O bezczelnym Looney Tunes: Galactic Sports na Vitę
Nie lubię narzekać. Czasami jednak nie sposób nie krytykować co poniektórych twórców gier. Ostatnio wszyscy wzięli sobie na celownik autorów nowego Batmana, który w wersji PC-towej jest zwyczajnie niegrywalny. Mnie na razie problem z nowym „Gackiem” bezpośrednio nie dotyczy, więc mogę skierować swoje ostrze krytyki w stronę kogoś zupełnie innego, zespołu Virtual Toys, autorów wydanej ekskluzywnie na PS Vitę produkcji Looney Tunes: Galactic Sports.
Handheld Sony nie ma się dobrze i niedawno zakończone E3 tylko to potwierdziło. Szkoda jednak, że stosunkowo niewielka liczba wydawanych gier zachęca do większego lenistwa autorów już zaplanowanych projektów. Looney Tunes: Galactis Sports jest tego idealnym wręcz dowodem. Czym jest wspomniana produkcja? Zbiorem sportowych mini-gier ze znanymi i lubianymi bohaterami. To nie oklepany i mało ciekawy pomysł na grę jest źródłem mojej niechęci do dzieła Virtual Toys. To fakt, że twórcy decydują się wydać produkt składający się z sześciu (sic!) konkurencji i takiej samej liczby postaci i uznać go za pełnowartościową grę. To zwyczajna bezczelność, wszak nawet te stare tytułu związane z igrzyskami olimpijskimi w stylu Sydney 2000 miały więcej opcji zabawy!
Na domiar złego ten prosty, krótki i praktycznie niczym nie wyróżniający się tytuł jest obecnie dostępny na PS Store w cenie… 99 złotych. Wysoko wyceniają swoją pracę autorzy, tak po około 16 złotych za mini-grę i bohatera. Za takie prezenty fani PS Vity powinni grzecznie podziękować. Nie dajcie się nabrać Bugsowi.