GRID Autosport #28: Złudne nadzieje

GRID Autosport blog

Wielki triumf nad Ravenwestami w barwach Intel Motorsport okazał się być niczym supernowa. Błysnął, zachwycił, ale następnego dnia już niewiele znaczył dla świata motorsportu. Polski kierowca miał ochotę cisnąć trzymanym w ręce telefonem o ścianę pokoju hotelowego, by wyrzucić z siebie złość po rozmowie z agentem.

Nowa partnerka i nowa motywacja

Dostał szansę w Forge i był przekonany, że zrobił z niej właściwy użytek. Odpłacił za zaufanie Intelowi, dla którego zdobył indywidualne mistrzostwo i dołożył ogromną cegłę do wywalczonego tytułu wśród konstruktorów. Nie pierwszy raz, odkąd wkroczył do świata motorsportu, robił coś, co powinno budować jego renomę. Co miało w teorii zwiększyć popularność i przesunąć w górę rankingów nazwisko.

A mimo to stajnie nadal traktowały go tylko jako ciekawy, ale ryzykowny wybór. Średniego kierowcę z aspiracjami. Może to zero sponsorów za plecami? Może brak rodzinnych powiązań z legendami dyscypliny? A może fakt, że był z Polski? Przychodziły mu do głowy najróżniejsze wytłumaczenia, kiedy patrzył na dwie oferty przed najważniejszymi zawodami kategorii B samochodów turystycznych – International Touring Car Championship. Znów chciały go tylko Oakley i Razer. Znów oczekiwano, że będzie gdzieś w środku stawki, a zespołowi pozwoli zakończyć w top 5. Sfrustrowany i głęboko rozczarowany wybrał minimalnie ciekawszą propozycję Oakley, gdzie wiele miesięcy wcześniej zadebiutował.

Jakże inaczej wtedy to sobie wyobrażał. Sportową złość przekuł w znakomite wyniki, jak przystało na profesjonalistę. Choć musiał znowu zaczynać w znienawidzonej serii Super UTES i mordować się na Autosport Raceway, notował przyzwoite wyniki. Może częściowo wynikało to z faktu, że pierwszy raz od dawna miał partnera zespołowego równie łasego na triumfy i zdolnego po nie sięgać. A w zasadzie to partnerkę, bo tak rewelacyjnie spisywała się Claire Fox.

Super UTES Oakley

Utrzymując tempo

Po dwóch rundach był niespodziewanym liderem cyklu, remisując punktowo z Aaronem Westleyem. Oakley przegrywał tylko z Ravenwestem, ale tracił do faworyta niewiele, bo dziewięć oczek.

Polak nie zamierzał zwalniać tempa. Nawet przesiadka do mercedesa i konieczność szybkiego poznania nowej maszyny nie wpłynęła na jego wyniki. Czasami miewał słabsze tempo, zdarzały się mu też błędy, ale sumarycznie błyszczał, wykorzystując spryt tam, gdzie silnik niedomagał. Ktoś mógłby powiedzieć, że za wiele było drobnych wpadek z jego strony – jak wtedy, gdy na Spa źle ustawił przełożenia na kwalifikacje i skończył dopiero z dziewiątym czasem. Nawet doświadczony Rick Scott w tym pucharze podejmował jednak złe decyzje. W tej samej Belgii zawody na odwróconym torze faworyt skończył jako piętnasty, mocno komplikując zespołowi sytuację w klasyfikacji konstruktorów.

Przed ostatnią rundą na Hockenheimringu polski kierowca miał po dwadzieścia dwa oczka przewagi nad dwoma konkurentami z Ravenwesta i dwadzieścia trzy nad Stefano Bruno z K&N. Oakley miał dwa punkty więcej od stajni z krukiem w logotypie.

Każdy punkt się liczy

To miały być dwie decydujące rundy w Niemczech. Pierwsza wyraźnie należała do Scotta i Westleya. Startujący ze słabego siódmego miejsca Brucevsky nic nie zyskał, bo życie wystarczająco skutecznie utrudnił mu siedzący na plecach Munoz. Fox spisała się lepiej, ale nie na tyle, by uratować prowadzenie w generalce dla Oakleya.

Oakley vs Ravenwest

Start w odwrotnej kolejności w drugich zmaganiach na torze dawał nadzieję na odwrócenie sytuacji. Po starcie Fox znalazła się w wyścigowej zawierusze i spadła na szesnastą lokatę. Taki wynik oznaczałby pewną porażkę w rywalizacji konstruktorów. Ambitna zawodniczka nie zamierzała do tego dopuścić. Rozpoczęła pogoń, która wzbudziła podziw fanów i widzów śledzących relację telewizyjną. Zostawiła za sobą niemrawo przebijające się Ravenwesty, a sama wskoczyła najpierw do dziesiątki, a potem na pozycję numer siedem. Brucevsky tymczasem dużo spokojniej dowiózł drugą lokatę do mety, starając się jak najmniej ryzykować.

Oakley wygrał International Touring Car Championship o punkt przed Ravenwestem, bo obaj reprezentanci konkurencyjnej stajni skończyli poza pierwszą dziesiątką. Nikt się nie spodziewał takiego scenariusza. Nikt nie był w stanie przewidzieć takiego zwycięzcy. Brucevsky i Fox napisali historię, którą będzie się wspominać latami. Świętujący Polak nie wierzył już, że jakkolwiek to zmieni jego notowania w świecie motorsportu. Nie zmieniło przy poprzednich sukcesach. Dlaczego miałoby teraz?

O punkt przed Ravenwestem

GRID Masters

W kalendarzu nadszedł czas zmagań GRID Masters. Prestiżowy puchar, na który każda stajnia szykuje to, co ma najlepszego. Tu liczy się wszechstronność, uniwersalność, umiejętność dopasowywania się do napotykanych wyzwań. Brucevsky liczył na dobre oferty i wierzył, że dostanie swoją szansę. Propozycje z Forge’a i Intela, które pamiętały solidnie wykonaną w ich barwach robotę, pozytywnie go zaskoczyły. Massimo triumfował, dało się to wyczuć w głosie. – Cierpliwość popłaca. Nie każ mi tego sobie więcej powtarzać – zakomunikował przez telefon.

Ciekawsze maszyny w stajni przechyliły szalę na korzyść błękitnych barw Intela. Przychodził czas decydującego testu. Teraz nikomu nie będzie mógł nic zarzucić. Ma solidną stajnię za plecami i odpowiednie narzędzia pracy. Pozostaje mu pokazać, że zasługuje, by stawiać go w jednym szeregu z McKane’em.

Na starcie otwierających GRID Masters zmagań samochodów turystycznych na RedBull Ringu nie stali w jednym rzędzie. Był dopiero czwarty z widoczną różnicą czasową. W wyścigu nie zdołał zbliżyć się ani do McKane’a, ani do Westleya, ani nawet do Felipe Santosa z Forge’a. Na pojedynczym kółku wypadał nawet nieźle, ale brakowało mu regularności. A w drugim wyścigu stracił dwa miejsca na starcie i nie potrafił później znaleźć sobie miejsca do ataku. Sfrustrowany bez pardonu wjechał w Wittensteina, odbierając mu wysoką pozycję. Próbował jeszcze dobrać się do skóry swojej niedawnej partnerce, ale zabrakło mu kilkudziesięciu metrów prostej. Przegrał o 0,03 sekundy, kończąc na piątym miejscu.

Start w GRID Masters

Inna klasa

W zawodach ulicznych minimalnie odrobił straty za kółkiem astona, bo startował przed Ravenwestami – skutek odwróconej kolejności do miejsc w generalce. Wyszarpał najniższy stopień podium, staczając na trasie sporo pojedynków. Przesunął się w sumie o dziesięć miejsc podczas zawodów, wykonując nie najgorszą robotę.

A potem znów spisał się kiepsko za kółkiem samochodu turystycznego. Nieznany mu wcześniej układ Hockenheimringu oznaczał, że jechał ostrożniej, popełniał błędy i nie trzymał tempa. W kwalifikacjach wywalczył jedenasty czas. W pierwszym wyścigu siódme miejsce, po dwóch udanych manewrach wyprzedzania i dwóch prezentach od przeciwników, którzy wypadli z trasy. Skrócił przełożenia na drugą rundę i po kilku udanych atakach przebił się na pozycję numer sześć. Czołówce nawet przez krótką chwilę nie zagroził.

W tym momencie do liderującego McKane’a tracił już czterdzieści dwa oczka. Był czwarty w generalce, co na tle osiągniętych wyników nie było wcale złym rezultatem. Jego wizja ustawienia się w jednym szeregu z młodym Amerykaninem wyglądała jednak teraz tylko śmiesznie…

GRID: Autosport to kolejna odsłona wyścigowego cyklu od ekspertów gatunku ze studia Codemasters. Tytuł jest duchowym spadkobiercą serii TOCA i pozwala wkroczyć w świat motorsportu, by sprawdzić się w szeregu różnych zawodów. Jak wypada gra i na co pozwala w trybie kariery? O tym przeczytasz w fabularyzowanej relacji w Gralingradzie!

Nie chcesz przegapić następnego odcinka? Obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Możesz również wspomóc stronę na Patronite, a jeśli przyjemnie czytało Ci się tę karierę – postaw mi kawę, przyda się przed następnymi zawodami. 🙂

<—- Poprzednia relacja z GRID Autosport: Finał Pro GT World Masters

Następna relacja z GRID Autosport: Wypalenie —->

<— Zacznij lekturę od pierwszego odcinka opowieści z GRID: Autosport

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.