GT4 Gralingrad League: Laguna Seca Raceway

Laguna Seca Raceway należy do grona najtrudniejszych i najbardziej zdradliwych torów na świecie. Niejeden kierowca dał się już porwać euforii po przejechaniu kilku pierwszych zakrętów i zakończył rajd na poboczu, wylatując z ciasnej szykany. Kibice GT4 Gralingrad League ostrzyli sobie zęby na drugą eliminację, która miała zweryfikować możliwości uczestników zawodów.

Zmotywowani jak chyba nigdy wcześniej w Monterey zjawili się przede wszystkim wielcy przegrani zmagań na Apricot Hill Raceway. Kierowcy Furious Lupo i Bold&Gold Coopers zamierzali na premiującym technikę torze udowodnić, że słaba poprzednia runda była tylko wypadkiem przy pracy. Tor w Kalifornii miał umożliwić im pokazanie pełni możliwości. Dziennikarze tylko potęgowali bojowe nastroje, licząc na ostrą i tworzącą później efektowne nagłówki rywalizację.

Rywale sugerują, że wasz triumf na starcie był tylko wynikiem dobrze ustawionego samochodu. Zgadzacie się z tym? – zapytała reporterka.

Brednie. Moc silnika trzeba umieć wykorzystać, a konkurentom polecam najpierw odrobić lekcję z przegrywania z honorem – odparł Mad Mikselsen, przystępujący do zmagań w roli wicelidera.

W powietrzu dało się wyczuć napięcie. Podrażnieni faworyci starali się zirytować oponentów, którzy wcześniej ich zaskoczyli. Jakby w innym świecie funkcjonowały zespoły Mugen Japan Racing Team i Dreamminer Yaris, które korzystały z braku uwagi mediów i koncentrowały się na właściwym ustawieniu maszyn pod skomplikowany tor.

W kim widzę faworytów? Trudno powiedzieć. To tor, który w równym stopniu wynagradza maszyny o lepszych osiągach, co daje szanse tym zwrotniejszym i lepiej radzącym sobie na krętych odcinkach – opowiadał w studiu telewizyjnym David Coulthard, legenda Formuły 1 – gdybym musiał kogoś wybrać, postawiłby na Furious Lupo. Wydają się mieć idealnie wypośrodkowane auto na Laguna Seca, a przy tym są potwornie zmotywowani.

Analizy Brytyjczyka szybko znalazły swoje potwierdzenie na torze. Od pierwszych okrążeń czasówki to Dominic Toletto i Brian O’Cannaer przewodzili w stawce i poprawiali rekordy. Pomimo świetnego tempa nie byli jednak w stanie mocniej odskoczyć konkurentom, którzy trzymali się za ich plecami z mniej niż dwoma sekundami straty. Odstawał tylko Bold&Gold Coopers. Inżynierowie najwyraźniej popełnili jakiś poważny błąd przy dobieraniu ustawień, bo Mini Cooper S miał kłopoty z przyczepnością na zakrętach, a także rozczarowywał marnym przyspieszeniem. Kolejny weekend do zapomnienia dla teamu o największym budżecie. W takich chwilach pewność siebie obrywa najbardziej.

W połowie sesji na moment na czoło wskoczył Jack Ass, który odważną jazdą, na granicy błędu, zszedł poniżej 2:05:00. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Wyposażeni w świeże opony i mniejszą liczbę paliwa na pokładzie kierowcy Furious Lupo zareagowali mocno, schodząc nawet poniżej 2:04:00. Kwestia zwycięstwa wydawała się zamknięta. Trwała za to zacięta walka o punktowane miejsca. Mika Harkonen wyciskał maksimum ze swojego Alpine’a, ale to kierowcy Spirit of Britain robili furorę. Mało kto spodziewał się, że słynący z niepokorności Lotus Esprit będzie w stanie na krętych szykanach Laguna Seca spisywać się tak dobrze. Joe Tantoo i Wayne Slowney ujarzmili jego moc po profesorsku.

Ostatecznie klasyfikacja generalna wyglądała tak:

Miejsce tuż za podium wystarczyło, by Joe Tantoo został nowym liderem cyklu. Z punktem straty jest Mika Harkonen, który po zwycięstwie na Apricot Hill teraz zajął dopiero siódme miejsce. Podium zamyka Jack Ass, jak na razie zaskakująco regularny, pomimo swojego ryzykownego stylu jazdy. Znacznie poprawili też swoje notowania kierowcy Furious Lupo, obecnie notowani na czwartym i piątym miejscu.

W klasyfikacji zespołów prowadzi Spirit of Britain, z punktem przewagi nad Winterbar Alpine Racing Team i Furious Lupo. Bez choćby jednego oczka jest już tylko Bold&Gold Coopers. Początek zapowiada pasjonującą rywalizację o mistrzostwo konstruktorów, bo w pierwszych dwóch eliminacjach aż cztery zespoły zgłosiły chęć i pokazały możliwości sięgnięcia po puchar.

W następnej rundzie kierowcy sprawdzą swoje możliwości na torze Deep Forest Raceway.

Nie przegap kolejnych materiałów towarzyszących GT4 Gralingrad League. Obserwuj profile Gralingradu na Facebooku/Twitterze/YouTube, by nie minąć kolejnych relacji! A jeśli podobają Ci się moje pomysły, turnieje, opowiadania i kariery – możesz też wesprzeć mnie na Patronite.

<——- Poprzedni odcinek 

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.