GRID Autosport #17: Niespodziewane rozstrzygnięcie pucharu

GRID Autosport blog

Na Yas Marina stawka była zbita. Poszczególnych uczestników dzieliły minimalne różnice. O wszystkim mogły zdecydować błędy popełnione na wymagającym odcinku z szykanami, gdzie chodziło o właściwe wykorzystanie tarek. Reprezentant Intela znów popisywał się wysokim tempem i pokonywał niemal perfekcyjnie okrążenie za okrążeniem. McKane w niczym mu jednak nie ustępował. Śledził go niczym cień, czekając na błąd. Kibice mogli śledzić tę rywalizację z zapartym tchem. Pomimo narastającej presji Polak utrzymał prowadzenie.

Wyrównanie

Dwie rundy na jego korzyść. Dawno już nie czuł się tak dobrze. Brucevsky był pewny siebie, skupiony i podbudowany. W zespole wiara w końcowy triumf osiągała nieznane od dawna poziomy. A potem przyszedł tor narodowy Autosport Raceway, na którym mustang wyraźnie nie domagał w trzeciej sekcji z prostą i długim łukiem. Brakowało mocy w samochodzie i nawet najlepszy kierowca świata nic by z tym nie zrobił. Skończyło się na piątym miejscu w kwalifikacjach i takim samym na mecie wyścigu. McKane wracał do gry i jednym ruchem przeskakiwał głównego konkurenta.

GRID Autosport Okutama Mustang

Czasówka w Sepang miała rozstrzygnąć wszystko. Brucevsky liczył, że jego miłość do japońskich maszyn będzie odwzajemniona przez hondę S2000. Potrzebował teraz samochodu, który sprawdzi się w obliczu nowego wyzwania.

Zwrotne mało auto świetnie zachowywało się na tureckim torze, zgrabnie pokonując łuki i idealnie mieszcząc się w liniach oddzielających asfalt od trawy i żwiru. Jakby tor ktoś zbudował właśnie pod ten niepozorny pojazd wyścigowy. Znów jednak zwycięstwo nad McKane’em było minimalne. Kierowca Intela wyprzedził go zaledwie o 0,082 sekundy. Tyle wystarczyło do zajęcia najwyższego miejsca na podium.

Na dwie rundy przed końcem mieli ten sam dorobek punktowy w generalce. Amerykanin zachowywał spokój. Na Mont-Tremblanc i Okutamie, które czekały jeszcze stawkę, czuł się pewnie. Znał też problemy swojego rywala na obu torach.

Pierwszy taki wynik

W Kanadzie McKane miał wszystko, by rozstrzygnąć kwestię tytułu na swoją korzyść. Brucevsky mordował się na kolejnych sekcjach toru, wykręcając czasy na siódme miejsce. On był znacznie szybszy, ale pech chciał, że w tej czasówce musiał jechać właśnie za głównym konkurentem. Polak nie grał do końca fair i utrudnił mu życie wystarczająco, by ten zdołał zanotować dopiero czwarty czas. To było jego najniższe miejsce od lat. Wściekłość i frustracja wylewały się przez radio, ale tym razem nie pokazał emocji po opuszczeniu wnętrza swojego samochodu. Był zbyt znany, by pozwolić sobie na dziecinne zachowania, które mogłyby narazić na szwank jego wizerunek.

GRID Autosport Honda S2000

Pożałował tej decyzji na Okutamie. Powinien był wtedy agresywnie zaatakować blokującego go Polaka. W Japonii był tylko tłem, choć robił, co mógł. Honda S2000 w barwach Intela płynęła po torze, a kierujący nią Brucevsky niemal całe okrążenie pokonywał z wciśniętym w podłogę gazem. Jako jedyny zszedł z czasem poniżej 1,47,00.

Po raz pierwszy od lat puchar zakończył się remisem na szczycie klasyfikacji. Brucevsky i McKane zgromadzili identyczny dorobek punktowy i odebrali puchary w tym samym kolorze. W Intelu świętowano tylko częściowo, bo zespołowo nie załapali się nawet na podium. Wpadki partnera Polaka kosztowały miejsca utracone na rzecz Monster Energy i Forge Motorsport. Poszukiwania optymalnego składu, który zrzuciłby Ravenwest ze szczytu nadal więc trwały, a nękające stajnie kłopoty wcale nie odchodziły w niepamięć.

Kiepski wynik Intela w pucharze

Street Circuit World Masters

Tymczasem rozpromienione sukcesami w klasie tuner Monster Energy, widząc jakie postępy robi polski kierowca, zaproponowało mu kontrakt na Street Circuit World Masters, a więc na najbardziej prestiżowe zawody uliczne maszyn o mniejszej mocy. Brucevsky coraz bardziej przyzwyczajał się do faktu, że w tym fachu lojalność nie ma specjalnego znaczenia. Zapytał tylko kurtuazyjnie szefostwo Intela, czy mieliby dla niego wolny fotel, ale nie tyle zaprzeczyli, co wręcz stanowczo odmówili. Mieli już umówiony sprawdzony duet Logan Parker i Owen Cook.

I tak czarno-fioletowe maszyny z jaskrawym logiem firmy produkującej napoje energetyczne stały się nowym narzędziem w rękach młodego kierowcy. Musiał szybko nauczyć się ich obsługi, bo McKane i Mahmoud już wyczekiwali na szansę, by dać mu kolejną nauczkę. Kibice pamiętający poprzednie zmagania w klasie street zacierali ręce na nadchodzące wymiany uprzejmości i sypiące się iskry.

„Interesuje nas przynajmniej wicemistrzostwo”. Jasno postawiony cel w pewnym sensie ułatwiał pracę. Pierwsze wyścigi miały przynieść odpowiedzi, na ile te oczekiwania są realne. Dopiero one miały dać odpowiedź i informacje o stanie samochodów i formie konkurencji walczącej o triumfy w Street Circuit World Masters.

Monster Energy Racing GRID Autosport

Start pod wieżą Eiffela

Otwarcie organizatorzy zaplanowali z odpowiednią pompą. Tor wbudowany częściami niemalże w głąb Champs Elysee w Paryżu zmuszał kierowców do uważności i wysiłku, a fanom pozwalał obserwować zmagania z bardzo bliska. Idealne warunki dla takiej imprezy. Choć Brucevsky’emu przychodziło ponownie rozpoczynać zmagania z samego końca stawki, szybko zabrał się do pracy, wyciskając z powierzonego focusa więcej niż chcieliby mechanicy w garażu.

Nikt nie pozwolił sobie choćby się o tym zająknąć, bo jak tu krytykować zawodnika, który przebił się na pozycję numer dwa, przed samą metą ucierając nawet nosa promowanemu już jako faworyt i główna gwiazda pucharu McKane’owi.

Lepszego początku organizatorzy zawodów nie mogli sobie wyobrazić. Triumf Owena Cooka z Intela i kilka zaskoczeń w miejscach za jego plecami zapowiadały rywalizację, którą warto śledzić…

GRID: Autosport to kolejna odsłona wyścigowego cyklu od ekspertów gatunku ze studia Codemasters. Tytuł jest duchowym spadkobiercą serii TOCA i pozwala wkroczyć w świat motorsportu, by sprawdzić się w szeregu różnych zawodów. Jak wypada gra i na co pozwala w trybie kariery? O tym przeczytasz w fabularyzowanej relacji w Gralingradzie!

Nie chcesz przegapić następnego odcinka? Obserwuj profile bloga na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTube. Możesz również wspomóc stronę na Patronite, a jeśli przyjemnie czytało Ci się tę karierę – postaw mi kawę, przyda się przed następnymi zawodami. 🙂

<—- Poprzednia relacja z GRID Autosport: Intel proponuje miejsce w zespole

Kolejny odcinek kariery z GRID Autosport: Dobra forma w fordzie focusie —->

<— Zacznij lekturę od pierwszego odcinka opowieści z GRID: Autosport

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.