Moja kariera w FM 2016 #130-ost: Podsumowanie
Na zakończenie tej bodaj najdłuższej kariery w Football Managerze, jaką przyszło mi opisywać, wypada zrobić podsumowanie. W 130. odcinku zebrałem trochę swoich przemyśleń na temat tych kilkunastu miesięcy gry.
Nie do końca taki był plan. Początkowo zamierzałem spisywać karierę wędrowniczka, w której trener z Polski raz po raz wpada w kolejne tarapaty i przeżywa rozmaite przygody w różnych częściach świata. Stąd też start w prowadzonym przez gangsterów Pena Sports FC. Wytrzymałem tam krótko, o wiele krócej, niż zakładałem, ale system ligowy, te przeklęte baraże i konieczność rywalizowania z rezerwami gigantów skutecznie wyleczyły mi z pomysłu podbijania Półwyspu Iberyjskiego małym klubikiem. Przeniosłem się do dużo spokojniejszego finansowo i kadrowo Paris FC, gdzie zamierzałem podjąć bohaterską próbę zdetronizowania Paris Saint-Germain. Wyszło tak, że budując skład do walki z ekipą szejków, zasiedziałem się we Francji na długie lata, aż do samego końca tej kariery.
Niestety znowu Wengeryzm wziął górę nad rozsądkiem i długo odkładałem wirtualne pieniądze do skarbca, oszczędzając na transferach. Zabrakło w mojej karierze wielkich gwiazd, nawet długo czekałem na naprawdę dobrego napastnika i w końcowym rozrachunku nie sięgnąłem po wymarzony mistrzowski tytuł we Francji. Ale nie zamierzam narzekać, bo wygrałem z PFC Ligę Europy, co niejako zrekompensowało mi kolejne nieudane próby podbicia Ligue 1. Oszczędzanie nie było jedynym nierozsądnym zagraniem, bo znowu założyłem sobie, że ma sens stawianie na młodzików i wychowywanie gwiazd. Pewnie by miało, gdybym przez sezony przebijał się szybciej i dograł tę opowieść do chociażby 2030 roku. A tak wyszło, że Le Permentieri, Feham i Ongenda tylko zdążyli postawić kroki w poważnej piłce.
Najlepsi zawodnicy mojej kariery?
Nie mam problemu ze wskazaniem trójki, którą będę wspominać najcieplej. Zdecydowanie najwięcej dobrego zrobił w mojej karierze Hicham Khaloua. Marokański skrzydłowy, a później napastnik regularnie dostarczał gole i asysty, prowadząc drużynę z drugiej ligi na europejskie salony. I pomyśleć, że wyciągnąłem go z Almerii za darmo. Najpierw sezon pograł u nas na wypożyczeniu, a później przeniósł się na zasadzie prawa Bosmana. Dawno już nie zrobiłem tak udanego biznesu w FM-ie.
Druga lokata to ściągnięty do Paryża na podobnej zasadzie Andrea Accardi, którego wypuściło z rąk Palermo. Przykład gracza, który gra na znakomitym poziomie, choć statystyki wskazują, że jest najwyżej średni. U mnie na boku obrony regularnie zbierał wysokie noty, a i dorzucał co jakiś czas ważne asysty. Nie był może bezbłędny, bo kilka porażek ma na sumieniu, ale w ogólnym rozrachunku był jednym z asów w mojej talii.
Możliwe, że podium zamknąłby Diaw, ale jeden dobry sezon, to trochę za mało. Wybieram więc środkowego pomocnika Tomislava Gomelta, a więc pierwszy większy zakup Paris FC. W tamtym momencie jego przybycie z Sampdorii było dla mnie symbolem, że przeskakujemy o poziom wyżej i zaczynamy poważnie mierzyć w top 3 ligi francuskiej. Chorwat dał jakość zespołowi, strzelając kilka ważnych goli. Nie był kreatorem gry, mistrzem asyst i bombardierem, ale zasuwał na murawie od jednego pola karnego do drugiego w praktycznie każdej potyczce. Serducho PFC.
Najgorsi zawodnicy w mojej karierze
Tutaj też nie mam specjalnie wątpliwości. Na pierwszym miejscu irytujący bramkarz Zelazny, który za cholerę nie chciał opuścić klubu i wolał kisić się w rezerwach. Wiecznie niezadowolony, słaby w meczach i jeszcze mający czelność skarżyć się na swój los w mediach.
Za nim peleton niewypałów transferowych na pozycji napastnika. Zawiodłem się na Marcosie Legazie, który miał pojedyncze dobre spotkania, zbyt długo mordowałem się z Belminem Muratoviciem. Pewnie dzisiaj w gablocie PFC byłby co najmniej jeden puchar więcej, gdybym wcześniej skusił się na większy wydatek i wspomógł w końcu zespół kimś sensownym z przodu. Dopiero na finiszu zainwestowałem w Diawa czy Hodę – nową jakość w ataku. Może warto było jednak zabrać ze sobą z Hiszpanii Pawła Krauza, który po latach okazał się na tyle dobrym napastnikiem, że aż łapał się do kadry reprezentacji Polski.
Jedenastka kariery
Sommariva – Gaston Silva, Amiot, Calabresi, Accardi – Dembele, Gomelt, Mbodji, Khaloua – Hoda, Diaw
W Pena Sports FC żaden z piłkarzy nie zrobił wystarczająco wiele, by zapisać się w pamięci, więc to ekipa złożona z graczy Paris FC. Większość została w klubie, gdy odszedłem. Jedyny wyjątek to Ousmane Dembele, a więc zdecydowanie najdrożej sprzedany piłkarz z klubu. Kto wie, być może latem 2024 roku jego rekord pobiłby Diaw, na którego zęby ostrzyli sobie Tottenham i Barcelona.
Co dalej?
Football Manager na pewno nie zniknie z Gralingradu. Już niedługo rozpoczynam nową karierę, w Football Manager 2019. To będzie zupełnie inna opowieść od tych, które do tej pory zaserwowałem, a jednocześnie też ciekawostka wyróżniająca się na tle wielu innych FM-owych karier. Nie przegap premiery – obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Możesz również wspomóc stronę na Patronite.