Yakuza 4 #15: Prywatne sprawy

Yakuza fanfic

Kiryu, Akiyama, Tanimura i Saejima wiedzieli, że przegrali ważną bitwę. Mieli jednak jeszcze o co walczyć. Umówili się, że następne kilkanaście godzin poświęcą na załatwienie zaległych prywatnych spraw. Jutro wieczorem spotkają się u Date i wyruszą do Millenium Tower na spotkanie ze swoim przeznaczeniem.

Wspomnienie Hany

Akiyama wrócił do biura Sky Finance. W ciągu kilkunastu dni stracił wiernego przyjaciela i oddaną współpracowniczkę. Usiadł przy biurku i spojrzał na otaczający go bałagan. Wyraźnie było widać brak Hany. Zawsze wiedział, że to dzięki jej staraniom firma w gruncie rzeczy funkcjonuje, ale teraz mógł przekonać się naocznie, jak wiele dawała jej obecność. Utonął we wspomnieniach, wracając myślami do licznych sytuacji, w których skórę ratowała mu Hana. Zawsze gotowa wykonać trudny telefon, nawet do groźnego gangstera lub bez wahania przyłączająca się do maskarady zorganizowanej w celu ukarania oszusta. Shun wiedział, że lepszej współpracowniczki nie mógł sobie wymarzyć.

Yakuza Hana

Saejima i lichwiarz

Saejima próbował ukrywać rozdzierający jego duszę ból po stracie siostry. Dopiero co zobaczył ją po dwudziestu pięciu latach, a już stracił na wieczność. Nie chciał żyć, ale pamiętał, że jest jeszcze ktoś, komu może pomóc. Miał dość czekania na kolejny sygnał od Tadokoro. Mały Tadashi musiał odzyskać siostrę. Choć on powinien być szczęśliwy. Sam zgłosił się więc do lichwiarza, który zaprosił go do podziemnego kompleksu Kwiaciarza Kage’a. Okazało się, że musi wziąć udział w mini-turnieju, w którym czekają go pojedynki z trzema przeciwnikami. Zadanie od początku do końca wyglądało podejrzanie. Jako jedyny nie mógł korzystać z broni, do tego Tadokoro uparł się, by wszystkiemu przyglądał się z trybun Tadashi. Taidze udało się przynajmniej wymusić, żeby to było ostatnie zlecenie. Na arenie napotkał płatnych zabójców, wynajętych, by go zlikwidować. Nawet z toporem i pistoletem nie byli w stanie zatrzymać byłego skazańca, który nauczył się dbać o życie podczas dwudziestu pięciu lat spędzonych w najgorszych placówkach penitencjarnych Japonii.

Yakuza Saejima

Nie było czasu na świętowanie zwycięstwa. Saejima musiał ruszyć w pościg za lichwiarzem, który uciekł z areny, zabierając ze sobą chłopca. Dopadł go przy wyjściu, tuż przed tym, jak mógł wtopić się w tłum Kamurocho. Mężczyzna, przerażony niedawnym pokazem siły Taigi, wyjawił, że sprzedał poszukiwaną dziewczynkę do jednego z klanów yakuzy…

Pokerowa twarz

Tanimura wiedział, że konfrontacja z najważniejszą osobą w policji może kosztować go życie. Potrzebował chwili dla siebie, by na moment zatrzymać się i pomyśleć. Wiele się w ostatnich dniach wydarzyło. Przez tyle lat szukał odpowiedzi na nurtujące go pytania, a gdy odkrył prawdę, zrozumiał, że policja jest niemniej skorumpowana i przesiąknięta złem niż mafia. Postanowił odreagować ostatnie stresy w kasynie. Nic go lepiej nie uspokajało niż specyficzna atmosfera przy stole do pokera. Nigdzie lepiej nie myślało mu się o życiu niż z kartami w ręku.

Nie ten Kiryu

Kiryu potrzebował wielu lat, by dojrzeć do roli przywódcy klanu Tojo. Do tej pory unikał odpowiedzialności i zrzucał ciężar na barki innych, jak młody Daiga Dojima. Ostatnie wydarzenia otworzyły mu jednak oczy, że dłużej tak nie może żyć. Próba ucieczki nic nie da, bo wystarczy kolejna informacja o kłopotach, by znów zawitał w Kamurocho. By znów zaangażował się w walkę i stawił czoła kilkunastu polującym na niego gangom. W głowie brzmiały mu słowa Hamazakiego. Klan to jedyny ślad naszej obecności na tym świecie. Nie zamierzał pozwolić, by on i jego wszyscy przyjaciele, dziesiątki ludzi, którzy poświęcili życie dla grupy, zostali zapamiętani jako element układu yakuzy z policją. Jako pionki w partii pełnej nieczystych zagrywek, z praniem brudnych pieniędzy w tle.

Zamyślony, nad szklanką dobrej whisky, w jednym z barów, ocknął się dopiero, gdy jakaś kobieta chwyciła go za ramię i strzeliła w twarz. Nie wiedzieć czemu uznała, że jest jej niewidzianym od roku ukochanym. Na prośbę barmana, który opowiedział mu o tragicznej historii jej śmiertelnie chorego partnera, zgodził się wyjaśnić nieporozumienie. Ledwie doprowadził sprawę do końca i usłyszał od niej dziękuję, gdy zadzwonił przyjaciel z klubu z hostessami. Okazało się, że ktoś podszywa się Kazumę w Kamurocho i skutecznie rujnuje mu opinię. Jak za starych dobrych czasów, musiał pobawić się w prywatnego detektywa i odnaleźć gburowatego sobowtóra. Obie te sytuacje przypomniały mu, jak skomplikowane bywa życie w Kamurocho. To była cenna lekcja na godziny przez konfrontacją.

Yakuza 4 plan

Grande finale – prologue

Plan był prosty. Cała czwórka spotkała się na dachu budynku, w którym mieści się Sky Finance. Uczcili pamięć Yasuko i wyruszyli w umówione miejsce, gdzie czekać miał już na nich śmigłowiec. Tymczasem na dachu Millenium Tower, na którym wszystkie pieniądze Akiyamy utworzyły monumentalną piramidę, spotkali się już wszyscy zainteresowani przejęciem fortuny. Mający swoje aspiracje Arai. Daiga Dojima i jego oddany pomocnik Kido. Munakata. Każdy miał jakiś motyw. Każdy miał w rękawie asa. Żaden nie był przygotowany na to, co miało zaraz nadejść.

Yakuza 4 to mój pierwszy kontakt z ukochaną przez wielu serią, którą niektórzy niepotrzebnie próbują porównywać z GTA. Wystarczy jednak kilka chwil, by przekonać się, że to zupełnie inny styl opowieści i zabawy. Na blogu znajdziecie moje regularne relacje z postępów i przemyślenia dotyczące gry, spisane w formie opowiadania. A jeśli podoba Ci się to, co robię, dołącz do grona Towarzyszów – polub Gralingrad na Facebooku/Twitterze. Możesz też wspomóc stronę na Patronite.

<—- Poprzedni odcinek Następny odcinek —->

<— Pierwszy odcinek

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.