Trzecie urodziny Gralingrad.pl

Trzy lata temu uruchomiłem blog Gralingrad.pl, tworząc swoje miejsce w sieci. Stronę o grach, piłce nożnej, filmach i anime, na której wszystkie te tematy poruszam w nieco nietypowy sposób, bo w formie opowiadań. Zapraszam na podsumowanie minionych dwunastu miesięcy i moje przemyślenia na temat blogowania.

Dokładnie rok temu w urodzinowym tekście napisałem, że jestem zadowolony, bo „projekt rozwija się dynamicznie i jestem uradowany, że mogę tworzyć treści dla tak wielu z Was”. Chciałbym w podobny sposób streścić też kolejny rok, bo przecież liczba unikalnych użytkowników zwiększyła się o kolejne kilka tysięcy, a profile Gralingradu w mediach społecznościowych trochę się rozrosły. Tworząc coś z pasji, zawsze miło zobaczyć zainteresowanie. Czemu więc tylko „chciałbym”?

Historia zna setki tysięcy blogów, które powstały, żyły przez krótki czas i zniknęły w odmętach internetu. Zna przypadki twórców, którzy wypalili się po kilku tygodniach lub zniechęcili, widząc małe zainteresowanie. Zakładając Gralingrad, postanowiłem sobie, że łatwo się nie poddam i nie dołączę do tego grona.

Jestem teraz jednak w trochę specyficznym miejscu. Minęły trzy lata odkąd funkcjonuje Gralingrad.pl. Opublikowałem w tym czasie kilkaset tekstów. Chyba jako jeden z niewielu blogerów mogę pochwalić się tak długo opisywanymi karierami w grach piłkarskich. Mam też na koncie nieco szalone gry i zabawy dla społeczności, których trudno szukać w innych serwisach. To moje małe sukcesy, ale też źródła wątpliwości.

Czasami jakoś tak tutaj pusto…

Blog ma oglądalność, która może mnie cieszyć, ale też każdego miesiąca zdarzają się dni, gdy nie publikuję żadnego nowego wpisu, a Gralingrad odwiedza tylko garstka czytelników (dosłownie). To mocny cios w motywację, gdy po trzech latach widzisz, że w ostatnią środę na bloga z kilkoma setkami wpisów zajrzało pięć osób. Podobnie nieprzyjemna była dla mnie reakcja na powstanie facebookowej grupy „Towarzysze z Gralingradu”. Niby działa ona dopiero kilka tygodni, ale z 360 fanów profilu zainteresowanie dołączeniem wyraziło zaledwie dwadzieścia osób. Człowiek zastanawia się w takich momentach, na ile można mówić o społeczności Gralingradu i cieszyć się z jej liczebności. Podobnie słaba była reakcja na pomysł stworzenia kadry bloga w turnieju PES 2017 z fikcyjnymi jedenastkami. Tylko trzech chętnych… Nie mogę zaprzeczyć, że było to smutne.

Od czerwca 2017 roku do dzisiaj nie próżnowałem. Napisałem swojego pierwszego w życiu ebooka, utrzymanego w klimatach Maxa Payne’a i serii GTA. Zrealizowałem ambitny pomysł stworzenia turnieju w FIFA 09 (nieudany) i PES 2017 (lepszy). Próbuję swoich sił w relacjonowaniu i symulowaniu fikcyjnej ligi Gran Turismo 4, stworzyłem ligę Gralingradu w menedżerze mundialowym TVP, uruchomiłem profil bloga na Patronite. Mam też jeszcze kilka pomysłów na kolejne miesiące, na które muszę tylko znaleźć wystarczające pokłady motywacji, by je zrealizować. Spróbuję nieco bardziej zaktywizować społeczność, może to okaże się odpowiednia ścieżka rozwoju.

Dzięki, że odwiedzacie Gralingrad i interesujecie się przyszłością bloga. Dla takich czytelników i odbiorców, jak Czarny Wilk, Maks, Trzcina, Maciek, Kamil, Seweryn i wielu innych warto było trzy lata temu stworzyć Gralingrad.pl i przez ten czas poświęcić dziesiątki godzin na pisanie. Mam tylko cichą nadzieję, że za rok będę mógł już to pisać znowu naładowany optymizmem i entuzjazmem, z chmurami wątpliwości gdzieś daleko za plecami.

Na koniec garść statystyk za Google Analytics:

Łączna liczba unikalnych użytkowników w trzecim roku: 8710
Łączna liczba odsłon: 23 433

Najpopularniejsze teksty z bloga w minionym roku:

Gralingrad typuje: 16. kolejka 2017/2018
Ulubione czołgi graczy w World of Tanks
Moja kariera w FM16: Coach Mitroglou i budowanie renomy
Moja kariera w FM16: Twoja ulubiona pozycja
Rocket League: Praktyczny poradnik dla początkujących

Możesz również polubić…

2 komentarze

  1. Czarny Wilk pisze:

    Nie ma co się przejmować porażkami i trzeba dalej iść naprzód – a już zwłaszcza nie ma co roztrząsać kwestii tego, co chwyta bądź nie na fejsbuku, który skutecznie utrudnia życie każdemu niepłacącemu administratorowi fanpage’ów 😉 IMO jak chcesz podbić wyniki, to powinieneś trochę mainstreamu też liznąć – stety czy nie, ale to topki, współczesne gry itd. nakręcają wyniki, dobre niszowe treści mogą je natomiast utrzymać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.