Blog o grach Gralingrad – status 2019

Rok 2019 zbliża się do końca, a to oznacza, że właśnie mija 3,5 roku od momentu oficjalnego startu bloga o grach Gralingrad.pl. Za mną kolejne dwanaście miesięcy przygód w wirtualnych światach, które z radością relacjonowałem dla Was w kolejnych opowiadaniach i materiałach.

Blogi o grach

Choć coraz więcej osób gra, czy to na komputerach, czy na konsolach, czy na swoich zawsze dostępnych pod ręką urządzeniach mobilnych, blogi o grach nie cieszą się oszałamiającą popularnością. Większość graczy zebrana jest wokół większych portali, w rodzaju Gry-OnLine czy PPE, które codziennie serwują wieści z branży i na bieżąco oceniają wychodzące nowości. To tam toczą się dyskusje o hitach i rozczarowaniach i tam też najczęściej dzielą się spostrzeżeniami, a niekiedy własną twórczością, pasjonaci.

Trzeba trochę poszperać, by natrafić na blogi o grach, na których żyje retrogaming, swoje pięć minut dostają mniej kasowe produkcje, a do uznanych marek przysiada się w nieco inny sposób. Warto jednak to zrobić, bo można odkryć perełki w rodzaju retronagazie, lavocado, wulgranygracz, raczejkonsolowo czy strefyPSX.

Jakiś czas temu trafiłem na przygotowaną przez gracz.org listę blogów o grach, którą na pewno warto potraktować jako pewien drogowskaz podczas poszukiwań ciekawych miejsc w sieci. Wbrew pozorom, takie miejsca istnieją, ale potrzebują czytelników, by ich autorzy nie tracili zapału. Po cichu mam nadzieję, że blog Gralingrad.pl też łapie się jako potencjalny cel dla graczy, którzy chcą powspominać i podyskutować o swojej pasji.

Pomysł na bloga

Trochę czasu zajęło mi doprecyzowanie pomysłu na Gralingrad. W końcu przyszło to naturalnie, gdy przestałem kombinować i szukać koncepcji na siłę. Gralingrad stał się moją odskocznią od codzienności, miejscem, gdzie mogę dzielić się radością z ogrywania kolejnych pozycji, a jednocześnie utrwalać wspomnienia z wirtualnych przygód. Przy okazji przypominam Wam o wielu produkcjach sprzed lat, zachęcając do dyskusji, powrotu do kurzących się klasyków lub choćby tych paru chwil wspomnień o dawnych partyjkach przy konsoli.

Nie jest to coś, czego szuka w internecie większość graczy. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Widać to też po liczbie użytkowników, którzy zaglądają na stronę oraz śledzą Gralingrad w mediach społecznościowych. Odkąd zrezygnowałem z typów Serie A, liczby poszybowały w dół i zatrzymały się na okolicach 300-500 gości miesięcznie. Drobina piasku na tle gigantów i największych polskich blogów od influencerów. Cieszę się jednak, że tych kilkuset graczy znajduje na łamach bloga treści do lektury na kilka minut, czy to podczas nudnego popołudnia, przerwy w szkole lub pracy bądź podróży komunikacją miejską.

Blog o grach Gralingrad.pl, w idealnym świecie, tętniłby życiem, dostarczając po kilka wpisów tygodniowo. Chciałbym opowiadać więcej, rozwijać format audiobooków i stworzyć małą turniejową społeczność na grupie Towarzyszy z Gralingradu. Brakuje na to jednak czasu. Codzienne obowiązki muszą mieć priorytet, gdy bierze się odpowiedzialność za życie swoje i paru innych osób.

Cieszę się jednak, że niezmiennie znajduję sposób, by urwać gdzieś te chwile potrzebne na pisanie i publikację kolejnych materiałów. Opowiadanie o grach sprawia mi dużo satysfakcji i chcę to kontynuować. W tym roku pisałem o Red Dead Redemption 2, Legacy of Kain: Soul Reaver czy FIFie 19. W kolejnych miesiącach odwiedzimy razem inne wirtualne światy. Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcecie mi w tym towarzyszyć.

Dzięki za wsparcie! Do przeczytania!