Moja kariera w PES2017 #37: Figo zdradza dwa razy

W kluczowym sezonie, w którym klub walczy o potrójną koronę, niezbędna do sukcesu jest stabilizacja. Tymczasem okrętem CF Madrid wstrząsnęły niespodziewane decyzje kilku piłkarzy. Zapraszam na 37. odcinek mojej kariery w PES 2017.

27 grudnia

Świąteczne spotkania z rodziną sprzyjają rozmowom, z których czasami rodzą się dobre pomysły. Taki bez wątpienia wykluł się w głowie Gojo, który zaraz po powrocie z urlopu postanowił spotkać się ze mną i zakomunikować niechęć do przedłużania kontraktu. Japończyk nie zamierzał dłużej pełnić roli trzeciego w kolejności lewego skrzydłowego, który łata dziury, gdy to jest potrzebne. Nie mogłem mu się dziwić, bo prezentował solidny poziom, odpowiedni dla sporej części stawki Serie A. W CF Madrid do tej pory jednak nie wyróżniał się niczym, nie miał nawet serii kilku dobrych meczów z rzędu, więc grzał ławę.

Niespecjalnie podobał mnie się pomysł odchudzania kadry, ale nie zamierzałem też robić niewolnika z pracownika. Jeśli się nic nie zmieni i się nie dogadamy, Gojo odejdzie. Na Stadio America niewielu będzie go wspominać, niestety.

6 stycznia

Odnosząc spokojne zwycięstwo nad Chievo 2:0, zasygnalizowaliśmy, że na przełomie roku nadal jesteśmy skoncentrowani. Kibice na forach dyskusyjnych przyjęli to jako dobry prognostyk i z zaufaniem i dużą dozą optymizmu wypowiadali się o kolejnych czekających nas wyzwaniach. Pierwszym, stosunkowo prostym, miał być mecz na Stadio America z Sassuolo.

W dniu spotkania niewiele rzeczy szło jednak po naszej myśli. Zaczęliśmy może za spokojnie, próbując wybadać rywala i zadać pierwszy cios. W efekcie po 20 minutach było 0:0. Bezbramkowy remis moment później zmienił się w wynik 0:1 na tablicy świetlnej. Pellegrini znakomicie rozegrał ze swoim kompanem rzut wolny i posłał idealnie mierzony techniczny strzał nad zdezorientowanym murem. I zrobiło się nerwowo.

CF Madrid nieraz już było w takiej sytuacji. Ostatnio nawet sprawnie nauczyliśmy się uciekać spod topora i ratować punkty w teoretycznie beznadziejnych sytuacjach. Z Sassuolo było jednak o tyle inaczej, że brakowało nam szczęścia. A to piłka dziwnie rykoszetowała od obrońców, a to brakowało centymetrów do dotknięcia piłki przez napastnika, a to futbolówka mijała słupek o centymetry. Aż przypominały się najgorsze momenty mojej kariery. Wpuściłem zmienników, licząc na odczarowanie bramki gości. Ould-Chikh miał wnieść potrzebną dynamikę, a Eggestein potwierdzić, że w polu karnym odnajduje się jak nikt inny. Obaj nie zawiedli, właśnie po ich akcji wyrównaliśmy. Na więcej nie starczyło czasu, więc mogliśmy mówić o zgubionych dwóch oczkach. Na więcej chyba jednak tego dnia nie mieliśmy co liczyć.

10 stycznia

Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem. Kilkanaście minut temu w moim gabinecie zjawił się agent Luisa Figo, który poinformował, że jego pomocnik nie przedłuży umowy i już w styczniu przeniesie się do Stade Reims. Portugalczyk nie zdecydował się walczyć o pierwszy skład lidera Serie A, by spokojnie podszkolić swoje umiejętności gdzieś w ligowym średniaku z Francji. Rozczarowanie? Na pewno. Nie będzie to jednak żaden cios dla CF Madrid. Więcej okazji dostaną za to Pepe, Monnet-Pacquet i Sessegnon. Poza tym od jutra trenuje z nami znowu Emana. Planuję tym razem zrzucić na barki młodego Afrykanina nieco większy ciężar odpowiedzialności niż wcześniej.

12 stycznia

Empoli jest bez wątpienia jedną z rewelacji trwającego sezonu Serie A, ale nadal uznaję bezbramkowy remis na Stadio America z takim rywalem za potknięcie. Gdyby nie dobrze dysponowany w dniu meczu Shovkovsky w ogóle nic byśmy nie ugrali, bo goście z Toskanii rzucili się nam do gardeł i mocno dokręcili śrubę. Jednak ta seria trzech zwycięstw z rzędu nie wzięła się znikąd. Powinienem być uważniejszy i ostrzec przed tym swoich podopiecznych. Dwa stracone punkty mogę wziąć na siebie.

Niepokoi mnie przy tym fakt, że ostatnio złapaliśmy zadyszkę. To zły moment na taki mały kryzys, bo Roma wisi nam na plecach w ligowym wyścigu po scudetto, Tottenham czai się za rogiem w Lidze Mistrzów, a jest jeszcze zawsze wyjątkowo trudne dla nas Lazio w Coppa Italia. Oby napastnicy przypomnieli sobie, jak strzela się gole. Teraz ich pomoc jest nam wręcz niezbędna.

14 stycznia

Muszę wziąć na klatę fakt, że popełniłem błąd, przeciągając negocjacje kontraktowe z kilkoma piłkarzami. Stąd niespodziewane odejście Figo do Reims i coraz bardziej prawdopodobny scenariusz transferu Gojo oraz Paparatto. Obaj nie wydają się zbyt chętni na kolejną rundę rozmów i już nawet asystenci sugerują mi, że trzeba pogodzić się z wizją kadry bez nich. Nie są to może znaczące persony w składzie CF Madrid, ale nie ukrywam, że wszyscy trzej bywali przydatni. Dobrze chociaż, że rzutem na taśmę podpisałem umowę z Haliloviciem. W końcu Chorwat dopiął swego i dostał gigantyczną podwyżkę. Musiałem przełknąć tę gorzką pigułkę, w końcu to aktualny top piłkarzy na świecie, a już na pewno w Serie A.

Ta dobra informacja była światełkiem w tunelu, który prowadził CF Madrid na Stadio Olimpico. Tam już czekało na nas Lazio w meczu Pucharu Włoch. Jak wypadnie CF Madrid w batalii z Biancocelestimi? Przekonaj się w kolejnym odcinku kariery w Master League. Obserwuj profile Gralingradu na Facebooku/Twitterze/YouTube, by nie przegapić materiałów z PES2017 i innych gier!

<———— Poprzedni odcinek   Następny odcinek ————->

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.