Jump Force #1: Inwazja

Jump Force blog

W dzieciństwie marzyłem, by spotkać bohaterów kreskówek i animacji. Móc przybić piątkę z Son Goku, wyskoczyć na misję z Wojowniczymi Żółwiami Ninja, zagrać w kosza z Królikiem Bugsem i spółką. Nie spodziewałem się, że ta z pozoru niedorzeczna, dziecinna wizja ziści się nagle w chwili, kiedy cały świat będzie stał u krawędzi zagłady.

Inwazja zatruwaczy

Zatruwacze pojawili się na Ziemi znikąd. Byli niczym wirus. Błyskawicznie rośli w siłę pod względem liczebności, pokonując broniące miast armie. Za sobą zostawiali zgliszcza. Nic nie wskazywało, by nasza cywilizacja miała przetrwać dłużej niż kilka kolejnych dni.

A potem zdarzyło się coś nieoczekiwanego. Dziwnego. Wymykającego się zdrowemu rozsądkowi.

Nagle przeciwko zatruwaczom wystąpili bohaterowie, którzy dorównywali, a często znacznie przewyższali ich siłą. Herosi, których wielu z nas dobrze znało. Postacie z mang i anime, które do tej pory żyły w alternatywnych rzeczywistościach, a teraz nagle zostały przeniesione do naszej. Tej przecież w zupełności pozbawionej magii i zdolności przeczących prawom fizyki.

Okazało się, że ich domy również zaatakowali zatruwacze. Najprawdopodobniej właśnie to było przyczyną dziwnej czasowo-wymiarowej anomalii, która sprawiła, że wojownicy z kart mang i ekranów telewizorów teraz stali obok nas.

Goku Frieza Jump Force

Ożywiony przez Trunksa

Wokół mnie wszystko płonęło. Waliły się budynki, wzniecając chmury pyłu i ogłuszając hukiem trzaskającego szkła i spadającego na betonowe podłoże metalu. Podążałem ślepo przed siebie, licząc na ocalenie. Wtem ujrzałem ich. Nad ziemią lewitowali Son Goku i Frieza. Byłem przekonany, że mam omamy i za chwilę stracę przytomność ze stresu i wyczerpania. A potem ujrzałem mocne światło i poczułem przeszywający klatkę piersiową potworny ból.

Umarłem. A w zasadzie to umarłbym od odniesionych ran, trafiony pociskiem energetycznym Friezy. Z pomocą przyszli mi Trunks oraz dziwny robot, którzy widząc, że nieuchronnie zmierzam na tamten świat, zrobili coś dziwnego. Zyskałem nagle nieznaną do tej pory moc. Nową siłę. Nowe życie. Otworzyłem oczy i stanąłem na nogi, by chwilę później dowiedzieć się od fioletowowłosego chłopaka, że właśnie dołączyłem do grona bohaterów.

Tak zaczęła się moja przygoda w Jump Force – specjalnej jednostce walczącej z zatruwaczami, która jednoczyła superbohaterów z różnych uniwersów Jump. A na jej czele stał znakomity strateg, będący siłą spokoju i głosem rozsądku. Dyrektor Glover.

Glover Jump Force

Goku, Luffy i Naruto

Wkrótce dowiedziałem się więcej o zatruwaczach i ich ataku na świat. Sprawca całego zamieszania nie był nadal znany, ale jasne było, że ludzie stają się pozbawionymi skrupułów niszczycielami pod wpływem ciemnej mocy i zbierających je kostek Umbras. Z łatwością potrafiły one przenikać do dowolnego ciała, przejmując na nim kontrolę.

Nikt nie był bezpieczny. Przekonałem się o tym szybko, bo już w pierwszych godzinach, kiedy towarzyszyłem herosom w misji na Namek. Ratowaliśmy spod ciemnej mocy Vegetę. Potężny Saiyanin nie był w stanie obronić się samodzielnie przed siłą kostki. Dopiero z pomocą druhów ze swojego świata i nowych sojuszników odzyskał panowanie nad ciałem. Był wściekły, że dał się tak opętać, ale jak wielu przed i po nim – bezradny wobec takiej formy ataku.

Dostałem trochę czasu, by rozeznać się po bazie Jump Force, ale nie było to miejsce skrywające zbyt wiele tajemnic. Piękny widok z balkonu na lewitujące konstrukcje z kostek stanowił jeden z niewielu wartych wzmianki. Odwiedziłem trzy drużyny i poznałem realizowane przez nich zadania. Dowodzona przez Son Goku Alfa miała powstrzymywać ataki zatruwaczy. Luffy i jego towarzysze z grupy Beta odbijali utracone tereny. Z kolei Gamma kierowana przez Naruto skupiała się na zdobywaniu informacji.

Luffy Team Jump Force

Rozpoczynam służbę w Jump Force

Najmocniejszy skład wydawała się mieć pierwsza. Zawsze chciałem stanąć u boku Goku, Piccolo czy Zoro. Ze względu na zakres zadań wybrałem jednak grupę Luffy’ego. Bliżej mi było do odbijania obszarów, które znalazły się pod kontrolą zatruwaczy. Czułem, że sprawi mi to sporą satysfakcję.

Decyzja ta wpłynęła na zakres zdolności, które otrzymałem. Już wcześniej zorientowałem się, ze wraz z nową mocą zyskałem nadludzką siłę i zręczność. Stałem się wojownikiem zdolnym walczyć o życie innych. Jako swój styl wybrałem ten z energetycznym mieczem tworzonym za pomocą siły woli. Szybkie i mocne cięcia uzupełniłem o ataki podpatrzone u moich nowych kompanów. Gum-Gumowy Red Hawk Luffy’ego pozwolił mi na szybkie skracanie dystansu. Do tego Pistol Kiss od Boi Hancock i Lighting Triplet od Boruto, umożliwiające walkę na dystans. Moim asem w rękawie początkowo miał być cios podpatrzony u Sanjiego, który doskonale znałem z kart One Piece’a.

Tak przygotowany rozpocząłem swoją służbę w Jump Force. Powoli budowałem renomę i zyskiwałem szacunek kompanów, którzy z otwartymi ramionami przywitali zupełnie nieznanego sojusznika. Mogłem z bliska obserwować zafiksowanego na walce Goku, kobieciarza Sanjiego, a także uczyć się o bohaterach, których do tej pory nie znałem.

Postacie z Naruto, Bleacha, City Huntera czy My Hero Academia stanowiły dla mnie zagadkę, ale na polu walki z reguły budziły zachwyt na równi z wojownikami z Dragon Balla czy One Piece’a. Wszystkich łączyło jedno. Uwielbiali wyzwania i możliwości sprawdzenia swojej siły w potyczkach z najtrudniejszymi przeciwnikami. Ktokolwiek stał za atakami na światy, zapewniał im w tym względzie rozrywkę i nie zamierzał przestawać…

Jump Force to trójwymiarowa bijatyka, w której możemy przejąć kontrolę nad herosami i złoczyńcami z najpopularniejszy mang i anime wydawnictwa Jump. Produkcja, dzisiaj już niestety wycofana ze sprzedaży ze względów licencyjnych, stawia na efektowne starcia, a w trybie dla pojedynczego gracza pozwala poznać historię anomalii, która połączyła światy fikcyjne i nasz rzeczywisty. Co jest przyczyną? Poznajmy razem odpowiedzi w ramach kolejnych relacji z gry, które publikować będę w odcinkach na blogu!

Nie przegap innych materiałów z Gralingradu, w których podróżuję przez produkcje stare i nowe. Obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Możesz również wspomóc stronę na Patronite, a jeśli doceniasz moje starania w takiej formie gier relacjonowania – postaw mi kawę, którą wypiję wraz z Goku, Luffym i spółką!

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.