Włosi w Europie #29: Whisky z Aboubakarem

Whisky z AboubakaremJuventus szykuje się na rewanż z Lwem z Francji, Napoli jedzie do Turcji odebrać utracone pieniądze, Inter szykuje się do bitki w Anglii, a na linii austriacko-włoskiej trwa wymiana studencka.

Cóż to był za pokaz umiejętności defensywnych! Juventus wykorzystał całe swoje doświadczenie, a zwłaszcza opanowany do perfekcji manewr Buffon, by pokonać w turnieju szermierczym Olimpijczyka z Lyonu. Było gorąco, bo zaraz na początku drugiej części pojedynku odnowił mu się uraz jednego ze ścięgien, medycznie nazywanego Leminą, ale ostatecznie przeciwnik nie zdołał tego wykorzystać. Lew chciał jednak rewanżu, na który umówili się już dwa tygodnie później.

Juventus mógł być spokojny, bo fizycznie prezentował się po prostu lepiej od swojego oponenta. Jeszcze przed meczem potwierdził wysoką dyspozycję, pokonując w starciu aspirującego do grona profesjonalnych szermierzy Napoli. Mógł więc ze spokojem wyczekiwać na przyjazd gościa z Francji. Napoli nie miał nawet czasu, by analizować przyczyny swojej kolejnej porażki na planszy. Wciąż nie potrafił dojść do siebie po tym, jak został wykiwany podczas transakcji przez Turka Besiktasa. Był tak pewny siebie, że popełnił proste błędy. Numery wykręcone z Benficą, tym razem mu nie wyszły, a na domiar złego dał się podejść tą whisky z Aboubakarem. To znany środek otępiający i tylko amator mógł się na to nabrać. Napoli tamtej środy takim amatorem był. Teraz miał już zabukowany przelot do Turcji i plany odebrania swojej własności. Besiktas jednak też szykował dla niego odpowiednie powitanie.

Tymczasem wymiana studencka na linii włoskie uczelnie – austriackie uniwersytety trwała w najlepsze. Tym razem to Rapid przyjeżdżał do szkoły Sassuolo, a Roma została wysłana jako reprezentant do placówki Austrii z Wiednia. Z reguły pewni siebie Włosi nie mogli na te czwartkowe konfrontacje wyczekiwać ze spokojem, nie po ostatnich wydarzeniach, w których ci w teorii dużo mniej obeznani w salonowych konwenansach goście pokazali im pazur.

Fiorentina planowała spokojny czwartkowy wieczór. Wyjście na chwilę ze znajomymi na kawę, a potem powrót do domu i lektura ulubionej książki „Nam strzelać nie kazano”. Ostatnie tygodnie były pasmami jej sukcesów, odprawiła natarczywego Karabacha, a podczas wizyty u Czecha Slovana nie dała mu nawet cienia wątpliwości, że ma u niej szanse. Nie spodziewała się jednak, że on teraz specjalnie dla niej przyjedzie do Florencji z planem podbicia jej serca.

Podbijać Anglii nie zamierzał na pewno Inter. Nie po tym, jak w ostatnich tygodniach dostał tak często łomot. Z gośćmi z Southampton rozwiązał sprawę przed dwoma tygodniami na tyle dobrze, że część znajomych znowu zaczęła darzyć go szacunkiem. Dał się jednak podpuścić. Znowu górę wzięła jego chora ambicja i przyjął zaproszenie Anglików na spotkanie na ich terenie. Jakie miał szanse, skoro nawet sam nie czuł się silny? Ten czwartkowy wylot na Wyspy Brytyjskie mógł dla niego skończyć się tragicznie. Wycofać już jednak nie miał się jak…

Jak potoczą się losy Juventusu, Napoli, Fiorentiny, Sassuolo, Romy i Interu? Dowiedz się więcej, śledząc Gralingrad na Facebooku i Twitterze.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.