Red Dead Redemption 2 #14: Życie na kredyt

Nasze życie to wybory, a każda decyzja ma swoje konsekwencje. Różny jest tylko moment rozliczenia. Jedni czekają tylko chwilę, inni na bolesny i często dotkliwy w skutkach werdykt muszą wypatrywać latami.
Sufrażystki i zakochani
Skutki pewnych decyzji poznajemy błyskawicznie. Może to być godzina, jak w przypadku sufrażystek, które w ciągu kilkunastu minut zdołały zwrócić uwagę całego Rhodes i napotkać na swojej drodze niezadowolonych z ich żądań mężczyzn. W ciągu paru chwil stały się celem obelżywych komentarzy i gróźb, które mogły stanowić tylko preludium do nieodwracalnych zmian w ich życiu.

Na prośbę Beau stałem się stroną w tym konflikcie, próbując chronić jego ukochaną Penelope przed linczem. Zaślepieni miłością kochankowie z dwóch skłóconych ze sobą rodów ryzykowali wszystko, podążając za tym, co mówiły im serca. W ich przypadku czas rozliczenia może być różny. Prawdopodobnie dowiem się niedługo, czy pisane im jest szczęście. Czas pokaże też, czy sufrażystki zdołają oprzeć się ogólnej niechęci i zrealizować swoje postulaty. To może trochę potrwać, zwłaszcza w takich miejscach, jak przywiązane do tradycji Rhodes.
Mściwa kochanka
Rozliczenie za kilka miesięcy życia na kredyt może też przyjść do człowieka po paru miesiącach. Niewielu spodziewa się, że zaciągnięte długi od losu będzie trzeba kiedykolwiek spłacić. Wielu nowe okoliczności zaskakują, gdy przeszłość przypomina o sobie w najmniej spodziewanym momencie. Jak w przypadku niewiernego męża, który dał się porwać namiętności z nową znajomą. Który nasycił się jej łonem, rozbudził w niej uczucie, a następnie postanowił wrócić do bezpiecznej przystani. Do żony, która kocha go i czuwa przy nim od lat. Nie mógł spodziewać się, że pożegnalny list do kochanki nie wystarczy do spłaty zaciągniętych długów.

Jej na pewno nie wystarczył. Nie akceptowała miłosnej pożyczki na kilka tygodni. Chciała go mieć tylko dla siebie, na wieczność. Kupiła więc rewolwer od jakiegoś zapijaczonego bandyty i pojechała do domu lubego. Z listem zmiętym w spoconej dłoni i mocno ściskanym rewolwerem w drugiej weszła do domu kochanka i jego żony. Ją zamordowała od razu, nim ta zdołała wstać z łóżka. Brunatna plama krwi zajęła białą koszulę nocną niewinnej gospodyni i pamietającą czasy radosnych chwil pary pościel. Z kochankiem jeszcze chwilę rozmawiała. Strzelała, by ranić, nie zabić. I rozmawiała. Wszechobecna krew w domostwie świadczy, że odchodził na tamten świat powoli. Później wyszła, usiadła obok wozu, tonąc we łzach. Spojrzała pewnie jeszcze raz na list od kochanka. Przystawiła broń do skroni i nacisnęła spust. Być może z nadzieją, że za moment znów będą razem.
Zasłużony koniec bezdusznego głupca
Czas rozliczenia może jednak nie nadchodzić przez długie lata, dając złudną nadzieję, że przeżyło się życie dobrze i sprawiedliwie. Tak pewnie myślał stary głupiec Compson, którego znalazłem pewnego dnia pogrążonego w pijackiej rozpaczy na ławce pod stacją kolejową Rhodes. Udawał przykładnego obywatela, któremu życie zniszczyli bezduszni bankowcy, zabierając rodzinną posiadłość i wyrzucając go na bruk za niespłacone długi.
Nie tylko pieniądze Compson pożyczał jednak za swoich młodych lat. Jak dowiedziałem się, przeszukując jego dom w poszukiwaniu kilku prywatnych skarbów, o które poprosił – jakiegoś starego rewolweru i fotografii – za dawnych czasów zajmował się polowaniem na niewolników. Był wtedy okrutny, bezlitosny i skupiony na pomnażaniu fortuny swojej i swoich zleceniodawców, niezależnie od ceny. Zaciągnął dług od losu, który spłacić przyszło mu dopiero kilka dekad później. Stracił wszystko, co zyskał na krwi i łzach innych. Stracił protekcję, a bez niej nie miał już ani szacunku, ani przyjaciół. Został sam, bez grosza przy duszy i z perspektywą zbliżającej się nieuchronnie śmierci, która zabierze go prosto w otchłanie piekieł.

Każdy wybór ma swoje konsekwencje. Wiem to doskonale, podróżując od lat z gangiem. Każdy pozostawiony za nami trup, to dług, który przyjdzie kiedyś spłacić. Każdy zrabowany dolar, to kredyt na życie z nieustalonym terminem spłaty. Miejmy tylko nadzieję, że oddać pożyczki będziemy mogli na naszych własnych warunkach. Dutch głęboko wierzy, że tak będzie. Pozostaje mu tylko zaufać.
Red Dead Redemption 2 to utrzymany w klimatach Dzikiego Zachodu sandbox, w którym poznajemy losy gangu Dutcha van der Linde’a. Swoje wrażenia z przygody spisuję w formie notatnika głównego bohatera, Arthura Morgana. Jeśli podoba Ci się ten fanfic, odwiedzaj Gralingrad regularnie, a nie przegapisz kolejnych odcinków. Obserwuj profile bloga na
Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Możesz również wspomóc stronę na Patronite.