Moja kariera w PES2017 #12: Łatwe i trudne pożegnania

Brucevsky żegna dwóch członków kadry CF Madrid – jednego z radością, drugiego z niepewnością w serca. Tymczasem jego podopieczni mierzą się m.in. z Juventusem i Interem.

17 stycznia

Wiele jestem w stanie znieść, ale po dwóch miesiącach rozmów z buńczucznym 16-latkiem nawet ja miałem dosyć. Dario Srna cenił się zdecydowanie zbyt wysoko i choć widziałem w nim gwiazdę europejskich boisk już nawet za dwa-trzy lata, zdecydowałem się oddać go chętnemu klubowi z Czech za 10 milionów euro. Nie miałem zamiaru dłużej kontynuować jałowych dyskusji o kontrakcie. Mam inne talenty w kadrze, które na nieobecności Chorwata tylko skorzystają, z Rotanem i Pepe na czele.

28 stycznia

To był trudny tydzień. Spiętrzenie meczów stanowiło jeden problem, poważniejszy był jednak zestaw oponentów – Juventus na Stadio America i Inter na San Siro to wyzwanie dla każdej ekipy z Serie A. Wyraźnie widać już, że CF Madrid pozbyło się łatki outsidera, bo mierzący w scudetto oponenci zagrali z nami na poważnie, wysoko zawieszając poprzeczkę. Potyczka ze Starą Damą zakończyła się bezbramkowym remisem, z którego bardziej rozczarowani mogli być goście. Moi podopieczni niespecjalnie potrafili znaleźć sposób na dobrze broniących faworytów, a nawet jeśli już dostali się w pole karne to Neto stanowił dla nich zaporę nie do przejścia.

Z Interem było niewiele lepiej – wysokie tempo, pressing nie ułatwiały nam zadania. Swoje trzy grosze dorzucił też arbiter, który pozwalał Nerazzurrim na zaskakująco dużo na boisku. Po godzinie przegrywaliśmy 0:1, a bramkę z rzutu wolnego zdobył Joao Mario, wykorzystując błąd Speroniego. Punkt udało nam się uratować rzutem na taśmę. Wprowadzeni po zmianie stron na podmęczonych defensorów Balde Keita i Kerżakow przeprowadzili typową dla mojej taktyki akcję – rajd skrzydłem i wrzutka po ziemi na piąty metr. Dzięki tym dwóm punktom nadal jesteśmy na piątym miejscu w tabeli.

Trener roku? Luciano Spalletti, który poprowadził do sukcesów… Barcelonę. Może wkrótce tak będzie w rzeczywistości? 😉

31 stycznia

Znów ostatni dzień okienka transferowego okazał się wyjątkowo niespokojny. Z Ameryki Południowej przyszła niespodziewana oferta za Marco Roga. Chorwacki rozgrywający jest wyceniany w tym momencie na około 15 milionów euro, ale reprezentanci argentyńskiego klubu dali za niego aż 22,5 miliona. Cel był jeden – szybko przekonać nas do przyjęcia oferty. Tak jak kilka miesięcy temu wahałem się w przypadku Arcasa, tak teraz znowu miałem ból głowy. Rog był solidnym graczem, dobrze wywiązywał się ze swoich zadań, ale nie miał nic z lidera i kreatora. To ostatecznie przeważyło. Decyzję podjąłem po dłuższej analizie swojej kadry. Na rynku transferowym nie widziałem w tym momencie żadnego wartego zakupu następcy dla Chorwata, ale we własnym składzie miałem przecież potrafiącego grać podobnie Casteldine’a i uniwersalnego Halilovicia. Obaj mogli doskonale załatać dziurę, a przy okazji robiło się miejsce na skrzydle dla jednego z młodych talentów pokroju Rotana czy Sessegnona.

To się nazywa trenerski nos.

3 lutego

Szybko zacząłem żałować swojej decyzji. W meczu z Empoli na pozycji ofensywnego pomocnika zagrał Halilović i… wypadł wprost fatalnie. Zagubiony notował stratę za stratą, wydatnie przyczyniając się do komplikującej naszą sytuację porażkę 0:2. Katem mojego składu został duet napastników z Toskanii – Maccarone-Mchedlidze, który stworzył dwie bramkowe akcje dla rywali. Nasz kryzys formy trwa, seria meczów bez zwycięstwa przedłuża się, co znowu stawia pod znakiem zapytania nasz plan wywalczenia awansu do europejskich pucharów.

Czy CF Madrid pozbiera się nim będzie za późno? Odpowiedź już w kolejnym odcinku – nie przegap go – informacji o PES2017 szukaj na Facebooku/Twitterze/YouTube.

<————— Poprzedni odcinek   Następny odcinek —————>

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.