Moja kariera w FM 2016 #60: Spontaniczna obietnica

Kilkanaście miesięcy temu spotkania w biurze prezesa były dla mnie codziennością, bo szef z Pena Sports FC był aż za bardzo zaangażowany w kontrolowanie mnie. Miał powody, wszak zatrudniony byłem w Hiszpanii niejako przymusowo. W stolicy Francji z prezesem zarządu miałem do czynienia stosunkowo niewiele. Telefon z wezwaniem na dywanik był więc zaskoczeniem.

Prezydent klubu był człowiekiem interesu, bardzo poukładanym, więc nie kazał mi na siebie długo czekać. Nie żeby w poczekalni do jego gabinetu było jakoś nieprzytulnie. Widać było, że ktoś urządzał całe biuro ze smakiem, nie chcąc obnosić się ze swoim statusem i posiadanym stanem konta. W sumie Paris FC dopiero od niedawna mogło sobie w ogóle pozwolić na posiadanie godnej pokazania infrastruktury. Przebudowa trwała. Prezes zaprasza – rzuciła urocza asystentka, wyrywając mnie z zamyślenia.

Czasami zaraz po przestąpieniu progu da się wyczuć atmosferę rozpoczynającego się spotkania. Na szczęście ta nie zapowiadała się w tym przypadku jakoś negatywnie. Prezes nie wyglądał na wściekłego, zasmuconego czy skonsternowanego. Tyle dobrego. Witaj Brucevsky, proszę usiądź – wypowiedziane w miłym tonie powitanie tylko potwierdziło moje przypuszczenia, pozwalając się jeszcze bardziej uspokoić.

Bardzo podoba nam się twoja praca w Paris FC. Ligowa czołówka, Liga Mistrzów, kadra z perspektywicznymi zawodnikami. Nie zawodzisz naszych oczekiwań – posypały się w moim kierunku pochwały. Ktoś mądry powiedział jednak kiedyś, że wszystko, co w zdaniu poprzedza „ale” jest w gruncie rzeczy niewiele warte. Ale – rzucił prezes – zauważyliśmy, że ostatnio dzieje się w drużynie coś niedobrego. Jedno zwycięstwo w siedmiu meczach to wyraźny sygnał kryzysu i jako zarząd chcielibyśmy poznać twój plan na jego zażegnanie – proste pytanie, na które nie byłem zupełnie przygotowany.

W natłoku rozmaitych zajęć, skupiony na kolejnych potyczkach i wyzwaniach, zupełnie nie zauważyłem, że moja jedenastka w ostatnich tygodniach całkowicie straciła formę, zawodząc na praktycznie każdym froncie. Nie byliśmy w stanie efektownie zakończyć naszej przygody w Lidze Mistrzów, w Ligue 1 oddaliśmy miejsce na podium Lille, pożegnaliśmy się w słabym stylu z Pucharem Ligi. Planuję poczynić drobne korekty taktyczne, by zaskoczyć kolejnych rywali, ale też pozwolić zawodnikom wyjść poza wypracowane i już zbyt często powtarzające się schematy – rzuciłem bez specjalnego namysłu. Prezes wyglądał na usatysfakcjonowanego tą odpowiedzią.

Nie byłem skłonny do porzucania taktyki, w której notowaliśmy do tej pory sukcesy. Nie miałem teraz już jednak wyjścia, bo praktycznie zapowiedziałem to zarządowi. Może i rzeczywiście to będzie też sposób na lekkie wstrząśnięcie składem. O tym, że taki ruch jest wręcz niezbędny przekonałem się dwa dni później, gdy Paris FC znowu zgubiło punkty, tym razem tracąc w końcówce z Nantes gola na 1:1.

Czwórka w obronie na razie sprawuje się dobrze, więc w niej nie zamierzam mieszać. Może liczba straconych goli na to nie wskazuje, ale jednak na murawie moi defensorzy spisują się co najmniej przyzwoicie. Na pewno powinienem też zostać przy dwóch skrzydłowych, bo Camara i Khaloua po prostu muszą grać. Wychodzi więc na to, że moje pole manewru to środek pola i atak. Chyba warto spróbować ustawienia z dwoma napastnikami zamiast z ofensywnym pomocnikiem. Przed Muratoviciem, Jungiem i Ba duża szansa i chyba jeszcze większe wyzwanie.

Czy snajperzy podołają? Czy drobne korekty wystarczą, by poprawić wyniki Paris FC w Ligue 1? Odpowiedzi w kolejnych odcinkach mojej kariery w Football Manager 2016! Nie przegap – informacje o nowych epizodach, a także ciekawostki i opowiadania z innych gier znajdziesz zawsze na profilach Gralingradu na Facebooku/Twitterze/YouTube.

<————– Poprzedni odcinek   Następny odcinek ————->

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.