Relaks z Fezem
Ostatnio mam spore szczęście do produkcji, przy których można wieczorem doskonale się zrelaksować po ciężkim dniu pracy. Najpierw trafiła mnie się sympatyczna platformówka Klonoa na Wii, a teraz zacząłem ogrywać jedną z najsłynniejszych produkcji indie i najlepszych gier 2012 roku, Feza. I znowu mogę, siedząc z padem w ręku na kanapie, wyruszyć w niezwykłą podróż przez fikcyjny świat.
Im człowiek starszy i ma więcej obowiązków na głowie, tym bardziej zaczyna doceniać takie spokojniejsze gry. Wiadomo, czasami zastrzyk adrenaliny w FPS-ie czy sportówce się przyda, ale są też dni, gdy mózg w godzinach wieczornych zaczyna pracować na wolniejszych obrotach, a człowiek szuka raczej mniej angażujących doznań. W takich sytuacjach prosta platformówka czy właśnie takie zmyślne połączenie gry platformowej i logicznej stanowi idealny wybór.
W Fezie nie trzeba się z niczym spieszyć, można popełniać błędy i bezmyślnie włóczyć się po kolejnych poziomach, szukając fragmentów sześcianu, kluczy czy skarbów. Nie ma tutaj upływającego szybko czasu, wyskakujących poleceń i dynamicznie zmieniających się celów misji. Jest sielankowa wędrówka w nieznane w równie radosnej, co tajemniczej stylistyce i ogólnej atmosferze przygody. Zielona trawa, błękitna woda, ćwierkające ptaki – to niemal raj do odpoczynku.
W Fezie nie trzeba też jednak robić nic szczególnego, by w razie potrzeby nagle zmienić tempo zabawy i zamiast melancholijnego przemierzania kolejnych krain, włączyć wyższy bieg i skupić się na pokonywaniu kolejnych wyzwań logicznych. Tych nie brakuje, a zabawa perspektywą stanowi całkiem ciekawe, świeże doświadczenie. Do tego są te wszystkie skomplikowane kody i drugie dno dla osób z wybujałą wyobraźnią. Większe zaangażowanie się w grę nie jest więc najmniejszym problemem.
Po kilku godzinach Fez wydaje się grą kompletną. Może nie perfekcyjną w każdym aspekcie, ale za to doskonale sprawdzającą się w różnych sytuacjach, reagującą na określone potrzeby gracza. W tym na pewno tkwi część siły tego dzieła. W obecnych czasach, gdy żyje się coraz szybciej, takie tytuły są nam coraz bardziej potrzebne.