Moja kariera w FM 2016 #122: A może jeszcze pucharek?

Francuska federacja piłkarska zaplanowała, że początek 2024 roku będzie czasem wzmożonej aktywności w obu krajowych pucharach. Musiałem szybko decydować, czy zależy mi na dobrych występach Paris FC, czy raczej na szybkim odpadnięciu i oszczędzaniu sił na ważniejsze rozgrywki.

Zarząd nie miał specjalnych oczekiwań, a kibiców łatwo było zająć tematem pościgu za Paris Saint-Germain w Ligue 1 czy obroną tytułu w Lidze Europy. Gdy jednak okazało się, że faworyt i mistrz kraju z Parc de Princes wypadł dość wcześnie za burtę Pucharu Ligi, zacząłem rozważać wykorzystanie tej dogodnej okazji. Po pokonaniu w ćwierćfinale Ajaccio, żal było już odpuszczać. Ostatnią przeszkodę przed wielkim finałem stanowiło Lorient, a więc przeciwnik jak najbardziej do pokonania.

W wypchanym po brzegi rozmaitymi potyczkami kalendarzu trudno było umieszczać kolejne spotkania. Włodarze z federacji wraz z przedstawicielami klubu musieli często mocno kombinować, nie zawsze bez szkody dla drużyny. Najdziwniejszym pomysłem było zaplanowanie dwóch pucharowych spotkań Paris FC, w ramach 9. i 10. rundy Pucharu Francji, w odstępie kilku dni. To popsuło mi plan oszczędzenia kilku gwiazd.

Czwórka? Występ na szóstkę!

Z drugoligowym Valenciennes wyszli w większości nominalni rezerwowi. D’Arpino kolejny raz posłał celną bombę z dystansu, otwierając wynik w 2 minucie. Szybko zrzucił ciężar presji związanej z byciem faworytem z barków kolegów, co nie miało do końca pozytywnych efektów. Moi podopieczni nieco za bardzo szanowali swoje siły w kolejnej godzinie i w efekcie nie dobili rywali, którzy w 80 minucie złapali kontakt po trafieniu Jimmy’ego Cabota. Trener Valenciennes planował dogrywkę i karne. Jego skład cofnął się za głęboko i w 90 minucie pozwolił Khaloui zakończyć potyczkę bez przedłużania. Przydało się to świetne wyszkolenie techniczne Marokańczyka.

Kilka dni później z półamatorskim EFC Frejus Saint-Raphael musieli wyjść bardziej wypoczęci piłkarze, a więc w większości twarze pierwszego zespołu. Tysiąc kibiców lokalnego klubu cieszyło się na okazję zobaczenia gwiazd Ligue 1. Nie Gomelt, Calabresi czy Diaw dali tego dnia jednak popis. Zrobił to Fautario, który strzelił w sumie cztery gole, z czego hat-tricka ledwie w szesnaście minut od pierwszego gwizdka w meczu. Chyba ten zachwycający się nim skaut zasłuży na premię, bo znalazł mi maszynę do strzelania goli. O ile oczywiście, młody Aldo nagle nie popadnie w zbytnią ekscytację i nie zacznie hucznie świętować swoich sukcesów w paryskich klubach nocnych.Aldo Fautario

Omamiony Diaw

Nagłe i niespodziewane pojawienie się kolejnego bramkostrzelnego zawodnika podsunęło chyba głupi pomysł szefom Porto. Myślałem, że wysłana wcześniej odmowa zamknie temat transferu Diawa. Portugalczycy jednak nie odpuszczali i robili się namolni w najgorszym możliwym sensie. Wracali co trzy dni z nową propozycją, niewiele lepszą od poprzedniej. Robili niepotrzebne zamieszanie i kusili naszego snajpera. Jakby ubzdurali sobie, że zachwycony formą Fautario, zgodzę się na oddanie Moussy. Problem zrobił się w momencie, gdy mój snajper nagle zaczął komunikować, że wizja gry na Półwyspie Iberyjskim byłaby dla niego szansą na dalszy rozwój.

To było duże zaskoczenie, zwłaszcza, że Porto o wiele nie przewyższało poziomem Paris FC. Może wyszło z grupy Ligi Mistrzów, notując tylko jedną porażkę w niełatwej rywalizacji z Atletico, Monaco i Celtikiem. W Europie od lat pozostawało za to bez sukcesów. Mistrzostwo Portugalii aż tak bardzo przemawiało do Moussy? Coś mi w tym śmierdziało. Najwidoczniej spotkał się też z kimś od FCP i dał omamić wielkim obietnicom. Obrałem politykę ignorowania wysyłanych przez niego sygnałów i głupich plotek w mediach. Czy była to mądra decyzja? O tym w następnym odcinku.

Paris FC takiej passy nie miało jeszcze nigdy w historii. Jednak podjąłem dobre decyzje przed sezonem.

Nie przegap nowego epizodu –  obserwuj profile Gralingradu na Facebooku/Twitterze/YouTube, by nie minąć kolejnych materiałów! A jeśli podobają Ci się moje opowiadania i kariery – możesz też wesprzeć mnie na Patronite.

<——- Poprzedni odcinek  Następny odcinek —>

<—— Początek serii

Możesz również polubić…

5 komentarzy

  1. D pisze:

    Czytam tę karierę od jakiegoś czasu i chciałbym podziękować za dobrze zrównoważony balans między realizmem a faktem, że ostatecznie to tylko gra. Narobiłeś mi ochoty na ponowne odpalenie FM`a (zwłaszcza że nadal trzymam się wersji 2016). Pozdrawiam

  2. realfan333 pisze:

    Uwielbiam takie kariery.Jakby co to zapraszam to siebie .Może najlepszym pisarzem nie jestem,ale nałogowym graczem w fm już tak .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.