Moja kariera w FM 2016 #44: Paris FC wjeżdża do elity
Jakim cudem udało się mi wyciągnąć takiego piłkarza za darmo z klubu Primera Division? – zastanawiałem się w myślach, uśmiechając się szelmowsko, gdy piłkarze Sportingu ustawiali znowu piłkę na środku boiska Stade Chariety. Paris FC po 26 minutach prowadziło już 2:0 i było jedną nogą w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
Portugalczycy przyjeżdżali do Francji pewnie siebie, ale miny zrzedły im szybko. Presja wpłynęła na moich podopiecznych tylko motywująco, a na zdecydowanie najwyższy poziom wskoczył Hicham Khaloua, który właśnie dwoma bramkami ustawił nas w uprzywilejowanej pozycji w rewanżu. Marokański skrzydłowy miał świetny początek we Francji, zapewnił nam w dużej mierze awans do Ligue 1. Potem trochę zgasł, ale teraz chyba zamierza znowu zacząć rozdawać karty. Wizja gry w najbardziej elitarnych rozgrywkach świata wyraźnie dobrze na niego podziałała.
Choć na przerwę schodziliśmy już z tylko jednym golem przewagi, byłem spokojny. Akurat do swoich defensorów miałem spore zaufanie. Calabria, Del Fabbro czy grający od miesięcy ponad swój poziom Accardi rzadko kiedy pozwalali rywalom strzelać więcej niż dwa gole. A tyle właśnie potrzebował Sporting, by osiągnąć swój cel. Sytuację tylko ułatwiał mi fakt, że z każdą kolejną minutą drugiej części meczu goście z Lizbony musieli ryzykować coraz bardziej. Jeszcze jedno, kończące trafienie było wszystkim, czego potrzebowaliśmy.
3:2 dla Paris FC oznaczało największą niespodziankę baraży i nasz awans do grona 32 najlepszych ekip kontynentu. Lepszego debiutu w Europie nie mogliśmy sobie wymarzyć. Południowa część stolicy szalała tego wieczora, a ja z dumą odbierałem gratulacje. Prawdziwy sprawdzian trenerskich umiejętności miał jednak dopiero nadejść.
Współczynnika nie oszukasz – Paris FC było losowane z czwartego koszyka, więc musiało szykować się na grupę pełną utytułowanych zespołów. Każdy wynik inny niż ostatnie miejsce w tabeli będzie dla nich sukcesem – wróżyli niezbyt przekonani do talentu mojej drużyny eksperci. Rzeczywiście mogliśmy trafić źle. Najgorszy scenariusz zakładał grupę z Bayernem Monachium, FC Barcelona i AC Milan. Najlepszy np. mistrza Ukrainy z pierwszego koszyka.
Kogo wylosujemy? O tym już w następnym odcinku. Informacji o nim wypatruj na Facebooku/Twitterze/YouTube, gdzie regularnie dorzucam też ciekawostki z FM-a i innych ogrywanych produkcji.