Rain #4-ost: Powrót
Świat zdawał się powracać do normalności. W ich sercach zaczynała tlić się nowa nadzieja. Ale ciemność nie zamierzała się poddać. Jak tylko zaczęli oddalać się od monstrum spoczywającego pod wielkim głazem, jego ciało poruszyło się. Potwór zamierzał walczyć i dopaść dzieci, które od tak długiego czasu wciąż mu się wymykały.
Pułapka
Jedyne, co chłopiec i dziewczynka mogli zrobić, to udać się do źródła światła, które docierało do nich z oddali. Tylko ono dawało im jakąkolwiek szansę ocalenia siebie i uwolnienia się od nieustępliwie ścigającej ich ciemności. Wyruszyli wąskimi i krętymi ścieżkami, wspinając się po wilgotnych gzymsach i pokonując kolejne przeszkody. Choć ich ręce i nogi miały prawo odczuwać już zmęczenie, wciąż znajdywali w sobie siły, by przeć naprzód.
Podobnie jak Potwór. Z każdym spotkaniem jego ryk wydawał się coraz bardziej rozdzierać duszę i wdzierać się w głąb ich niewielkich ciał. Zdołał odzyskać wigor po potężnym uderzeniu i swoją nieustępliwością zapędził dwójkę dzieci w pułapkę bez wyjścia. Nie miały dokąd uciec, bo z każdej strony otaczała ich rwąca rzeka. I gdy już zdawało się, że pochwyci je i odeśle w mroczną nicość, kładka z desek zarwała się, a on wpadł z impetem do pędzącej w dół wody. Znów, choć na chwilę, chłopiec i dziewczynka byli bezpieczni.
Dostrzegli monstrum chwilę później w oddali. Wygramoliło się z wody na brzeg i jakby nie chcąc tracić czasu, od razu zaczęło rozglądać się za jakimkolwiek śladem uciekinierów. Dzieci nie zamierzały dawać mu kolejnej szansy i ruszyły w stronę światła. Miasto zdawało się coraz mniej przypominać siebie. Było niczym diorama. Osobny, mały świat, który ktoś stworzył, by uwięzić je w środku. Tylko z pozoru rzeczywisty. Skąpany w mroku chmur i zagłuszany dźwiękiem tysięcy spadających na brukowane uliczki i betonowe domy kropel.
Decyzja
Potwór też podążał do światła. Wiedział, że tam je znajdzie. Prędzej czy później zjawią się i dadzą mu szansę, by mógł je pochwycić. Byli czasami o krok od siebie, oddzielani cienkim murem lub zakratowanym przejściem. Dzieci starały się trzymać poza zasięgiem jego wzroku, by nie sprowokować go do ataku. Wydawało się, że udało im się pozostać niezauważonymi.
Wtedy dotarli do niepozornego budynku, skąd dochodziło ciepłe światło. Chłopiec dobrze go znał. To był jego rodzinny dom. W pokoju z oknem stało łóżko, w którym zobaczył siebie, śniącego różne sny. Chciał pobiec, by się wybudzić, ale wtedy pomiędzy nim i dziewczynką znowu wylądował Potwór. Wielki stwór znów ich rozdzielił. Rzucił się za nią i zapędził w pułapkę. Bez niego była skazana na odesłanie w nicość.
Odwrócił się i popędził jej na ratunek. Zrzucił wielki głaz, tworząc niewielkie schronienie przed deszczem. Zapewnił jej niewidzialność i chwilowe bezpieczeństwo. Potwór szalał ze złości, czując, że znowu mu się wymykają. Nawet nie widząc dzieci, desperacko atakował pustkę przed sobą. Chłopiec musiał niezauważonym przemknąć tuż obok niego, by dotrzeć do dziewczynki, która siłowała się z wielkim, zagradzającym jej drogę głazem. Jedynie we dwójkę mogli go odsunąć, by zrobić sobie przejście.
Skąpani w świetle
Nagle droga kończyła się. Jakby dotarli na skraj tego świata. Nie było gdzie iść i dokąd uciekać. Przed nimi były tylko drzwi. Te same, które chłopiec przeszedł kilka godzin wcześniej i które zaprowadziły go do tej przedziwnej krainy. Teraz, lekko uchylone, wpuszczały do środka światło. Jedyne, jakie dało się zaobserwować. Dotkliwie raniące Potwora żywiącego się ciemnością.
Monstrum czuło, jak promienie odbierają mu siły. Jak spowalniają ruchy i pozbawiają potrzebnej do działania energii. Pomimo odczuwanego bólu wyruszył ku światłu z zamiarem zamknięcia wrót. Dzieci przez chwilę przypatrywały się jak z wysiłkiem stawia krok za krokiem, ale potem zrozumiały, że to ich jedyna szansa. Bestia wydawała się niezwyciężona, a ten niewielki snop światła niemal rzucał ją na kolana. Musieli skąpać go w tej znienawidzonej przez niego światłości. Dziewczynka podbiegła do drugiego, nie zamkniętego jeszcze przez stwora skrzydła drzwi i zaczęła mocno ciągnąć je do siebie. Chłopiec stanął obok niej i złapał dłońmi za krawędź. Razem otworzyli je na oścież.
Wyglądało to tak, jakby światło było największym ciężarem tego świata, pod którym nawet potężny potwór nie jest w stanie utrzymać się na nogach. Zachwiał się, ale nie zdołał zachowac równowagi. Upadł na plecy, pojękując i bezradnie machając kończynami. Jakby chciał opędzić się od padających na niego promieni. Chłopiec chciał wykorzystać moment i wrócić do swojego świata. Tego, który tak dobrze znał. Ale w ten sposób nie odzyskałby dawnej postaci. Nic nie byłoby jak dawniej. Nie było to tak proste i dziewczynka chciała mu to przekazać, ale nagle wielka dłoń monstrum chwyciła ją i odrzuciła za siebie.
Potem znalazła w sobie siłę, by stanąć na nogi i zacząć powoli przesuwać się w stronę wrót. Chciała za wszelką cenę je zamknąć i przywrócić mrok, w którym czuła się tak dobrze. Chłopiec ominął ją i podbiegł do dziewczynki. Kiedy obudziła się, z nieba znów zaczęły padać krople deszczu.
Próba sił
Mroczny gigant był coraz bliżej otwartego skrzydła drzwi. Dzieci zmobilizowały siły i pokonały strach. Przebiegły obok niego i szybkim ruchem otworzyły na oścież drugą część. Światło zalało przestrzeń i przygniotło Potwora, który upadł, jakby nieznana siła przygwoździła go do podłoża. Nie mogli na tym poprzestać. Są w świecie monstrum, w którym to ono wyznacza reguły. Jeśli chcą odzyskać spokój i wolność, muszą się go pozbyć z tej krainy.
Chwycili za nogi i zaczęli ciągnąć wielkie ciało w stronę światła. Nie miał siły się bronić. Nie był w stanie nawet wyrwać nóg z małych rączek. Po chwili znalazł się po drugiej stronie. Jego jęki i dyszenie niosło się po świecie. Dzieci wróciły i stanęły przy drzwiach. Zamknęły pierwsze skrzydło. Potem stanęły przed drugim i zaczęły pchać je z całych sił.
Stwór znów zaskoczył swoją siłą i wytrwałością. Osłabiony i ranny napierał z drugiej strony, próbując wrócić do mrocznego domu. Próba sił trwała przez chwilę aż w końcu drzwi zatrzasnęły się. Zapadła cisza. Słychać było już tylko szumiący deszcz.
Uliczki wypełniała bezgłośna pustka. Czy wrócił spokój? Nie zdążyli zadać sobie tego pytania, kiedy skrzydło otworzyło się z łoskotem i ciało monstrum wpadło na drugą stronę, przygniatając chłopca.
Obudzeni
Wszystko nagle zaczęło odzyskiwać swój kolor i dawny kształt. Światło wdarło się do środka i ożywiło scenerię. Dziwne stwory zniknęły. Ciemność odeszła. Jej jedynym śladem pozostał Potwór przygniatający chłopca. Jego ciało zdawało się ważyć więcej i więcej. Pomimo desperackich prób dziewczynki, nie była w stanie wyciągnąć swojego towarzysza. Zrozpaczona, wyczerpana i przerażona puściła jego dłoń. Odbiegła, znikając wkrótce z jego oczu.
Popędziła do domu chłopca, który widziała w oddali. Łomotała w drzwi z całych sił. Wołała, ile miała tylko sił w płucach. Nikt jednak nie otwierał i nie odpowiadał. Wysiłek zrobił swoje i kaszel zaczął ją dusić tak, że upadła na kolana. Tymczasem chłopiec, coraz bardziej tracąc świadomość, dostrzegł, że odzyskuje swoją cielesną powłokę. Stawał się widzialny.
I wtem ocknął się w swoim świecie. Był ranek, który przyszedł z kojącym spokojem po długiej i trudnej nocy. Chłopiec wyskoczył z łóżka, ubrał się i popędził na słoneczne ulice miasteczka. Drogą, którą zapamiętał i która prowadziła go do domu dziewczynki.
Minął znane alejki i wąskie przesmyki. Kościółek i fabrykę. Drogę nad rzeką i zapraszający gości cyrk. Stanął przed malutkim domkiem i zaczął wołać z całych sił. Chciał ją obudzić, tak samo, jak ona obudziła jego. Wiedział, że tylko on może to dla niej zrobić. Wołał z głębi serca, a trud został wynagrodzony. Powitał go widok dziewczynki, która wyszła na balkon i pomachała mu. Dzieci zdołały wyrwać się ciemności i po ulewnym deszczu spotkały się raz jeszcze pod jaśniejącą na niebie tęczą.
Rain to wydana wyłącznie na PlayStation 3 w 2013 roku klimatyczna gra przygodowa, która przybliża historię skąpanego w mroku nocy i nieustającym deszczu miasteczka. Właśnie w nim znaleźli się pewien chłopiec i tajemnicza dziewczynka. Dziękuję za wspólną podróż ich śladem oraz wspólne wspominanie tej chyba trochę już zapomnianej historii sprzed lat. Mam nadzieję, że czytało się Wam to równie przyjemnie jak mi ogrywało i pisało. Co dalej? Kolejne opowieści ze świata gier już niedługo w Gralingradzie!
Podoba Ci się moja twórczość i ten blog? Nie przegap innych materiałów z Gralingradu, w których podróżuję przez produkcje stare i nowe. Obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Jeśli doceniasz moją twórczość, postaw mi kawę, która wesprze mnie w prowadzeniu strony! Dzięki z góry!