Zmarnowane szanse Śląska i Jagiellonii
Niezbyt długo trwała przygoda trzeciej i czwartej drużyny Ekstraklasy w europejskich pucharach. Obie jedenastki solidnie wypadły w 1. rundzie eliminacji Ligi Europy, by w kolejnej nie podołać już trochę trudniejszym zadaniom. Smutne to tym bardziej, że rywale Śląska i Jagiellonii byli jak najbardziej w ich zasięgu.
Białostocczanie nie sprostali czwartej drużynie ligi cypryjskiej, która nawet jeszcze nie zaczęła sezonu, a w pierwszej rundzie okrutnie męczyła się z Dinamo Batumi z Gruzji. Wrocławianie tymczasem ulegli aktualnemu liderowi ligi szwedzkiej, który jednak wcześniej wygrał zaledwie dwa z sześciu spotkań o stawkę i wyraźnie borykał się z pewnymi kłopotami.
Oczywiście nie były to jedenastki złożone z amatorów i piłkarscy „chłopcy do bicia”. Jeśli jednak Jagiellonia i Śląsk planowały w tym sezonie ugrać cokolwiek w europejskich pucharach to z takimi przeszkodami poradzić sobie powinny. Najgorszy jest w tym wszystkim fakt, że odpadły one nie pechowo, a w słabym stylu, nie potrafiąc nawet strzelić gola w ciągu stu osiemdziesięciu minut rywalizacji. Długimi momentami prezentowały się one gorzej na boisku, dając się stłamsić i całkowicie wybić z rytmu. Kibice na pewno liczyli na więcej.
Pozostaje teraz trzymać kciuki za Legię i Lecha, by nazbierały trochę punktów do rankingu i miały też szczęście w losowaniach. Warto byłoby utrzymać serię regularnych występów w fazie grupowej Ligi Europy. Zawsze to dodatkowy prestiż dla ligi, trochę premii finansowych dla klubów, a i frajda dla kibiców.