FIFA Ultimate Team: Kariera Damiana #1
Kolejna edycja jedynego takiego turnieju na świecie startowała tradycyjnie o tej samej porze roku. Wraz z nadejściem jesieni dni zrobiły się krótsze i bardziej ponure, a oczy milionów fanów zwróciły się na sportowe areny, gdzie współcześni gladiatorzy mieli toczyć emocjonujące potyczki. Wielu z nich z niecierpliwością czekało na włączenie się do gry trenera Damiana, który w tym roku po raz szósty znalazł się w elicie szkoleniowców prowadzących najlepsze kluby piłkarskie świata.
Damian doskonale znał reguły tej gry. Sporo już widział, wiele przeżył, kilkukrotnie dostał też po tyłku, ucząc się na popełnionych błędach. Tym razem przystępował do budowania swojej jedenastki marzeń z jasno nakreślonym celem. Chciał jak najszybciej zbudować silny skład, gotowy na wyzwania czekające w FUT Champions. Marzył przy tym, by liderem jego paki wilków został jeden z dwóch słynnych Brazylijczyków, Ronaldinho lub Ronaldo.
Dzięki Robercie, ale na razie poradzimy sobie bez ciebie. To pierwsze spotkanie, chciałbym wypróbować obecny skład z Emenike na szpicy i Vadisem w środku pola – Damian zadeklarował przez telefon, lekko zaskakując Lewandowskiego. Polski napastnik musiał przyjąć tę argumentację do wiadomości i pogodzić się z miejscem poza wyjściowym składem.
Machina ruszyła i wkrótce na gigantycznym telebimie wyświetliły się nazwy dwóch klubów, którym miało przyjść mierzyć się na trawiastej murawie. Skład Damiana vs ISAPOXSA, a więc silna drużyna z Boatengiem i Comanem, dwoma piłkarzami sprawdzonym w Bundeslidze. Wiedza Roberta mogłaby się w tej sytuacji przydać, ale słowo się rzekło, gramy bez niego – pomyślał Damian, gdy jego gracze ustawili się na murawie, w myśl założeń taktycznych.
Pierwsze minuty przyniosły spokojną wymianę ciosów kontrolnych. Vadis i Coman oddali niegroźne uderzenia, tylko rozbudzając apetyty tysięcy zgromadzonych fanów. Damian nie był zadowolony ze swojego składu. Vadis grał zbyt mocno cofnięty, skrzydłowi niepotrzebne zawężali przestrzeń. Emenike miał trudności, żeby w tym wszystkim się odnaleźć i dojść do klarownej sytuacji. To musiało się zemścić. W 44 minucie Simon Terodde znalazł się w doskonałej pozycji i zachował zimną krew, widząc szarżującego na niego bramkarza. Zrobiło się 1:0. Nie takiego początku wyobrażał sobie Damian. Potrzebne były korekty.
Piętnaście minut przerwy upłynęło w mgnieniu oka. Zawodnicy otrzymali szczegółowe instrukcje, co zmienić, by odwrócić losy potyczki. Jeszcze przed wyjściem na murawę Damian wziął na moment na bok Vadisa i szepnął mu kilka słów. Sekretny plan szkoleniowca już kilkadziesiąt sekund później przyniósł efekty, gdy Lehmann doprowadził do wyrównania po tym, jak miejsce do strzału zrobił mu Silva. Damian uniósł rękę z zaciśniętą pięścią w powietrze. Pierwszy mały triumf. Pierwszy z wielu – pomyślał, gdy rywale wracali z futbolówką do koła środkowego.
Chcesz wiedzieć jak potoczą się dalsze losy Damiana w FIFA Ultimate Team? Subskrybuj kanał PLKD na YouTube.
A jeśli chcesz poczytać tekstowe relacje z poczynań Damiana, obserwuj profile Gralingradu na Facebooku/Twitterze/YouTube!