Yakuza 4 #11: Zdrajcy w mundurach

Yakuza fanfic

Znalazłeś notatnik detektywa Masayoshiego Tanimury z Kamurocho. Odnieś go na najbliższy znany ci posterunek policji i zawiadom służby, bo prawdopodobnie stało się coś złego.

Do zrobienia:
Akcja „komenda główna”

Nie mogę w to uwierzyć. Ta cała sprawa zamachu z 1985 roku komplikuje się coraz bardziej. Po rozmowie z Katsuragim odnoszę wrażenie, że wiem jeszcze mniej niż wcześniej. Saejima był tylko pionkiem w zabawie, podobno nawet nie zabił tych wszystkich gangsterów z klanu Ueno Seiwy. Nie wiem, jak to możliwe, bo przecież policja podobno zebrała na niego twarde dowody. Katsuragi twierdzi tymczasem, że to on ma na rękach krew kompanów, a wszystko było intrygą, by szybko wspiąć się po szczeblach klanowej hierarchii.

Dupek. Nie dość, że nie odpowiedział mi na kluczowe pytanie o nazwisko zabójcy ojca, to jeszcze próbował załatwić mnie i moich przyjaciół z Little Asia. Gdyby nie interwencja Sakaguchiego, ktoś na pewno by zginął. Przyjazd detektywa pozwolił mi jednak uciec z zasadzki i szybko dostać się do Zhou. To był trudny rajd, bo co rusz drogę zastępowały mi zbiry Ueno Seiwy, a walkę utrudniała trzymana w rękach walizka z pieniędzmi. Była przydatną bronią, ale jednak trochę mnie ograniczała. Najważniejsze jednak, że zdołałem dotrzeć na miejsce na czas. Tam już czekał na mnie szef, Hisai, który po krótkiej rozmowie zdecydował się pomóc. Jesteśmy umówieni, że niedługo ruszamy do komendy głównej policji, by przejrzeć akta zamiecionych pod dywan spraw, które trzymane są w tajnym pokoju. Czuję, że znajdę tam interesujące mnie odpowiedzi.

Do zrobienia:
Oddać pieniądze do Sky Finance

Za moment ruszam do Sky Finance, by oddać pożyczone przez Yasuko pieniądze ich prawowitemu właścicielowi, Shunowi Akiyamie. Później muszę pomyśleć, jak wyciągnąć informacje od Sakaguchiego. Przez ostatnie lata rozmawialiśmy wielokrotnie, tygodniami potrafił mi suszyć głowę o duperele, a nigdy nawet nie zająknął się, że współpracował kiedyś z moim ojcem. Pewnie nie zakładał, że kiedykolwiek dotrę do tych utajnionych dokumentów ukrytych w siedzibie policji. Zapewne zna dużo więcej szczegółów, a przede wszystkim wie, kto zamordował jego kompana ze służby.

Do zrobienia:
Spotkać się z Mishimą
Namierzyć zdrajcę

Niespodziewany obrót spraw. Być może złapię dwie sroki za ogon. Będąc u Akiyamy, dowiedziałem się o kryjówce Mishimy, członka gangu Ueno Seiwy, którego aktualnie szuka chyba każdy gangster w Kamurocho. Ukrywa się w dokach. Po rozmowie z Akiyamą doszliśmy do wniosku, że to dobry moment, by zastawić pułapkę na zdrajcę, który działa w szeregach policji. Na pewno będzie chciał szybko uciszyć niewygodnego świadka. Sporo ryzykuję, wiem. Jestem jednak gotowy zrobić wszystko, byle tylko wyjaśnić sprawę zabójstwa ojca.

Do zrobienia:
Dopaść drugiego zdrajcę

Sakaguchi. Nie dość, że przez tyle lat ukrywał prawdę, to jeszcze tylko udawał detektywa. Od początku był członkiem yakuzy. Kretem, który zbierał potrzebne informacje i tuszował niewygodne sprawy. Okazuje się, że przez te wszystkie lata nie działał sam. Większość funkcjonariuszy jest skorumpowana i tylko wykonuje polecenia gangsterów w zamian za rozmaite korzyści.

Pułapka spełniła swoją rolę. Sakaguchi zjawił się w magazynie, by uciszyć Mishimę. Nie byliśmy jednak przygotowani, że będzie tak bezwzględny i zastrzeli go od razu po przybyciu, bez mrugnięcia okiem. Wiedział jednak, że może sobie pozwolić na wiele. Cały komisariat miał w garści. Nikt nie odważył się do niego strzelić, gdy spokojnie opuszczał hangar. Nikt oprócz mnie.

Sakaguchi nie należał jednak do mięczaków i nawet postrzelony rzucił się do ucieczki. Musiałem ukraść przycumowaną motorówkę i ścigać go przez kilka minut po akwenie, by w końcu zniszczyć mu silnik dobrze wymierzonym strzałem i zmusić do powrotu do portu. Chyba uświadomił sobie, że nie odpuszczę i dopiero tam zdecydował się stanąć do walki. Nie było widać różnicy wieku. Był szybki, zręczny i opanowany. Umiejętnie radzi sobie z atakami, a do tego nie kalkulował. Pomyśleć, że był gotowy mnie zabić, gdy spiąłem nas kajdankami. Prawdziwy yakuza. Szkoda tylko, że na koniec marnie zginął, zastrzelony przez tajemniczego zabójcę, który ukrył się w cieniu. Choć wyrządził tyle krzywd, niech mu ziemia lekką będzie.

Ja tymczasem muszę skupić się i szybko namierzyć drugiego zdrajcę. Nie spocznę, póki nie oczyszczę policji z takiego śmiecia.

Yakuza 4 to mój pierwszy kontakt z ukochaną przez wielu serią, którą niektórzy niepotrzebnie próbują porównywać z GTA. Wystarczy jednak kilka chwil, by przekonać się, że to zupełnie inny styl opowieści i zabawy. Na blogu znajdziecie moje regularne relacje z postępów i przemyślenia dotyczące gry, spisane w formie opowiadania. A jeśli podoba Ci się to, co robię, dołącz do grona Towarzyszów – polub Gralingrad na Facebooku/Twitterze. Możesz też wspomóc stronę na Patronite.

<—- Poprzedni odcinek Następny odcinek —>

<— Pierwszy odcinek

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.