierzony przez powietrznych piratów. Jak się okazało, poprzednich właścicieli maszyny. Jeszcze przed startem zapewnili, że szybko dopadną Impeya i sprowadzą go na ziemię.
Bitwa powietrzna
Mężczyzna dopiero parę chwil później usłyszał od kompanów, że ma kłopoty. Nie miał czasu o tym rozmyślać, bo zagadnął go inny konstruktor, wyjątkowy dziwak o nazwisku Nemo. On również przygotował statek do zawodów, na domiar złego naprawdę mocny. To była kolejna zapowiedź, że za moment czeka ich trudna walka.
Obserwujący wszystko z wysoka, z własnego sterowca, komentator zaanonsował start. Za moment maszyny wyruszyły, wznosząc się szybko na wskazaną wysokość. Trasa prowadziła po obrzeżach miasta i zmuszała do uważnego pilnowania pozycji geograficznej. To odpowiedzialne zadanie przypadło w udziale Cardii. Lupin miał wypatrywać potencjalnych zagrożeń, Van Helsing zająć się wyrównywaniem poziomu gazu na wypadek problemów, a Wiktor i Saint Germain opiekować silnikiem i podejmować napraw.
Szybko usłyszeli huk pierwszych wystrzałów. Impey świetnie radził sobie jako pilot, unikając kolejnych pocisków. Atak jednak nie ustawał, a na dodatek piraci skrzyknęli sojuszników, by wspólnie wyeliminować debiutanta z zawodów. W ostatniej chwili wkroczył Nemo, którego zaskakująca ofensywa, pozbyła się większości konkurentów. W krótkim czasie na niebie pozostała dwójka kandydatów do wygranej.
Finisz wyścigu
Wtedy Barbicane wyciągnął asa z rękawa. Ukrytą na pokładzie broń, którą na jego polecenie uruchomił Frankenstein. Nemo nie spodziewał się kontrataku. Trafiony sterowiec wypadł z rywalizacji. Statek nazwany „Księżniczka i jej służba” zdążył jednak ucierpieć na tyle, że sam też zaczął szybko tracić wysokość. Kapitan Impey wrócił na mostek, by włożyć całe siły w awaryjne lądowanie.
Grzmotnęli o ziemię, ale już za wyznaczoną linią mety. Radość, która wtedy ich połączyła, uwieczniła fotografia, na której uśmiechał się nawet zazwyczaj ponury Van Helsing.
Code:Realize – Guardian of Rebirth to gra typu visual novel zabierająca gracza w świat steampunkowego Londynu, w którym przeplatają się losy fikcyjnych postaci znanych z różnych powieści. Produkcja łączy motywy romantyczne, kryminalne, komediowe, a nawet charakterystyczne dla thrillerów, by opowiadać ciekawą historię w angażujący sposób. Jak może potoczyć się opowieść o Cardii? Przeczytaj w opowiadaniu na bazie gry w Gralingradzie!
Nie przegap innych materiałów z Gralingradu, w których podróżuję przez produkcje stare i nowe. Obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Możesz również wspomóc stronę na Patronite, a jeśli doceniasz moje starania w takiej formie gier relacjonowania – postaw mi kawę, która sprawi, że nie usnę podczas wieczornej partyjki po kolejnym dniu pełnym wyzwań! Dziękuję z góry!
<—- pierwszy odcinek opowieści z visual noveli Code: Realize
