U Towarzyszy #1: Odrodzenie Final Fantasy i gry nowej generacji
Kilka tygodni temu postanowiłem w końcu chwycić byka za rogi i uporządkować temat wartościowych treści dostępnych w polskiej blogosferze growej. Do tej pory zbyt często, mam wrażenie, umykała mi ciekawa publicystyka. Wie wspominając już o podcastach, zapowiedziach i recenzjach gier, które stanowią nieodzowne źródło informacji i ciekawostek. W efekcie narodził się koncept na nowy cykl, w ramach którego będę wyruszać z gospodarską wizytą do Towarzyszek i Towarzyszy. Chcę polecać Wam stworzone przez nich materiały, które w ostatnim czasie zwróciły moją uwagę.
Final Fantasy VII Remake – wielkie odrodzenie kultowej serii?
Uwielbiam odwiedzać Lavocado, bo Cascad jako mało kto potrafi zachwycać się grami i zarażać entuzjazmem co do pewnych serii i marek. Tak było też ostatnio, gdy opublikował dwa bardzo ciekawe felietony związane z Final Fantasy VII Remake. Moja relacja z Midgaru dopiero startuje, ale po tych kilkudziesięciu godzinach zabawy zdecydowanie podpisuję się pod stwierdzeniami, że ten „remix” jest romantyczny i rozbudzający wyobraźnię, a tym samym daje nadzieję na wielki powrót serii.
Nie ukrywam, że chciałbym zobaczyć Final Fantasy w dawnej formie. Pamiętam czasy przełomu XX i XXI wieku, gdy każda zapowiedź nowej odsłony wywoływała poruszenie. Wtedy premierom towarzyszyła euforia. Potem wszystko straciło na znaczeniu. Od jedenastki ogień zaczął przygasać, a FF jakby się zatraciła na poletku kolejnych generacji sprzętu. Czy Cloud rzuci serii Curagę i postawi ją na nogi? Byłoby świetnie.
Felietony Cascada znajdziecie tutaj:
Final Fantasy się (chyba) odrodziło
SnowRunner – prowokujący slow gaming
Czarny Wilk na łamach GOL-a przybliżył SnowRunnera, zestawiając go w na pozór szalonej kombinacji z Death Stranding. Podobnie jak w przypadku felietonów Cascada, także tutaj z tekstu bije radocha z zabawy w prowadzenie ciężarówek po trudnych obszarach. I trudno się nie dać jej porwać, dorzucając grę do listy tytułów do ogrania.
SnowRunner zyskał po felietonie przynajmniej kilkanaście pozycji w prywatnym rankingu, ale przyznaję szczerze, że boję dawać mu szansę. To ten sam przypadek, co z czekającym na dysku konsoli Elite Dangerous. Podświadomie wiem, że zakocham się w tej pozycji i zatonę w niej na miesiące. Włączyły się więc systemy alarmowe, próbujące nie dopuścić do jeszcze większych zaległości growych. I co robić?
Felieton Czarnego Wilka:
SnowRunner to samochodowe Death Stranding – ale bez dziwactw Kojimy
Co pokażą gry na PS5 i Xboxa Series X
Premiera następnej generacji konsol rozpala wyobraźnię, która sugeruje fantastyczne przygody, ogromny realizm i zapierającą dech w piersiach oprawę. Tom na łamach crossplaya zebrał swoje wizje i pomysły dotyczące „gier przyszłości”, tworząc ciekawy kolaż. Z większością rzucanych przykładów trudno się nie zgadzać. Dopracowana mechanika, lepsza sztuczna inteligencja, przywiązanie do detali – to wszystko elementy, które powinny stanowić mocny punkt nowych gier.
Czuję jednak w kościach, że twórcy będą stąpać w nowej rzeczywistości bardzo ostrożnie. Na pewno dał im do myślenia przypadek Red Dead Redemption 2, któremu obrywało się za powolne tempo i aż za dużą szczegółowość świata. Detale jednych zachwyciły (sam byłem w tym gronie), ale sporą grupę też zniechęciły do poznawania losów gangu van der Linde’ego. Nie zazdroszczę więc wyzwania studiom i wydawcom. Czeka ich wyprawa po ten mityczny „złoty środek”.
Artykuł na crossplay.pl:
Nintendo Switch – pokochasz od pierwszych chwil
Od pewnego czasu wszędzie wokół widzę Switcha. Ciągle słyszę o sprzęcie Nintendo. Zaczynam się bać otwierać lodówkę, bo wyskoczy mi tam kolejny entuzjastyczny komentarz dotyczący sprzętu i obecnych na nią gier. Konsola orbituje w kręgu moich zainteresowań, ale ogromne zaległości na już posiadanych platformach nieco ratują patrzący z przerażeniem w moim kierunku portfel. Niestety silna wola raz po raz obrywa. Ostatnio cios przyszedł ze strony Wulgarnego Gracza, który na swoim blogu podsumował pierwsze wrażenia z obcowania ze Switchem. I oczywiście, są one pełne zachwytów. A że lubię takie pozytywne materiały, to polecam.
Jeśli jeszcze się wahacie, to zmotywujcie się wpisem Wulgarnego Gracza:
Kultowe klasyki – Spartan: Total Warrior i Sid Meier’s Pirates!
Nie mogę nie wspomnieć w tym pierwszym przeglądzie o towarzyszach z Retro na Gazie, którzy ostatnio zasypują wartymi lektury artykułami niczym pociskami z pepeszy. Dla każdego coś miłego, ale do mnie szczególnie trafiają recenzje klasyków z PS1 i PS2, z którymi zetknąłem się (lub pechowo ominąłem je) w czasach growej młodości. I tak w minionych tygodniach powspominałem Spartana: Total War – znakomitego hack&slasha w uwielbianych klimatach antycznych oraz wciąż będące na liście do ogrania Pirates Sida Meiera. Co lepsze – ta druga gra została zrecenzowana w wersji na PSP, którą akurat od dłuższego czasu widuję w atrakcyjnych cenach na portalach aukcyjnych. Wątpliwości zostały rozwiane.
Sprawdźcie recki z Retro na Gazie:
Recenzja Spartan: Total Warrior
Recenzja Sid Meier’s Pirates na PSP
Tyle na otwarcie, ale spodziewajcie się więcej w niedługim czasie, bo coraz sprawniej trzymam rękę na pulsie i na pewno będę na bieżąco informował Was o ciekawych treściach opublikowanych u Towarzyszy. Miłej lektury i dzięki za uwagę!