Rain #1: Chłopiec i dziewczynka
Nad miasto przyszły ciemne chmury i zaczął padać deszcz. Tysiące kropel rytmicznie uderzało o chodniki i ulice. Dźwięczały od nich parapety i okna. Charakterystyczny rytm wybijały metalowe dachy zaparkowanych samochodów. Leżący w łóżku z gorączką chłopiec wstał zobaczyć co dzieje się na zewnątrz. Wodna zasłona za szybą zdawała się strzec czegoś niezwykle cennego w oddali.
Potwór z koszmarów
Chłopiec wpatrywał się w okno przez dłuższą chwilę. Wtedy właśnie dostrzegł ją. Dziewczynkę, która migotała w kroplach deszczu, wyglądając równie zjawiskowo, co nierealnie. Zdawała się być zagubioną. Ich oczy spotkały się, a pomiędzy dwójką małych nieznajomych od razu nawiązała się niezwykła więź. Chwilę później chłopiec dostrzegł w jej oczach przerażenie. Wraz z deszczem przybył ktoś jeszcze. Wysoki, dwunogi Potwór z czymś przypominającym wielki miecz w swojej dłoni. Jęczał i mruczał groźnie, wzbudzając niepokój w sercu chłopca. Podszedł do okna i przypatrzył się mu, ale szybko odwrócił wzrok w stronę dziewczynki. Kiedy zaczęła biec, rzucił się za nią w pogoń.
Chłopiec nie namyślał się długo. Wybiegł na deszcz i spojrzał w kierunku, gdzie oboje się udali. Nie było ich w zasięgu wzroku, więc popędził do krawędzi budynku i wyjrzał za zakręt. Wielkie wrota lśniły na tle deszczu jasnym blaskiem, zapraszając go do środka. Widział, jak wbiega tam dziewczynka, a jej śladem podąża Potwór. Nie wahał się długo. Przekroczył próg prowadzący do innego świata.
Stał się niewidzialny. Szarobure ściany kamienic i murów otaczały go z każdej strony. Z nieba lała się woda, a dźwięk kropel uderzających o różne przedmioty i pojazdy zagłuszał wszystko. Zrobił kilka kroków i wyszedł na deszcz. Spadające krople sprawiły, że znów mógł dostrzec swoje ręce i dłonie. Sprawiły, że znów stał się widzialny.
Puste miasto
Dostrzegł Potwora, który stał w miejscu i wyraźnie czegoś szukał. Kiedy w końcu zobaczył dziewczynkę, zawył donośnie. Chłopiec poczuł, że musi ją uratować. Rzucił się pędem, wyminął dziwną istotę i popędził dalej, ile sił w nogach. Dopadł do wysokiej bramy i zamknął jej skrzydło, blokując monstrum dalszą drogę. Uderzało wściekle w metal, ale nic nie mogło zrobić.
Chłopiec nie znał tego miejsca i nie wiedział, gdzie iść. Niepewnie ruszył przed siebie, uważnie się rozglądając. Otaczały go ciche, zdające się spać domy. Na ulicach pełno było śmieci i różnych przedmiotów, które pomimo swojej niewidzialności mógł z łatwością przesuwać, przewracać i wprawiać w ruch.
Szedł alejkami i wspinał się po rusztowaniach oraz gzymsach. Był sam pośród nocy. Minął wąski przesmyk między budynkami, do którego wejścia strzegła niezbyt solidna, choć nadal zbyt trudna do pokonania żelazna furtka. Znalazł się na brukowanym mostku, kiedy nagle przez furtkę z impetem przebiegła przypominająca psa bestia, wyrywając ją z zawiasów. Wyczuła go i zaczęła biec w jego stronę, warcząc groźnie. Zdołał doskoczyć pod pobliski dach. Stał się niewidoczny. Bestia nie była tam w stanie go wyczuć i dostrzec. Odwróciła się i pobiegła dalej, znikając gdzieś pośród mroku.
Wrócił na mostek i z wysoka dostrzegł idącą dołem dziewczynkę. Nie usłyszała jego wołania. Jedyna droga do niej prowadziła przez otwartą furtkę i przesmyk. Kiedy nim przechodził, zobaczył, jak inny dziwny pies ściga dziewczynkę. Bez zastanowienia i choćby małej chwili zawahania ruszył ich śladem.
Chłopiec i psy
Na drodze, która ciągnęła się przed nim, pełno było czworonożnych potworów. Musiał stąpać ostrożnie, by nie zwrócić na siebie ich uwagi. Ukrywał się pod markizami zamkniętych sklepów i kawiarni, gdzie nie dosięgały go krople i mógł pozostawać niewidzialnym. Kiedy dotarł do ostatniego z nich, zauważył, że kolejna osłonięta przed deszczem przestrzeń znajduje się wiele metrów dalej. Obok tymczasem kręcił się dziwny, czworonożny stwór. Szybki i agresywny. Chłopiec musiał wyczekać na odpowiedni moment. Pędem rzucił się ku nowemu schronieniu. Wierzył, że zdąży tam, nim ścigający zwierz go dopadnie.
Przykryta szklanym dachem alejka była wilgotna od zwiewanych wiatrem kropel i przeciekającego sufitu. Przysłuchał się krokom, które zakłócały ciszę. Jedna z bestii też stawała się niewidzialna, kiedy nie padał na nią deszcz. Musiał uważać, by przypadkowo na nią nie wpaść. Minął ją ostrożnie i stanął przed kolejną przeszkodą.
Oto bowiem inny czworonożny stwór blokował przejście i tylko rozglądał się dokoła, szukając kolejnej ofiary. Musiał czymś odwrócić jego uwagę. Nie znalazł żadnego przedmiotu pod ręką. Jego uwagę przykuła za to duża kałuża. Przebiegł przez nią szybko i wrócił do swojej kryjówki. Zaalarmowany hałasem butów uderzających o taflę wody stwór przybiegł sprawdzić, skąd pochodził dźwięk. Chłopiec tymczasem wykorzystał okazję i poszedł dalej odblokowanym przejściem.
Rusztowanie
Wdrapał się na rusztowanie i szedł nim ostrożnie kilka metrów nad ulicą. Dwa podobne do psów potwory wywęszyły go i zaczęły skakać na konstrukcję, która z każdą chwilą chybotała się coraz bardziej. W ostatniej chwili przeskoczył na stabilny kawałek betonowego muru. Spadające deski i metalowe elementy przygniotły tymczasem bestie, odbierając im życie.
W końcu zobaczył znów dziewczynkę. Stała wysoko na murze. Drogę do niej blokowało mu inne rusztowanie. Nie mógł nic z nim zrobić. Miał za mało siły. Przypomniał sobie, jak chwilę wcześniej monstra zniszczyły podobną konstrukcję z drewna i stali. Musiał zaryzykować i przyciągnąć je tutaj.
Plan był niebezpieczny. Musiał pójść spory kawałek w głąb ulicy, ale miał to szczęście, że nie brakowało na niej kryjówek. Czuł się odrobinę spokojniej, prowokując i prowadząc za sobą dwie bezrozumne bestie. Wiedział, że zawsze zdoła je zgubić, skrywając się pod niewielkimi osłonami z cegieł czy wystającymi kawałkami dachów. W końcu dotarł do rusztowania. Pokazał się stworom, a one zaraz ruszyły na niego. Zręcznie odskoczył, kiedy już miały rzucić z kłami i pazurami, by pochwycić ofiarę. Usłyszał tylko, jak całość zawaliła się z łoskotem. Stwory nie żyły, przygniecione rumowiskiem, a on mógł ruszyć dalej w drogę za dziewczynką. Drogę, którą w niemalże magiczny sposób oświetlał mu teraz z daleka świecący spomiędzy chmur księżyc.
Rain to wydana wyłącznie na PlayStation 3 w 2013 roku klimatyczna gra przygodowa, która przybliża historię skąpanego w mroku nocy i nieustającym deszczu miasteczka. Właśnie w nim znaleźli się pewien chłopiec i tajemnicza dziewczynka. Co na nich czekało? Jakie tajemnice skrywało to miejsce? Poznaj tę niezwykłą opowieść w opowiadaniu, w którym przybliżam swoje spotkanie z tytułem opracowanym przez Acquire i Japan Studio.
Podoba Ci się moja twórczość i ten blog? Nie przegap innych materiałów z Gralingradu, w których podróżuję przez produkcje stare i nowe. Obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Jeśli doceniasz moją twórczość, postaw mi kawę, która wesprze mnie w prowadzeniu strony! Dzięki z góry!